Bliski związek to nieuchronne konflikty i konieczność prowadzenia negocjacji. Godziny posiłków, plan dnia, zakup telewizora czy wybór miejsca zamieszkania –każda z tych sytuacji wymaga wspólnego rozwiązania. Tyle tylko, że bardzo często potrzeby i preferencje partnerów są różne. On chce weekendy spędzać za miastem, ona wolałaby, żeby zostawali w domu. Jak zatem skutecznie negocjować i wypracowywać kompromisy? Co ułatwia, a co utrudnia porozumienie?
Decyzja o wejściu w związek – podobnie jak decyzja o dziecku czy o podjęciu drogich studiów przy ograniczonych finansach – oznacza zarówno zysk, jak i stratę. Bycie w bliskiej relacji zakłada rezygnację z pewnych rzeczy, które oferowało życie w pojedynkę. Do tej pory mogliśmy swobodnie decydować, kiedy i z kim się spotykamy, jak urządzamy mieszkanie, dokąd lecimy na wakacje, na co wydajemy pieniądze. Mieliśmy pełną niezależność. W związku ta niezależność się zmniejsza, ponieważ od tej pory musimy liczyć się również z potrzebami drugiej osoby. Jeśli potrafimy pogodzić się z takim stanem rzeczy, stworzymy solidną bazę pod przyszłe negocjacje i rozwiązywanie konfliktowych sytuacji.
Sielskie początki, ale potem trudniej
Na początku jest zazwyczaj łatwo. W pierwszych tygodniach partnerzy mają zwykle na oczach „różowe okulary”, które niwelują różnice między nimi. Zakochani mają wrażenie magicznej jedności, a poza tym – chcąc zdobyć jeszcze większą przychylność – reagują entuzjastycznie na propozycje z tej drugiej strony. Sytuacji konfliktowych jest bardzo niewiele.
Po fazie zauroczenia jednak przychodzi faza urealnienia. Związek nie jest już czymś nowym, odurzającym, para zaczyna wracać do codzienności. Przestrzeń i czas zaczynają wypełniać spotkania z innymi ludźmi, zaangażowanie w pracę, czasami realizacja swoich hobby. Pojawia się coraz więcej sytuacji, w których wyraźne stają się różnice w potrzebach, wyobrażeniach o związku, przyjętych standardach.
Od podejścia partnerów zależy, czym okażą się te pierwsze konflikty: szansą czy zagrożeniem dla związku. Jeśli zdecydują się na szczere mówienie o swoich potrzebach, będą starać się zrozumieć siebie nawzajem, bez przypisywania złych intencji, i podejmą próbę wypracowania wspólnego rozwiązania, negocjacje staną się dla nich szansą do postawienia kolejnego kroku w rozwoju związku, a oni sami będą mieli przyjemne poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa. Udane negocjacje stanowią także pozytywne doświadczenie, do którego w przyszłości para może się odwołać: „Mieliśmy już takie sytuacje, w których bardzo się różniliśmy, ale potrafiliśmy znaleźć wspólne rozwiązanie”. Zaufanie, że partner czy partnerka ma wyłącznie dobre intencje, jest ogromnym zasobem.
Jeśli natomiast w sytuacji konfliktowej partnerzy przyjmą roszczeniowe postawy, okopią się na swoich stanowiskach i będą głusi na siebie nawzajem, ich negocjacje zapewne zakończą się dużym napięciem, poczuciem żalu i złością. To może rzutować na kolejne sytuacje negocjacyjne, w których kierowani nieufnością partnerzy przyjmą postawy obronne i jeszcze bardziej umocnią swoje zasieki. Kiedy próby dochodzenia do porozumienia przekształcają się w walkę, partnerzy zaczynają atakować siebie nawzajem. Przypisują sobie złe intencje, oskarżają się, krytykują, wytykają błędy, podliczają z matematyczną precyzją sytuacje („bo ty kiedyś…”). Zwykle atak jednej strony rodzi w odpowiedzi atak drugiej, to z kolei prowokuje agresywną odpowiedź itd. Partnerzy wpadają w spiralę agresji, w której kolejne ciosy stają się coraz mocniejsze.
Związek to nie biznes
Negocjacje w związku nie są takie same, jak na przykład przy zakupie samochodu. W przypadku kupna samochodu tak prowadzimy rozmowę i tak dobieramy argumenty, aby sprzedający zgodził się na jak najatrakcyjniejszą dla nas ofertę. W związku ta...