Tworzenie relacji bliskiej wymaga od obojga wiele pracy, kompromisów, zaufania oraz tworzenia poczucia bezpieczeństwa. Nie jest to łatwe zadanie, a w szczególności, gdy próbuje się stworzyć związek z osobą, która dostarcza więcej przykrości, napięcia, stresu i lęku. W artykule zostanie przybliżone zjawisko związane z tworzeniem bliskiej relacji miłosnej z tzw. psychofagiem.
Termin „psychofag” dotyczy socjopaty, psychopaty, osoby pozbawionej wrażliwości na otoczenie, dlatego stworzenie zdrowej i prawidłowej relacji z nią jest niemożliwe, a pozostanie w bliskich kontaktach narazić może na wiele negatywnych doświadczeń mających wpływ na postrzeganie siebie, innych i ocenę zaistniałych sytuacji, a to za sprawą wielu sposobów postępowania, jakie wykorzystuje psychofag. Charakterystyczna jest labilność emocjonalna, polegająca na gwałtowanych i trudnych do przewidzenia reakcjach emocjonalnych, które są nieadekwatne do zaistniałej sytuacji. W kontaktach z ludźmi w centralnym miejscu znajdują się potrzeby własne, a brak ich zaspokojenia wiąże się z dużym poziomem niezadowolenia i frustracji, a co za tym idzie wystąpieniem reakcji przepełnionych gniewem i agresją.
Należy zaznaczyć, iż jest w stanie wczuć się w to, co przeżywają inni i odpowiednio do tego się dostosować, ale zawsze jest to podyktowane chęcią zaspokojenia własnych celów i pragnień, nigdy osoby potrzebującej. Nierzadko wykorzystywaną bronią jest manipulacja, wmawianie czegoś, co rzekomo miało lub nie miało miejsca. Przerzuca odpowiedzialność na innych, a „najchętniej” na osobę, która jest najbliżej, lub na kogoś, kto zauważa i mówi wprost o jego krzywdzącym zachowaniu.
Od miłości do podłości
Skupiając się na obszarze związków miłosnych i ich dynamice, to zauważalne jest szybkie tempo ich powstawania, tzn. pojawia się przeskok z fazy zakochania i zauroczenia w zaawansowane stadium: wspólne plany na przyszłość, zakładanie rodziny, wspólne mieszkanie itp. z pominięciem poznawania się i budowania więzi. Ten czas pierwszych spotkań może wydawać się wręcz magiczny i wymarzony. Człowiek, z którym się wchodzi w relację, jawić się może jako wyjątkowy, wymarzony i jedyny, niczym książę z bajki, o którym tyle się słyszało: pojawiał się, był czarujący, ratował, zmieniał swoją obecnością wszystko i żyło się długo i szczęśliwie.
Natomiast okres ten nie trwa długo, z czasem pojawiają się pierwsze nieprzyjemne zachowania. Po krótkim czasie zauważa się cykl, który jest przepełniony przyciąganiem, odpychaniem oraz manipulacją. Po pierwsze występuje IDEALIZACJA: wypowiadane są zdania typu: „Jesteś najcudowniejszą osobą, jaką kiedykolwiek udało mi się spotkać, pasujemy do siebie jak nikt inny, jesteśmy dwiema połówkami jabłka”. Rozmowy są przepełnione komplementami, ciągłym podkreślaniem wyjątkowego charakteru relacji.
Po drugie DEWALUACJA: po jakimś czasie pojawiają się zdania: „O czym ty mówisz? Przynosisz mi wstyd, nie widzisz, jak się inni patrzą, gdy zaczynasz się odzywać?”, „W ogóle myślisz o mnie czy tylko o sobie, nic nie możesz już dla mnie zrobić?”, „To ty mnie do tego prowokujesz”. Dewaluacja i idealizacja występują naprzemiennie, bez znaczącej przyczyny, tak jakby ktoś widział kogoś zupełnie inaczej: teraz się jest kochanym, ale już za kilka chwil można stać się wrogiem i znienawidzoną osobą. Dewaluacja nie dotyczy jedynie partnera czy partnerki, ale także osób bliskich, znajomych, osób z pracy. Jest to część działania mającego na celu odizolowanie obiektu sympatii od innych, chce mieć ją jedynie na siebie.
Po trzecie ODRZUCANIE: „Nie wiem, czemu się dziwisz, że zastanawiam się nad odejściem, męczy mnie Twoje towarzystwo, muszę odpocząć, nie jesteś taka/taki jak na początku, nie rozumiesz mnie”. Jednak nie jest tak, że powyższe punkty występują kolejno po sobie i jak dochodzi do odrzucenia, to oznacza koniec znajomości. Wręcz przeciwnie, przeplatają się, powodując zwiększenie trudności w ocenie sytuacji, w której się jest. W tym miejscu warto zastanowić się, jak utrzymują się tego typu związki, a osoby, które doświadczają wielu zranień, nadal w nich tkwią. Po zakończeniu związku pojawia się pytanie: „Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam/zauważyłem?”, „Gdzie ja miałam/miałem swój rozum?”.
Syndrom gotującej się żaby
Pewnie wielu ludzi zastanawia się, jak to jest, że osoba będąca w związku z takim człowiekiem nie jest w stanie się odizolować, zakończyć znajomość i zerwać kontakt. Może mieć to związek z tzw. syndromem gotującej się żaby. Żaba włożona do garnka wypełnionego wodą i ustawionego na palniku nie wyskoczy z niego pod wpływem wzrostu temperatury wody, a będzie się dostosowywać poprzez zmianę temperatury swojego ciała i dostosowywać do warunków, w jakich się znajduje. Gdy nadchodzi krytyczny moment i chciałaby się uratować, okazuje się, że jest już za późno.
Przekładając to na relacje międzyludzkie, syndrom ten dotyczy zjawiska, kiedy osoba uwikłana w niezdrową relację tkwi w niej i jej nie kończy, zauważa jej destrukcyjny charakter, ale adaptuje się do niej i stara się za wszelką cenę ją utrzymać. Początkowo występują sporadycznie sytuacje zmuszające do dostosowywania się i rezygnacji z własnego komfortu na rzecz czyiś pragnień czy oczekiwań. Z czasem pojawia się ich coraz więcej i częściej. Towarzyszy temu myślenie magiczne: „Jak minie stresujący moment w jego/jej pracy, to na pewno będzie nam się lepiej układało”, „Obiecywał, że wspólnie spędzimy resztę życia, muszę się tylko postarać i wtedy wszystko się ułoży”. Ciągłe wracanie myślami i wspomnieniami do początkowego okresu znajomości, kiedy to było tak pięknie i romantycznie, chęć powrotu do tego. Obserwuje się brak reakcji na nieprzyjemne zachowania, powstrzymywanie się w mówieniu o swoich potrzebach bądź mówieniu i nierealizowaniu ich, niewyrażanie własnego zdania, opinii i niedzielenie się swoimi poglądami. Postrzeganie siebie jako słabego, niemającego wpływu na nic.
Relacja bliska z taką osobą powoduje obniżenie poczucia własnej wartości u partnera dopatrującego się w sobie przyczyny destrukcyjnych zachowań psychofaga, który zresztą wzmacnia takie przekonanie. Najczęściej w takie związki wchodzą osoby, które mają niezaspokojone potrzeby bliskości, czują się osamotnione, ich obraz siebie jest nieadekwatny, a samoocena niska. Po kilku miesiącach takiego związku można odczuwać wyczerpanie emocjonalne i uwolnienie się z niego może być zbyt trudne, dlatego niezbędne jest wsparcie najbliższej rodziny i przyjaciół, a często i pomocy specjalisty.