Uwolnić ciało z gorsetu. O tym, co daje nam praca z ciałem – z Ramoną Nagabczyńską rozmawia Paulina Chołda

Na temat

Wierzę, że empatia jest bardzo cielesna. Jeśli potrafimy być w pełni obecni we własnym ciele, to potrafimy być w kontakcie z drugim człowiekiem. Jeśli zaś nie jesteśmy w stanie dopuścić do siebie własnych głosów, to jak możemy dopuścić do siebie głosy innych?

Paulina Chołda: Złość, frustracja, smutek – Pani zdaniem nie możemy ich swobodnie wypowiadać, mieć ich wypisanych na twarzy, ponieważ obowiązuje nas neoliberalny reżim, w myśl którego „musimy” być pozytywni, zadbani i pełni energii. Skąd się wzięła ta autocenzura?
Ramona Nagabczyńska:
Życie imituje Facebooka. Jeśli nie jesteśmy na ciągłym towarzysko-zawodowym haju, to wydaje się nam, że jesteśmy nieudacznikami. Nasze życie stało się internalizowaną rozmową o pracę, szczególnie kiedy się uprawia wolny zawód, a coraz więcej z nas taki uprawia. Każda interakcja może doprowadzić do zatrudnienia lub sprzedaży, więc trzeba się uśmiechać i być miłym. Na wszelki wypadek. Wychowałam się w Kanadzie, do Polski przyjechałam w połowie lat dziewięćdziesiątych. Miałam więc okazję zaobserwować proces przyswajania neoliberalnej postawy. Od wściekłego „Czego?!” ekspedientek do „Jesteśmy do Państwa dyspozycji przez 24 h”. Z jednej strony jestem krytyczna wobec typowo polskiej martyrologii, z drugiej czuję ulgę, kiedy nie muszę mówić tylko o tym, co jest wspaniałe w moim życiu. Z perspektywy kobiety miły uśmiech i łagodne usposobienie jest tym, czego musisz się nauczyć, by nie przylepiono ci łatki wściekłej baby. Opisuję tu typowy punkt styczny patriarchatu i neoliberalizmu. 

Czy praca z ciałem, która jest Pani codziennością, pomaga rozsadzać takie „gorsety”?
Jako dziewczynka i nastolatka uprawiałam balet. Okazuje się, że on niczego nie rozsadza, wręcz przeciwnie. Tam się ściska gorsety do granic możliwości. W dyscyplinach tanecznych opartych na mocno skodyfikowanych zestawach ruchów, których archetypową formą jest balet, wszystko, włącznie z mimiką, podlega ścisłej kontroli. To jest forma, która konserwuje klasyczny ideał. Człowiek się zmienia, mentalność się zmienia, a pozycje baletowe i ekspresja baletowa trwają niezmienione od setek lat. Nie ma tu miejsca na idiosynkratyczność, na wsłuchiwanie się w języki partykularnych ciał. W szkole baletowej brakowało mi uważności na ciało. Choć trenowałam sześć godzin dziennie, nie miałam ze swoim ciałem kontaktu. Byłam wobec niego agresywna – denerwowałam się, kiedy stawiało opór. 

POLECAMY

Potem, gdy trafiła Pani na studia z tańca współczesnego we Frankfurcie, poznała Pani otwierające metody pracy z ciałem. Czy to sprzyja bliskości z drugim człowiekiem?
Zdecydowanie. Sprzyja akceptacji inności. W tańcu współczesnym, przynajmniej w niektórych jego odmianach, uczysz się doceniać różnorodność. Tancerz buduje swój kapitał na cechach swojego ciała, które odbiega od normy. Rzadziej na nadnaturalnym rozciągnięciu, częściej – na przykład – na niespotykanym poczuciu rytmu. Pamiętam zdanie najczęściej wypowiadane przez dziekana wydziału, pioniera europejskiej improwizacji, Dietera Heitkampa: „Don’t judge. Just look and accept” [Nie oceniaj. Po prostu patrz i przyjmuj]. Ono doskonale podsumowuje zwrot, który we mnie nastąpił, ukazujący różnicę między perspektywą obecną w balecie a tą, którą prezentuje taniec. Ten nowy sposób patrzenia rozlał się na inne przestrzenie życia, chociaż czasem się łapię na tym, że wychodzi ze mnie zołza ze szkoły baletowej. Zrzucenie z siebie ciężaru oceniania daje nam możliwość wnikania głębiej w doświadczenia własnego i czyjegoś ciała. Nie wiem, czy jest to potwierdzone naukowo, ale wierzę, że empatia jest bardzo cielesna. Jeśli potrafisz być w pełni obecna we własnym ciele, to potrafisz być w kontakcie z drugim człowiekiem. Ta pewność wynika z wielu lat praktyki. W tańcu piękne jest to, że otwierasz się w pełni na inną osobę, przeżywasz z nią ogromną intymność, ale nie musi to prowadzić do dalszego ciągu. Co nie umniejsza wagi tego wspólnego doświadczenia. Czasem ze smutkiem myślę, że wielu ludzi na świecie doświadcza dotyku tylko wtedy, gdy uprawia z kimś seks. 

Sfera erotyczna to nadzieja na b...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI