Jak mówić o swoich potrzebach w relacji, aby nas usłyszano?

Psychologia i życie

Wyobraź sobie, że jesteś tu i teraz i cieszysz się z samego faktu swojego istnienia. Nic więcej nie musisz, aby cieszyć się swoim istnieniem. Radość, zadowolenie czy smutek, niepewność, zaskoczenie… – przyjmujesz z zaciekawieniem i życzliwością w swojej wewnętrznej przestrzeni przyzwolenia. Jest to przestrzeń, do której tylko Ty masz dostęp. Przestrzeń bez ocen i osądów. Twoje miejsce, Twój dom.

To był ten dzień. Rozpoczął się długo wyczekiwany weekend, spotkanie wyjazdowe dwóch przyjaciółek nad morzem. Kasia i Justyna przyjaźnią się od czasu studiów. W zamierzchłych czasach, piętnaście lat temu studiowały razem psychologię. Aktualnie mieszkają w innych miastach, każda ma swoje życie. Przez wszystkie te lata są w stałym kontakcie. Po prostu dobrze się znają i lubią razem przebywać. Co najmniej raz do roku spotykają się na wspólnym wyjeździe. Jest to odskocznia od codzienności, zwolnienie tempa choć na chwilę, nabranie powietrza i odetchnięcie z ulgą. Razem zawsze raźniej. 

Kasia na co dzień pracuje w korporacji na stanowisku menedżerki. Jest singielką. Kocha swoją pracę i jest nią całkowicie pochłonięta. Kiedy ma w końcu czas wolny, na przykład z przyjaciółką, to lubi spędzać go aktywnie. Na ten rok zaplanowała coś, co podniesie jej poziom adrenaliny i pozwoli choć na chwilę zapomnieć o zbliżających się decyzjach i terminach nie do przesunięcia… Podczas wyjazdu zaplanowała pływanie motorówką po wybrzeżu bałtyckim oraz lot paralotnią z instruktorem. 

Justyna jest psycholożką, mediatorką i mamą czwórki dzieci. Jest bardzo zmęczona ciągłą i niekończącą się gonitwą i długa listą zadań domowych. Często doświadcza frustracji wynikającej z nakładania się spraw domowych na kwestie zawodowe. Uwielbia czas spędzany z mężem i dziećmi. Jednocześnie bardzo lubi swoją pracę z klientami. Najbardziej frustruje ją wyzwanie łączenia obu tych ról. Wystawienie poprawnej faktury w czasie między gotowaniem rosołu i odbieraniem telefonu od wychowawczyni synka staje się wyzwaniem graniczącym z cudem. No i przede wszystkim brakuje jej snu. Czwórka dzieci, jedno po drugim, oznacza osiem lat nieprzespanej w całości i spokoju nocy, a w konsekwencji zmęczenie i mniejsza ilość energii na co dzień. Justyna marzy o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w hotelowym pokoju i spać bez ograniczeń. Po prostu spać, nic więcej.

Kasia wyjechała nad morze swoim autem. Po drodze zatrzymała się, by wziąć ze sobą Justynę. Razem ruszyły na północ Polski. 

W samochodzie, kiedy w końcu obgadały już wszystkie bieżące sprawy, zaczęły zastanawiać się nad wspólną aktywnością podczas urlopu. Kasia zaczęła opowiadać o tym, że świetnie zaplanowała wspólny czas i Justyna na pewno będzie zachwycona. Zarezerwowała już wycieczkę motorówką na Hel i lot paralotnią z instruktorem. Kasia od zawsze marzyła o takim locie i w końcu uznała, że ten wyjazd to świetny moment na realizację tego pragnienia. Justyna początkowo słuchała Kasi w milczeniu. Od razu poczuła zniechęcenie i niezadowolenie. Zaraz jednak pomyślała, że może nie będzie psuć przygotowanego przez Kas...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI