Jak uzupełniać zasoby energii poprzez kontakt z naturą?

Psychologia i życie

Badania dowodzą, że widok natury – krajobrazu za oknem, rzeki, lasu lub choćby jednego drzewa – skutecznie obniża poziom stresu i to już po kilku minutach. Dodatkowo łagodzi ból i niepokój, w efekcie przyspiesza zdrowienie. Dlaczego więc tak często pozbawia się kontaktu z naturą tych, którzy tego najbardziej potrzebują, czyli pacjentów w szpitalach?

Blisko 10 tys. lat przed naszą erą różne grupy społeczne zaczęły rezygnować z wędrownego, zbieracko-łowieckiego trybu życia na rzecz osiedlania się i uprawiania ziemi. W efekcie coraz większe rzesze ludzi przywiązywały się do swojego kawałka ziemi. Doprowadziło to do powstania pierwszych miast, najprawdopodobniej 7 tys. lat temu w pasie ziemi rozciągającym się od południowego brzegu Morza Śródziemnego po Zatokę Perską, zwanym „żyznym półksiężycem” czy „złotym rogiem”. Pozwalało to ludziom chronić się za murem przed groźnymi zwierzętami i innymi wrogami. Jednak życie w takich skupiskach miało też skutki niepożądane: brak higieny i cuchnące rynsztoki doprowadzały do rozprzestrzeniania epidemii. Zaczęto więc budować bastiony służące walce z chorobami, czyli szpitale.
Rozwój medycyny wraz z rewolucją industrialną stworzyły podwaliny pod nowe sposoby leczenia i projektowania szpitali. Sterylne, białe sale zabiegowe umożliwiały maksymalną kontrolę nad potencjalnym zagrożeniem, jakim były skażenia i infekcje. Takie podejście miało kiedyś sens. Zarazem prowadziło do odgradzania się od natury. Z jakim skutkiem dla naszego dobrostanu?

Stresujące szpitale 

Zdaniem Nikosa A. Salingarosa, teo­retyka architektury i matematyka, środowiska, które nie dostarczają nam bogatej stymulacji zmysłowej, wywołują objawy przypominające wiele chorób. W ograniczonych przestrzeniach, odcięci od zewnętrznych bodźców albo w miejscach wypełnionych kolorami budzącymi niepokój, np. kolor biały w nadmiarze, czujemy się, jakbyśmy przeszli udar mózgu albo załamanie nerwowe lub cierpieli na zwyrodnienie plamki żółtej. Takie właśnie są sterylne, białe przestrzenie szpitalne. 
Najprościej byłoby je przemalować, dodać kolory, które pozytywnie wpływają na nasze nastroje i zachowania. Jednak wciąż niewiele wiemy o tym, jak kolory wpływają na funkcjonowanie mózgu, a wcześniejsze ustalenia nie zawsze się sprawdzają. Tak było z tzw. różem izby wytrzeźwień. W latach 70. ubiegłego wieku sądzono, że intensywnie różowy kolor wycisza pobudzonych aresztantów i więźniów, podobnie jak podawanie małych dawek amfetaminy osobom z zespołem ADHD. Jednak badania tego nie potwierdziły. 
Wpływ koloru na psychikę człowieka ma swoje uzasadnienie ewolucyjne i miało wpływ już na życie naszych praprzodków. Na przykład potrafimy rozróżniać więcej odcieni zieleni niż innych kolorów, co może być pozostałością po czasach, gdy człowiek musiał dostrzec groźne, zielone węże pełzające po zielonych trawach i liściach. Nie tylko o kolor chodzi. Dowiedziono, że najkorzystniej psychologicznie działa kontekstowe łączenie barwy, faktury i wzorców. Na przy...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI