Coraz trudniej o wierność. Już 39 procent Polaków przyznaje się do skoku w bok – wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Profilaktyki Społecznej. Mężczyźni zdradzają częściej (46 proc.) niż kobiety (32 proc.). Zarazem jedynie 4 proc. Polek ma świadomość, że są zdradzane.
Patrząc z boku, najczęściej moralizujemy i potępiamy zdradę. Zwykle stajemy po stronie zdradzonej osoby, wspieramy ją i współczujemy jej. Rzadko znajdujemy zrozumienie dla czyjejś niewierności. A szkoda, bowiem zdrada dla każdej uwikłanej w nią osoby oznacza coś innego. Pokazuje to serial „The Affair”, którego odcinki podzielone są na dwie części – każdy z bohaterów opowiada swoją wersję wydarzeń. Fakty niby są te same, ale ich odbiór i interpretacja – zupełnie inne.
POLECAMY
Przekraczając siebie
Dlaczego ludzie zdradzają? Zgodnie z teorią „objawową” zdrada ujawnia, że w związku coś dzieje się nie tak albo że niewierny partner ma problemy ze sobą, ze swoimi emocjami. Ale – jak zauważa Esther Perel, psychoterapeutka par i autorka książki Kocha, lubi, zdradza – skoro niewierność jest tak powszechnym zjawiskiem, trudno sprowadzić ją do psychopatologii pary lub partnerów. Zdrady zdarzają się także osobom zintegrowanym psychicznie oraz kochającym się parom.
Perel dostrzega powtarzający się w jej praktyce wątek romansu jako próby transgresji „ja”, poszukiwania nowej lub utraconej niegdyś tożsamości. Zdrada w takim ujęciu, choć bolesna dla zdradzanej osoby, tak naprawdę niewiele ma z nią wspólnego i wcale nie musi być objawem kryzysu w związku. A raczej wywołuje go, jeśli wyjdzie na jaw. Potrzeby przekraczania wewnętrznych granic oraz dotychczasowego doświadczenia potrafią niekiedy popchnąć dojrzałego i zadowolonego ze związku partnera w romans, w którym odkrywa nieznane mu dotąd uczucia i ukryte potrzeby. Doświadcza w nim czegoś, na co nie mógłby pozwolić sobie w oficjalnym związku i w codzienności, która toczy się według ustalonych zasad.
Kiedy Jan zorientował się, że jest zakochany po uszy w koleżance z liceum, z którą po latach nawiązał kontakt poprzez media społecznościowe, najpierw skontaktował się ze swoim najlepszym przyjacielem. Chciał porozmawiać, bo czuł, że traci grunt pod nogami. Miał przecież – jak sądził – dobre życie, rodzinę i szczęśliwy związek z żoną, a dom, który razem zbudowali, był dla niego prawdziwą ostoją. Jednak w kontakcie z Beatą odkrywał nieznane od dawna emocje, taką odświeżoną wersję siebie. Znów czuł się trochę jak nastolatek, który wszystko może osiągnąć.
Wizja innego życia
Trudno jednak wziąć odpowiedzialność za taką rebelię w życiu własnym i bliskich osób. Dlatego często szukamy winy w partnerze, w relacji lub nawet we własnej psychopatologii. Jeśli ktoś, kto zdradza, mówi, że cierpi na nimfomanię, uzależnienie od seksu albo jest patologicznym kłamcą, to często wyraża w ten sposób swoją bezradność w zrozumieniu siebie. Nie pojmuje, dlaczego ryzykuje dobro własne i swojej rodziny, co go pcha w zupełnie nieraz nierokujący związek i dlaczego nie może się z niego wyrwać.
Jan zastanawiał się, co jest w jego związku nie tak, skoro Beata go zauroczyła. Zaczął przyglądać się żonie, upewniać, czy nadal mu się podoba. I poczuł, że jego uczucie do niej słabnie. Wciąż zajęta dziećmi i domem, nie miała dla niego tyle uwagi co Beata, gdy ukradkiem kontaktowali się na czacie.
Romans skonfrontował Jana z ograniczeniami i stratami. Przy żonie czuł się w pewien sposób sf...