Związki równoległe – czym nas kusi zdrada?

Psychologia i życie Otwarty dostęp

Czego niektórzy z nas szukają w związkach równoległych? Co może zmienić w naszym życiu pojawienie się jego lub jej – tak innych od męża czy żony? Dlaczego decydujemy się na taką relację, choć przecież zdajemy sobie sprawę z konsekwencji w postaci potępienia, rozpadu dotychczasowego związku, a może nawet utraty kontaktu z najbliższymi?

Z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że 10% Polek i Polaków żyje w tzw. związkach równoległych. Obejmują one wiele rodzajów relacji i kontaktów seksualnych, w tym romansów, przygodnego seksu, płatnych usług seksua­lnych, swingowania oraz długotrwałych związków romantycznych i/lub seksualnych. 
Zastanówmy się, co pcha ludzi do budowania równoległych relacji i jakie mają z tego korzyści? Często jako pierwsze nasuwa się nam przekonanie, że skoro ktoś ucieka się do „skoku w bok”, to widocznie czegoś mu w jego stałym związku brakuje. Często to prawda, dlatego w pierwszej kolejności przyjrzyjmy się problemom, które zwiększają ryzyko niewierności.

Katalog spraw pchających do zdrady

W każdej relacji zdarzają się nieporozumienia oraz różnice zdań, które prowadzą do spięć i konfliktów. Dzięki nim para ma szansę poznać się bliżej oraz wypracować wspólne rozwiązania. W niektórych związkach nie ma jednak miejsca na tego typu zachowania. Jedną z przyczyn jest lęk (przynajmniej jednego z partnerów) przed konfliktem oraz nieakceptacją złości. Na pierwszy rzut oka taki związek prezentuje się sielankowo – partnerzy we wszystkim zgadzają się ze sobą, a problemy rozwiązują na drodze pokojowej. Jednak po pewnym czasie taki symbiotyczny układ może okazać się „duszący” z powodu niemożności wyrażenia uczuć. Wtedy jedno z partnerów może zdecydować się na równoległą relację, która stanowi rodzaj buntu przeciwko martwocie podstawowego związku. 
Co ciekawe, w tego typu związkach odkrycie niewierności często przynosi ulgę. Dzięki niemu para ma szansę przebudować swoją relację, zajmując się fundamentalnymi problemami, które doprowadziły do romansu. W takiej sytuacji zakończenie związku lub zbyt szybkie przebaczenie będą raczej ucieczką od pracy nad poprawą relacji niż próbą jej naprawienia.

Strach przed bliskością 

Trudności zwiastujące równoległy związek, mogą być bardzo subtelne. Dobrze ilustruje to związek Mariusza i Joanny. Ich relacja to ciągłe walki. Na porządku dziennym są krytyka, pogarda, wzajemna niechęć i obwinianie. Oboje partnerzy prześcigają się w obmyślaniu coraz to nowszej „artylerii” skierowanej przeciwko drugiej połowie. 
Skutek tych walk był taki, że Mariusz nawiązał romans. W końcu dość łatwo usprawiedliwić równoległą relację, kiedy związek staje się toksyczny. Wciąż jednak nie wyjaśnia ona złożoności problemów partnerów, ukrytych pod grubą warstwą konfliktu. A co pod nią znajdziemy? Przede wszystkim pokłady bólu oraz strachu przed bliskością i zależnością, bo nieuchronnie kojarzą się one ze zranieniem i rozczarowaniem. Konflikt stanowi więc swego rodzaju bufor przed nadmierną bliskością, bowiem stwarza pomiędzy partnerami bezpieczny dystans, za sprawą którego zarówno bliskość, jak i dotkliwe zranienie nie są możliwe. 
W żadnej innej relacji człowiek nie jest tak wrażliwy i bezbronny, jak w relacji z ukochaną osobą. Kiedy jednak trzeba jeszcze dźwigać bagaż negatywnych doświadczeń z dzieciństwa, związanych z trudnymi relacjami z bliskimi, wówczas strach może stać się obezwładniający. A związek równoległy nie niesie ze sobą aż tak dużego ryzyka, ponieważ wzajemna zależność partnerów nie jest w nim aż tak znacząca, jak w małżeństwie. 
Jeśli partnerzy zdecydują się na terapię, to otrzymują szansę na przełamanie dzielącego ich muru konfliktu, na poznanie się na nowo oraz na uzdrowienie własnych emocjonalnych ran z przeszłości. Jeśli jednak nie dojdzie do zażegnania konfliktów, to wchodzenie w równoległe związki może stać si...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI