50 twarzy uśmiechu

Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Keep smiling – mawiają Amerykanie. Trudno odmówić im racji. Za jeden uśmiech zyskać można naprawdę wiele… pod warunkiem, że jest szczery. A tego nie sposób udawać. Nie chodzi o wymuszony grymas jak u hollywoodzkich gwiazd. Szukajmy powodów do radości, a uśmiech pojawi się na naszej twarzy, ten autentyczny.

Badacze twierdzą, że uśmiech u naczelnych powstał z grymasu strachu, a następnie rozwinął się w gest podporządkowania, który komunikuje: „Nie mam złych zamiarów, nie chcę cię skrzywdzić”. Do dzisiaj „rozbrojenie” rozmówcy jest jedną z głównych funkcji uśmiechu. A wiele innych jego wersji pozwala nam wyrazić dużo więcej. Niezależnie od tego, czy poprzez uśmiech pragniemy podzielić się przeżywanym szczęściem i radością, czy też po prostu staramy się być uprzejmi i mili, jest on bezspornie najbardziej uniwersalnym i sprzyjającym relacjom wyrazem twarzy. Jednak może również służyć wyrażaniu negatywnych emocji albo nieprzychylnego nastawienia.

POLECAMY

Oczy się śmieją

Paul Ekman, pionier w dziedzinie badań emocji i ich ekspresji, dowiódł, że uśmiech uśmiechowi nierówny. Jak wykazał, ta forma ekspresji mimicznej – typowa jedynie dla człowieka – jest najbardziej niedocenianym wyrazem twarzy i dużo bardziej złożonym niż większość z nas uważa. Wraz z Wallace’em Friesenem opracował system kodowania ruchów twarzy, który pozwala odróżnić uśmiech szczery od udawanego. Ekman wyodrębnił aż osiemnaście rodzajów autentycznego uśmiechu. Od sztucznego odróżnia je to, że trwają nieco dłużej i są bardziej symetryczne. Co więcej, naprężają tylko mięśnie wokół oczu, jednocześnie nie pobudzając mięśni w dolnej części twarzy. Udawany uśmiech pobudza tylko jedną stronę ust, a przy tym nie angażuje mięśni wokół oczu. W konsekwencji może nagle zniknąć. A brak symetryczności zmniejsza siłę jego ekspresji.
Dobrym przykładem uśmiechu sztucznego jest nienaturalny, wymuszony grymas, nazywany „uśmiechem Pan American”. Nazwa pochodzi od tyleż szerokiego, co mało przekonującego uśmiechu stewardes linii lotniczych Pan American. Można go często zobaczyć u prezenterów telewizyjnych czy kelnerów. Angażuje jedynie mięśnie jarzmowe i sprawia wrażenie, jakby był przyklejony do twarzy.
Natomiast naturalnym, szczerym uśmiechem wyrażającym radość jest tzw. uśmiech Duchenne’a. Guillaume Duchenne de Boulogne, francuski dziewiętnastowieczny neurolog, wykorzystując elektrodiagnostykę i stymulację elektryczną, przebadał głowy skazańców ściętych na gilotynie, aby poznać, jak działają mięśnie twarzy odpowiedzialne za wyrażanie emocji. Wyodrębnił ich aż sto. Wielu z nich nie jesteśmy w stanie świadomie kontrolować, z tego względu autentyczny uśmiech jest niezwykłe trudny do upozorowania. Badacz odkrył, że szczery uśmiech wywoływany jest głównie przez dwie grupy mięśni. Pierwsze to mięśnie jarzmowe większe, które rozciągają się od kości jarzmowych policzków do kącików ust i powodują ich unoszenie się. Z tych mięśni korzystamy też, gdy uśmiechamy się nieszczerze. Drugie zaś – mięśnie okrężne oka – sterują ruchami powiek i przyczyniają się do tworzenia się kurzych łapek, czyli zmarszczek w kącikach oczu. Nie bez przyczyny mówimy: „oczy się śmieją”, gdyż ten uśmiech jest widoczny nawet wówczas, kiedy nie widać ust.
Mięśnie okrężne oka działają niezależnie od naszej woli, co dowodzi, że uśmiech szczery jest reakcją automatyczną, czyli nie zależy od naszej świadomości. Impulsy nerwowe, które go powodują, powstają w strukturach podkorowych – konkretnie w ciele migdałowatym, kiedy doznajemy czegoś przyjemnego – a następnie ruchowym szlakiem pozapiramidowym płyną do tzw. mostu. Stąd przemieszczają się ruchowym nerwem twarzowym do mięśni jarzmowych i okrężnych oka. Inaczej powstaje uśmiech wolicjonalny – intencjonalnie wywołany i kontrolowany. Impulsy ner...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI