Bycie dobrą osobą jest Twoją decyzją

Psychologia i życie

Na treść artykułu składają się trzy historie. Pierwsza być może jest prawdziwa i sądzę, że w tej lub innej formie znana, druga z całą pewnością bazuje na faktach, ale znanym niewielu osobom, a trzecia dopiero prawdziwą opowieścią stać się może. Razem stanowią układ będący sekwencją pamięci, percepcji i wyobraźni – trzech narzędzi umysłu, które zapewniają poczucie ciągłości życia jako procesu, którego konkretne „tu i teraz” jest zawsze otulone jakimś „tam i wtedy”. Zaczynamy…

Posłuchaj, wnusiu…

Pierwsza historia jest okruchem życia członków plemienia Czirokezów, rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, którzy mimo dramatycznej dla nich historii nadal stanowią najliczniejszą grupę plemienną na tym kontynencie. Jak wieść niesie, pewnego dnia nestor tej wspólnoty znalazł chwilę dla swojego wnuka, by coś mu wyznać, a w istocie przekazać mądrość dotyczącą sprawczej roli w zakresie kształtowania jakości swojego życia. Starzec przywołał metaforyczny obraz dwóch wilków, które każdy może w sobie dostrzec: złego, żywiącego się gniewem, żalem, smutkiem, ubolewaniem nad swoim losem, pragnieniem dominacji czy chciwością oraz dobrego, przepełnionego miłością, wyrozumiałością, radością, nadzieją, pokorą i prawdą. Zgodnie z przesłaniem obydwa czworonogi toczą nieustanną walkę w każdym z nas, a zwycięzcą będzie zwierz silniejszy, czyli ten, którego częściej i lepiej karmimy. Na tym ta minilegenda się kończy. Jej metaforyczna symbolika błyskawicznie przeniknęła do kolektywnej świadomości i w niejednym umyśle rozbłysnęła światłem zrozumienia ważnego aspektu własnej egzystencji. Zakładam, że wnuk był pojętnym chłopcem, a więc uświadomił sobie złożoność ludzkiej natury, dostrzegając w niej nierozerwalną jedność przeciwieństw. Być może uprzytomnił sobie również wagę swojej sprawczości, której symbolem jest „karmiąca ręka”, i decyzyjności, a więc możliwości wyboru, co napawa nadzieją, że można skutecznie kontrolować bieg swojego życia. Metaforyczny obraz urzeka siłą klarownej dychotomii, jednak nie podaje przepisu pomocnego dla przygotowania właściwej diety dla egzystujących w nas wilków. Tego trzeba poszukać gdzieś indziej.

Nauczysz mnie kochać?

Wilk zły zdaje się uosabiać jungowski archetyp cienia – mroczną stronę naszej osobowości, skrywanej nie tylko przed innymi, ale jak to z nieświadomością bywa – również przed sobą. Daje o sobie znać, gdy do świadomości przenikają nieakceptowane społecznie pragnienia, myśli i działania. Wilk dobry z kolei lśni blaskiem idei „najlepszego ja”, którego urzeczywistnianie jest źródłem pozytywnych emocji z kręgu radości i dumy, doświadczanych tak przez siebie, jak i przez ważnych innych. Kształtowanie dobrego wilka jest ze wszech miar pożądane, tylko jak to robić? Jak sprawić, żeby grawitacja codzienności nie przejęła kontroli nad wolą bycia lepszym człowiekiem? Oto druga historia.
Należę do ludzi, którzy wiele podróżują, co jest wspaniałe, głównie z powodu możliwości poznawania nowych ludzi. Nie zliczę godzin spędzonych w taksówkach na rozmowach z kierowcami. Przywykłem do wysłuchiwania ubolewania nad własnym losem i powtarzanych jak mantra narzekań. Pewnego dnia wsiadłem do kolejnego pojazdu i nieco mnie zmroz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI