Z każdym dzieckiem wszystko jest OK

Na temat

Co jako rodzice możemy zrobić, by nasze dzieci były szczęśliwe? Jakich błędów unikać, a na co możemy sobie pozwolić? Rodzice – czasem już na etapie oczekiwania na dziecko – wyobrażają sobie, jakie ono będzie. Mają obraz słodkiego bobasa i siebie jako najlepszych opiekunów. Piszą scenariusze, jak potoczą się losy malucha, a życie często je weryfikuje. 

Pierwsza ciąża to zazwyczaj czas niecierpliwego oczekiwania. W głowie przewijają się obrazki, jak to będzie, gdy pójdziemy na spacer z uśmiechniętym bobasem w stylowym wózeczku. Narodziny pierwszego dziecka to jednak przede wszystkim zderzenie oczekiwań z rzeczywistością. 
Zwykle nie zdajemy sobie sprawy, jak jesteśmy nasiąknięci nierealnym obrazem rodzicielstwa. Pucołowate bobasy z reklam są zawsze uśmiechnięte, a celebrytki w mediach społecznościowych już miesiąc po porodzie publikują zdjęcia z nienaganną figurą lub zadowolonym dzieckiem wśród markowych gadżetów.

Tymczasem rzeczywistość okazuje się zgoła inna. Karmienie piersią początkowo rzadko idzie gładko, a chwila snu staje się na wagę złota. Rozczarowanie – takie uczucie próbuje się przebić do naszej świadomości, ale nie zawsze mu na to pozwalamy. Winę przypisujemy sobie, jakimś naszym błędom czy niedociągnięciom. Skoro nie jest tak kolorowo i radośnie, jak miało być, to znaczy, że ze mną coś jest nie tak. Pewnie jestem złą matką albo beznadziejnym ojcem. I zaczyna się gonitwa za tym, żeby jednak naprawić rzekome błędy i niedoskonałości. Jednak bycie mamą czy tatą to piękna sprawa, choć absolutnie niełatwa. 

POLECAMY

Wraz z pojawieniem się niemowlęcia życie zmienia się całkowicie. Nagle spada na nas odpowiedzialność za drugiego człowieka i nasze decyzje nabierają szczególnej wagi, ponieważ od nich zależy rozwój dziecka, jego przyszłość itp. Zastanawiamy się – podać sztuczne mleko czy nie? Sięgnąć po takie pieluchy czy inne? Słuchać lekarza, który mówi, że wszystko jest świetnie, czy tego, który każe pogłębić diagnostykę? Nikt nie daje nam gotowej instrukcji obsługi i często czujemy, że błądzimy we mgle. Szukamy odpowiedzi w lekturze i u specjalistów, którzy jednak nie są ze sobą zgodni. Jedni mówią tak, a drudzy przeciwnie i ostatecznie znowu to rodzic musi zdecydować, którą drogą pójść. Co będzie, jeśli wybiorę niewłaściwie, jeśli się pomylę? To może być obawa paraliżująca wszelkie działanie. Jak sobie z tym radzić? Jak się nie pogubić?

Rodzicielskie priorytety

Lubię cytować mamę jednego z moich pacjentów, która tuż po otrzymaniu diagnozy swojego dziecka powiedziała: „Musimy to sobie teraz wszystko dobrze poukładać w głowie”. Te słowa każdy może odnieść do siebie. Każdy dzień przynosi nowe wyzwanie, każdy etap rozwojowy ma swoją charakterystykę i naprawdę nie da się przygotować odpowiedzi na wszystkie pytania, które postawi życie. Skoro jednak potrafimy poświęcić wiele godzin na wybór najlepszego wózka czy fotelika, to tym bardziej warto usiąść i zastanowić się nad fundamentalnymi pytaniami. Na przykład, co to dla mnie znaczy być szczęśliwym? Jakie wartości są dla mnie ważne i chciałbym, aby takie były w przyszłości dla mojego dziecka itd. 

Na początku warto sobie zadać pytanie o cel. Często zachęcam rodziców, by wyobrazili sobie swoje dziecko w wieku 25 lat, gdy będzie wchodzić na rynek pracy i nawiązywać poważne relacje, które być może zaowocują założeniem rodziny. Proszę ich, żeby spróbowali opisać, jakiego człowieka chcą wychować.

Odpowiedzi na to pytanie zwykle są bardzo rozsądne. Wystarczy chwila refleksji o tym, jak funkcjonuje świat, żeby stwierd...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI