Tacy sami, a jednak inni

Otwarty dostęp Ja i mój rozwój Praktycznie

Nie ma osoby bez temperamentu, różnimy się nasileniem jego różnych cech. Osoba ceniąca sobie zawsze i wszędzie spokój także ma temperament, jednak jego cecha, zwana aktywnością, występuje u niej w znacznie mniejszym niż u innych nasileniu.

„Psychologia Dziś”: Panie Profesorze, co to są różnice indywidualne?
Jan Strelau: Kiedy mówimy o różnicach indywidualnych, mamy na myśli w gruncie rzeczy te różnice, które powodują, że osoby – lub osobnicy, bo to dotyczy także zwierząt – należące do tej samej populacji są inne.

Jakie właściwości psychiczne mamy na myśli?
Różnice indywidualne są zjawiskiem powszechnym. Nie ma cech fizycznych czy psychicznych, pod względem których nie różnilibyśmy się między sobą. Na tym samym drzewie nie ma dwóch liści, które byłyby identyczne.
Psychologia różnic indywidualnych zajmuje się takimi cechami, które są względnie stałe, nie zmieniają się z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. W tym sensie psychologia różnic indywidualnych obejmuje przede wszystkim takie działy, jak: inteligencja – głównie w ujęciu psychometrycznym, które interesuje psychologa praktyka, osobowość – rozumiana jako zespół cech, w tym temperament, czy wreszcie style poznawcze.

Co ma wpływ na różnice indywidualne? Natura? Środowisko?
Pamiętam jeden z wykładów prof. Tomaszewskiego – jest moim mentorem, od niego najwięcej się nauczyłem – na którym powiedział, iż problem natura czy środowisko został już rozwiązany. Wiadomo, mówił profesor, że zasadnicze znaczenie ma środowisko. Ale wtedy, w latach 50., genetyka zachowania nie była w Polsce uprawiana. Powiem tak: nie ma takiego zjawiska psychicznego – od najprostszego do najbardziej złożonego – które byłoby uwarunkowane tylko czynnikiem genetycznym bądź tylko środowiskowym. Każde z tych zjawisk, żeby zaistniało, wymaga udziału obu tych czynników.
Badacz kanadyjski Donald Hebb ujął to w stwierdzeniu: 100 procent dziedziczności i 100 procent środowiska. Tłumaczę to w sposób następujący: każde zachowanie jest iloczynem czynnika genetycznego i środowiskowego. Jeżeli jedna wartość wynosi zero – to i wynik jest zerowy; czyli jeśli nie ma środowiska (zero) lub nie ma czynnika genetycznego (zero), to nie ma zachowania. W tym sensie wszystkie zachowania, przekonania, postawy religijne są uwarunkowane genetycznie i środowiskowo. Tylko u człowieka mogą ukształtować się postawy religijne, przekonania polityczne, tylko człowiek może być rasistą, szowinistą czy patriotą. Zatem musi istnieć pewien warunek podstawowy, jakim jest wyposażenie genetyczne charakterystyczne dla gatunku homo sapiens. Człowiek głęboko upośledzony intelektualnie z przyczyn genetycznych nie jest w stanie opanować mowy ludzkiej, już nie mówiąc o tym, że nie sposób wytworzyć u niego postaw systemu wartości czy przekonań.
W ujęciu charakterystycznym dla psychologii różnic indywidualnych, fakt, że u kogoś ukształtowała się postawa rasistowska, patriotyczna, a u kogoś antysemicka, zależy wyłącznie od środowiska. W tym sensie można powiedzieć, że wkład w różnice indywidualne ma zarówno czynnik środowiskowy i czynnik genetyczny, choć wkład każdego z tych czynników może być różny dla różnych cech czy zachowań.

Jak wielki jest udział czynnika genetycznego w przypadku cech temperamentu?
W zaproponowanej przeze mnie definicji temperament odnosi się do formalnych cech zachowania, takich jak siła i intensywność reakcji, poziom energetyczny i charakterystyka czasowa reakcji. U jego podstawy leżą mechanizmy neurofizjologiczne i biochemiczne, regulujące charakterystyczny dla danej osoby poziom aktywacji, który jest wypadkową interakcji tych wszystkich mechanizmów. Temperament stanowi niejako biologiczną podstawę kształtowania osobowości. Bo ona nie rozwija się w próżni, lecz na bazie tego, z czym przychodzimy na świat, a więc właśnie na osnowie cech temperamentu.
Ich pierwsze przejawy można zaobserwować już w życiu płodowym, a wyraźnie uwidaczniają się u niemowlęcia. Intensywność śmiechu, długotrwałość płaczu, bardziej lub mniej energiczne ruchy kończyn – to wszystko są przejawy cech temperamentu dziecka. Można powiedzieć, że w tym okresie rozwojowym temperament to niemal cała osobowość niemowlęcia. Jest to ta jej część, która jest biologicznie zdeterminowana, względnie stała, co nie znaczy, że cechy temperamentu nie mogą ulec zmianie. Przede wszystkim są to zmiany rozwojowe, a ponadto mogą one być wynikiem interakcji ze środowiskiem, szczególnie społecznym, takim jak rodzina, koledzy-sportowcy, szkoła.

W jaki sposób środowisko, na przykład osobowość matki, wpływa na cechy dziecka – i to jeszcze zanim ono się narodzi?
To zależy, o jakich cechach mówimy. Jeśli o cechach osobowości, takich jak na przykład sumienność, na którą według zwolenników koncepcji Wielkiej Piątki składają się kompetencja, skłonność do porządku, obowiązkowość i samodyscyplina albo inna cecha – otwartość na doświadczenie, która wiąże się z wyobraźnią, estetyką czy wartościami, to trudno sobie wyobrazić, żeby płód wyssał te charakterystyki z mlekiem matki. Natomiast inaczej ma się sprawa z taką cechą, jak np. lęk – rozumiany jako tendencja do reagowania strachem na różne obiektywnie i subiektywnie zagrażające czynniki. Jej przejawy obserwujemy od pierwszych godzin życia dziecka. A jeszcze wyraźniej, gdy dziecko idzie do przedszkola. Dość powszechnie zdarza się, że dziecko wycofuje się, płacze, próbuje uciec, kurczowo trzyma się przysłowiowej spódnicy. Różnimy się pod względem lęku, a te różnice są w dużym stopniu zdeterminowane genetycznie. Ale znaczącą rolę w kształtowaniu tej cechy ma także szeroko pojęte środowisko, również prenatalne. Można powiedzieć, że lęk matki przenosi się na dziecko nie tylko dlatego, że jest częściowo genetycznie zdeterminowany, ale również z tego powodu, że dziecko naśladuje zachowania lękowe matki. Ponadto lęk kształtuje się pod wpływem zabiegów wychowawczych.

Jakich na przykład?
Wyobraźmy sobie, że rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym jedzie nad morze. Po przyjściu na plażę mama prowadzi dziecko do wody, choć ono się opiera, płacze i za nic nie chce wejść do wielkiej wody. W takim przypadku zabieg, który polega na stopniowym przybliżaniu dziecka do wody, zapewne będzie skuteczny. Kilka metrów od brzegu kopiemy dół, budujemy zamek i fosę. Dziecko nawet nie zorientuje się, kiedy już będzie w morzu. Ten zanik lęku odnosi się do specyficznej sytuacji, dotyczy reakcji na „morze” i nie generalizuje się na inne sytuacje.

A dlaczego bywa, że dzieci tych samych rodziców są zupełnie inne: jedno jest intro...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI