Joanna poszerzyła swoją wiedzę o zachowaniach agresywnych (pisaliśmy o nich w tekście „Pozycja do ataku”, „Charaktery” 4/2011) i nadal ćwiczyła komunikaty odważne, a trenowanie słownego judo zaczęło dawać wyniki (komunikaty odważne omówiliśmy w artykule „Słowne judo”, „Charaktery” 6/2011). Projekt, którym Joanna kierowała, idealnie trafił w potrzeby klienta – złożył już nawet kolejne zlecenie. Praca w jej zespole stała się przyjemnością. Co dziwniejsze, Paweł, guru komputerowy w firmie, który wcześniej nie miał czasu nawet w sytuacji awarii systemu, teraz pytał codziennie, czy wszystko jest w porządku.
W dobry humor wprowadziła ją również informacja znaleziona w internecie – zapowiedź uroczystego ogłoszenia wyników konkursu na projekt reklamowy. Przeczytała, że w tym konkursie startowała także jej przyjaciółka, Agnieszka. Joanna zamierzała przesłać na konkurs jedną ze swoich prac, ale nie znalazła czasu na jej ostateczną obróbkę. Dyskutowały nawet o tym z Agnieszką. Może Agnieszce się powiodło? Joanna postanowiła, że pójdzie na ogłoszenie wyników i zrobi koleżance miłą niespodziankę, pierwsza gratulując sukcesu. Gdy siedziała w niewielkiej salce i słuchała, jak przewodniczący jury opisuje nagrodzoną pracę, wydawało jej się, że śni albo przeżywa déjà vu. To był kropka w kropkę jej projekt, którego nie odważyła się wysłać na konkurs!
Agnieszka wykorzystała jej projekt jako swój. „A to suka”, pomyślała Joanna i poczuła narastające pulsowanie krwi w skroniach. „Tyle jej powiedziałam, udostępniłam, okazałam zaufanie, a ona mnie wykorzystała. Złodziejka, sama nic nie potrafi, więc kradnie cudze pomysły. A przecież sama żaliła się na ludzi, którzy tak postąpili z nią. To dwulicowa oszustka i manipulantka. Spotkała mnie taka podłość, ależ byłam naiwna...” Później Joanna słyszała już tylko szum w uszach i w czerwonej mgle wyraźnie widziała Agnieszkę, siedzącą przy podium. Niewiele myśląc, wzięła do ręki kieliszek z czerwonym winem, podeszła do przyjaciółki i – widząc jej ironiczny uśmiech – chlusnęła jej winem w twarz i krzyknęła: „Ty złodziejko! Ukradłaś mój projekt!”. Ochrona wyprowadziła ją z sali. W holu wieżowca usłyszała jeszcze, jak przewodniczący jury ogłasza nazwisko laureata. To było jej nazwisko.
Narodziny złości
Każdemu z nas zdarza się mówić i robić w złości rzeczy, których normalnie nigdy byśmy nie zrobili. Coś, czego nie da się odwrócić i co powoduje poczucie winy lub wstydu. Gdy zastanawiamy się nad tym później, „na spokojnie”, wydaje się nam, że w tej sytuacji mogliśmy zachować się inaczej. Dlatego złość często kojarzy się z czymś niestosownym, złym. Wiele zachowań agresywnych współwystępuje ze złością, co podtrzymuje jej negatywną ocenę. Dlatego też większość programów nastawionych na zmianę zachowań agresywnych zawiera komponent kierowania złością (anger management). W Treningu Zastępowania Agresji (ART) jest to trening kontroli złości. Przedstawimy koncepcję złości będącą podstawą tego treningu, koncepcję kontroli złości i kroki, które Joanna mogłaby zastosować w niepożądanej sytuacji, w jakiej niespodziewanie się znalazła.
Złością nazywamy „subiektywny stan emocjonalny, zawierający komponenty: fizjologiczny i poznawczy, wyraźnie zależny od zdarzeń w środowisku” (A.P. Goldstein i in., Nowe perspektywy treningu zastępowania agresji, Instytut Amity, 2005). Złość jest jedną z sześciu emocji podstawowych, wrodzonych, stanowiących wyposażenie genetyczne człowieka, pojawiających się na zasadzie odruchu, i mających charakter uniwersalny. Oprócz złości, do emocji podstawowych zali...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.