Jak w kamieniu dostrzec diament

Mózg i umysł Laboratorium

Pewien rolnik chodził po diamentach, ale ich nie widział. Inny niepotrzebnie wypielił chwasty na swoim polu. Obaj ponieśli porażkę, bo nie potrafili twórczo patrzeć na otaczający ich świat.

Niektórzy wszelką twórczość sprowadzają do percepcji. Z tego punktu widzenia najdoskonalszym twórcą czy wynalazcą jest sama przyroda, a rola człowieka ogranicza się jedynie do jej podpatrywania, opisywania oraz naśladowania. Wynika z tego, że wynalazca to tylko ten, który dostrzegł, że w przyrodzie od dawna istnieją gotowe rozwiązania. Zapewne jest to uproszczony punkt widzenia i krzywdzący dla wybitnych twórców, ale warto wziąć go pod uwagę. Rodzi się pytanie: jeśli twórczość jest zjawiskiem tak prostym, to dlaczego tak mało ludzi potrafi tworzyć? Pytanie tym bardziej zasadne, że wierzymy w nasze możliwości percepcyjne, w informacje pochodzące od naszych zmysłów. Jesteśmy przekonani, że jeżeli mamy sprawne zmysły i odpowiedni poziom inteligencji, jeżeli mamy szlachetne zamiary, nie jesteśmy leniwi itp., to poprawnie spostrzegamy i oceniamy zdarzenia tego świata. Szczególnie wierzymy informacjom wzrokowym. Niemiecki pisarz Jean Paul (1763–1825) pouczał: „Jeżeli nie będziecie używać oczu waszych po to, aby widzieć, to będziecie ich używać po to, aby płakać”. Zapraszam do refleksji nad kilkoma zdarzeniami.

Skarby na farmie
Pewien australijski farmer bardzo chciał być bogaty. Ciężko pracował, ale jego ziemia nie należała do urodzajnych. Z czasem znienawidził uprawę roli i zaczął marzyć o diamentach. Z opowieści i literatury wiedział, że kontynent australijski kryje ich bardzo dużo. Sprzedał farmę, kupił niezbędny ekwipunek, wynajął robotników i wyruszył na poszukiwanie skarbów. Nie szczędził trudu, przemierzył tysiące kilometrów, ale wysiłek okazał się bezowocny. Zapasy żywności i pieniędzy skończyły się, parobcy odeszli, konie pozdychały, a on sam utracił zdrowie. Gdy umierał, zatęsknił za swoją starą farmą, a szczególnie za strumieniem przecinającym jego posiadłość. Tam był szczęśliwy, ale kraina ta była oddalona o setki kilometrów. Tuż przed śmiercią przypadkowo dotarła do niego wieść, że gdzieś w jego dawnych okolicach znaleziono diamenty leżące na powierzchni ziemi. Na szczęście nie dowiedział się, że odkrycie nastąpiło nad jego strumieniem. Gdyby i tego los mu nie oszczędził, ostatnie chwile jego życia byłyby jeszcze bardziej przepojone goryczą...

POLECAMY

Dlaczego nie dostrzegł skarbów na swojej farmie? Przecież był inteligentny, zdrowy, miał dobry wzrok. Musiał więc widzieć owe „kamienie”, może nawet niejednokrotnie kopnął takiego zawalidrogę albo dokładnie go oglądał, bo różnił się od innych kamieni... No i chciał znaleźć diamenty. Więc dlaczego „patrzył i nie widział”?

Odpowiedź na podobne pytanie jest zarówno prosta, jak i złożona. Najprawdopodobniej farmer znał diamenty tylko z wystawy jubilerskiej, a więc oszlifowane i błyszczące. Zapewne nie mniejszą rolę odgrywało tu przekonanie, że diamenty są ukryte gdzieś daleko i głęboko, że ich znalezienie musi być okupione dużym wysiłkiem i kosztami, że znaleźć je mogą jedynie ludzie nietuzinkowi... Jak widać, szczególnie trudno jest dostrzec coś, czego jeszcze nie ma, a co może być, czyli twórczo spostrzegać rzeczywistość.

Diabelskie ziele
Kolejna historyjka również dotyczy rolnika, który chciał dorobić się na uprawie ziemi. W tym przypadku przeszkodą były chwasty zwane „diabelskim zielem” – rosły tak obficie, że zagłuszały kultury rolne. Większość farmerów z tego regionu zrezygnowała z uprawy roli, imając się innych zawodów. Nasz bohater wyróżniał się jednak determinacją i niezwykłą wprost pracowitością, stąd po kilku latach udało mu się wyplenić zielsko ze swoich pól. Miał więc podstawy do dumy i nadziei na duże pieniądze. Tak się jednak nie stało. Przekorność losu sprawiła, że wkrótce odkryto lecznicze właściwości owych chwastów, zbudowano potężne zakłady zielarskie, a duże pieniądze zarobili ci, którzy pozwolili zielsku zarosnąć ich pola.

Okazuje się więc, że ten sam obiekt czy fakt może być spostrzegany różnie. Chwasty z reguły są uważane za rośliny szkodliwe, zbędne, przeszkadzające w uprawie roli. Usuwa się je więc i zwalcza. Ale to też rośliny, których zalet jeszcze nie poznaliśmy. Również w tej historyjce punkt widzenia jest sprawą kluczową. Owa roślina zmieniła nazwę z diabelskiej na anielską.

Jeśli nieł...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI