Klasyczna poliamoria to miłość romantyczna łącząca więcej niż dwie osoby. Jej podstawowymi cechami są: uczciwość, wiedza o wszystkich partnerach tworzących związek oraz pełna zgoda na taki układ. Mówimy więc o co najmniej trzech osobach, które są w bliskiej relacji, najczęściej długotrwałej. Wszystkie wiedzą o sobie nawzajem i akceptują ten stan. Natura ludzka często wymyka się jednak szablonowym definicjom, dlatego w samo zjawisko poliamorii wpisana jest pewna różnorodność – występują różne typy takich związków.
Częstym wariantem jest otwarta poliamoria (open poliamory), w której partnerzy tworzą długotrwały związek, ale dopuszczają możliwość, by do tego układu dołączali kolejni członkowie i ewentualnie się wymieniali. Przykład? Wyobraźmy sobie, że pięć osób trwa w otwartej poliamorii. Znają się, kochają, budują razem relację i jednocześnie są otwarci na możliwość wprowadzenia do tego istniejącego kręgu kogoś nowego.
Kolejnym typem jest poliwierność. To sytuacja, w której kilka osób tworzy długotrwały miłosny związek poliamoryczny i nie zgadza się na dopuszczanie nowych członków do tej relacji.
Inny wariant to pojedyncza poliamoria (single poliamory), w której pewne osoby są w związku, ale nie ma między nimi zobowiązania, że będą razem na wyłączność, mają tendencję do wychodzenia z niego. Przykładowo ktoś zostaje zaproszony do kręgu czterech innych partnerów i przez pewien okres funkcjonuje z jednym, dwoma, a nawet ze wszystkimi członkami, ale po jakimś czasie opuszcza tę grupę. Oczywiście zdarza się i tak, że w tym związku zostaje już na stałe. Tym samym krąg poszerza się o kolejną osobę. Dlaczego rozróżniamy ten ostatni wariant? Otóż osoby wybierający taki typ poliamorii ogólnie nie mają tendencji do pozostawania w trwałych związkach. Zaangażowanie w relację poliamoryczną to dla nich tylko jakiś etap życia, epizod, eksperyment.
POLECAMY
Czym nie jest poliamoria?
Aby właściwie rozumieć istotę relacji poliamorycznej, należy precyzyjnie odróżnić ją od innych rodzajów związków czy typów aktywności seksualnej, z którymi może być mylona. Po pierwsze, nie jest to seks grupowy. Owszem, może się zdarzyć, że w relacji poliamorycznej pojawią się „trójkąty”, „czworokąty” czy inny rodzaj grupowej relacji seksualnej. Różnica polega jednak na tym, że w seksie grupowym, czasami nazywanym „orgią”, chodzi wyłącznie o stymulację seksualną związaną z dużą liczbą partnerów oraz o powiązane z tym bodźce. Na osoby preferujące seks grupowy działa bowiem podniecająco możliwość interakcji przez dotyk czy patrzenie na inne osoby w sytuacji intymnej. To nie ma nic wspólnego z miłością czy z głębokim zaangażowaniem emocjonalnym. W relacji poliamorycznej zaś seks będzie dodatkiem, a nie istotą. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że jest wiele grup poliamorycznych, które w ogóle nie praktykują seksu grupowego.
Istotne rozróżnienie dotyczy także tego, że poliamoria nie jest zdradą, „skokiem w bok”. To nie tak, że ktoś ma jednego partnera, z którym pozostaje w trwałym związku, ale jednocześnie co jakiś czas decyduje się na seks z kimś innym. Nawet jeżeli stworzy emocjonalną bliską relację z tą osobą spoza związku, to nadal będzie to po prostu seks pozamałżeński, a nie poliamoria. Dlaczego? Związki pozamałżeńskie najczęściej utrzymywane są w tajemnicy, aby „partner numer jeden” – żona lub mąż – nie wiedział o istnieniu tej drugiej relacji. Doświadczenia kliniczne i obserwacje z życia pokazują jasno, że większość osób wchodzących w tego typu związki przykłada dużą wagę do ukrycia faktu, że mają kochankę lub kochanka.
Moglibyśmy się jednak zastanawiać, co w sytuacji, gdy ktoś otwarcie powie żonie lub mężowi, że ma romans. Nawet jeśli dojdzie do takiego wyznania, to sam fakt ujawnienia prawdy nie buduje poliamorii, ponieważ pierwszy partner początkowo nie wiedział o tej relacji. Jeśli zaś ktoś przyzna: „Jesteś moją żoną/moim mężem i chcę nadal z tobą być, ale pragnę mieć jeszcze kogoś” i partner wyrazi na to zgodę, to zaczynamy mówić o układzie nazywanym związkiem otwartym, a ten również p...