„I znów poniedziałek”, „już środa, jakoś zleci ten tydzień”, „oby do piątku”– ile razy słyszałeś te słowa od znajomych, kolegów z pracy, rodziny? Ludzie narzekają na pracę, szkołę, pogodę, korki na ulicach, kolejki w sklepach, dzieci, zwierzęta, partnera – zawsze znajdzie się jakiś powód do niezadowolenia. Żyją od weekendu do weekendu, a od poniedziałku do piątku wegetują. Z takim nastawieniem nie zauważają nawet, że życie przecieka im przez palce.
POLECAMY
Inni żyją ciekawie i kolorowo
Odkąd pojawił się internet, a później platformy społecznościowe, świat bardzo przyspieszył. Możemy przenieść się na drugi koniec globu i obserwować życie popularnych osób – gwiazd kina, muzyki, sportu, ale też ludzi nieznanych. Oglądamy ich zdjęcia i filmy. Widzimy piękne kadry i zaczynamy się porównywać. Ktoś skacze ze spadochronem, ktoś inny podróżuje kamperem przez stepy Ameryki albo nurkuje z rekinami u wybrzeży Australii. Patrząc na takie życie, okazuje się, że nasza codzienność wypada szaro i ponuro. Praca, zakupy, gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi nie brzmią aż tak ekscytująco. Tylko czy faktycznie to, co widzimy, jest prawdą? Większość ludzi pokazuje w mediach społecznościowych tylko fragment swojego życia. Są to urywki ekscytujących momentów. Nikt nie lubi dzielić się tym, co trudne i bolesne. Nie widzimy też pracy, jaka stoi za tym, że ktoś znalazł się w danym miejscu. Nie wiemy, ile trudu musiał w to włożyć, jakie decyzje podjąć. Z zewnątrz wydaje się, że życie innych ludzi jest łatwe, przyjemne i ciekawe, a nasza proza życia tylko przytłacza i wieje nudą.
W moim gabinecie często słyszę, że ludzie porównują się z osobami z internetu. Niestety w 99% przypadków te porównania wpływają na nich negatywnie. Obniża się nastrój, spada chęć podejmowania aktywności, wkrada się bierność i marazm. Są jeszcze bardziej zdołowani swoim życiem i w rezultacie nie robią nic, aby to zmienić. Oczywiście, nie chodzi o to, aby teraz odciąć się od internetu, bo współcześnie to naturalny element funkcjonowania społecznego. Chodzi o to, aby zastanowić się nad treściami, które konsumujemy, nad ich jakością, ale też ilością. Jeśli słyszę, że ktoś nie ma czasu na poranne rozciąganie czy wieczorny spacer, ale jednocześnie przez trzy godziny przegląda filmiki w internecie, to warto przemyśleć kwestię priorytetów. Żyjąc życiem innych ludzi, tracimy swoje własne szanse na to, aby się rozwijać. Nasz mózg jest leniwy, nie lubi się przepracowywać, kiedy nie musi. Łatwiej i przyjemniej jest przeglądać kolorowe treści, które dostarczają dopaminy, niż włożyć wysiłek i zaangażowanie w jakąś inną aktywność. Tylko na koniec dnia warto zastanowić się, co przyniesie realną wartość i co jest dla nas ważne.