„Nadzieja zawsze była w moich żyłach / Wierzę, że odnajdę drogę, która łączy dwie / Moje wersje, które czasem pokrywają się”. Słucham słów starannie wplecionych w raperski utwór „Dwie wersje”. I trudno mi nie wierzyć ich autorce, 31-letniej Klaudii Lewandowskiej, gdy kilka dni później oznajmia mi: – Muzyka była moim ratunkiem przed wszelkimi problemami. Do dziś muzyka, pisanie tekstów i śpiew w zespole działają na mnie absolutnie terapeutycznie.
Jako nastolatka Klaudia miała myśli samobójcze. Wpływała na to sytuacja w domu: chory psychicznie ojciec, którego się bała, niemożność rozmowy z mamą o uczuciach i problemach. – W pewnym sensie już jako siedmiolatka i później jako nastolatka musiałam być dorosłym dzieckiem. Po rozwodzie rodziców stałam się dla mamy partnerką, trochę terapeutką. Psychicznie nie byłam w stanie tego udźwignąć – opowiada. –
Dziś mam z nią dobry kontakt – dodaje.
Choć Klaudia była dobrą uczennicą, czuła się niedopasowana, w weekendy nie chciała wstawać z łóżka. Miała jednak szczęście: – Koleżanka zaproponowała mi spotkanie ze studentką psychologii, dzięki której trafiłam do Stowarzyszenia OPTA, oferującego bezpłatne konsultacje. Po jednej wizycie indywidualnej polecono mi grupę wsparcia.
Gdy Klaudia opowiada o tej 20-osobowej grupie prowadzonej przez dwie doświadczone psycholożki, znów padają słowa „ratunek” i „koło ratunkowe”. – W takiej grupie wsparcia mówi się „od siebie”, szczerość i autentyczność są bardzo ważne. A to potem przekłada się na życie, umożliwia wyrażanie własnych emocji i szanowanie odczuć innych. Najbardziej pomogło mi zrozumienie, że inni mają podobne problemy.
Zobaczyłam, że nie jestem sama – mówi. Klaudia wspomina jedno z ćwiczeń. W grupach czteroosobowych uczestnicy mieli zapisać swoje wspólne cechy: – Na początku nie mieliśmy pojęcia, jak to zrobić, ale szybko zauważyliśmy, że można spisać całe strony. Takie ćwiczenia powinny być standardem w szkołach, na lekcjach wychowawczych, bo na nich powinno się otwarcie rozmawiać o emocjach.
POLECAMY
Klaudia zaprzyjaźniła się z trzema uczestnikami. – I tak naprawdę to mnie uratowało – uważa. Dziś pracuje, choć jeszcze nie w wymarzonym zawodzie, jednocześnie pielęgnuje pasję śpiewania i komponowania.
Przeszła indywidualną terapię, za którą sama zapłaciła: – Przejście terapii to nie jest oświecenie lub jakieś cudowne uzdrowienie. Kończy się w momencie, gdy w trudnych sytuacjach zaczyna działać wewnętrzny terapeuta. Chodzi o to, żeby sobie radzić na co dzień.
Wołanie o pomoc
W 2018 roku w Polsce 92 osoby do 18. roku życia nie poradziły sobie i popełniły samobójstwo. Trudno powiedzieć, ile próbowało odebrać sobie życie. Część z nich trafia do szpitala. – To bardzo ważne, aby pomóc tym młodym ludziom przetrzymać czas, w którym nie mają władzy nad sobą. Osoby, które zdołają przetrwać kryzys suicydalny, często stwierdzają: „Dobrze, że mi się nie udało” – mówi Danuta Wieczorkiewicz. Jako psycholog i psychoterapeuta prowadzi warszawską Fundację Zobacz… JESTEM, która pomaga dzieciom i młodzieży w zmaganiu się z autoagresją, depresją i zachowaniami samobójczymi. Według niej dobre relacje rodzinne i społeczne nie oznaczają braku ryzyka samobójstwa: – Dzieci mające dobre relacje z bliskimi trafiają do grup, w których stają się ofiarami przemocy, a młodzież z tzw. dobrych domów także choruje na depresję.
Potwierdza to dramatyczna historia Merle Meier z Niemiec. Jej rodzice wsłuchiwali się, jak mogli, w to, co dzieje się z ich córką, a mimo to 20 lat temu Merle – wtedy nastolatka – w bolesny sposób zbliżyła się do śmierci....