Spacer z psem i plewienie ogródka jako duchowe rytuały

Otwarty dostęp Materiały PR

„Duchowy rytuał” mocno kojarzy nam się z religijnością. Oczywiście jest to poprawny kierunek, ale wcale nie wyczerpuje tematu. Bo takim rytuałem mogą, a nawet powinny być codzienne czynności. Kluczowe są tu trzy ich cechy: intencja, uważność i powtarzalność. Jak znaleźć swoje rytuały? I dlaczego to takie ważne?

Duchowy rytuał w praktyce. To może być coś zaskakująco zwykłego

Kilka lat temu zaczęłam intensywnie chodzić po górach. Były to samotne wycieczki o bardzo wczesnej porze, żebym na szlaku nie spotykała zbyt wielu osób. Chodziło o ciszę, spokój i możliwość pobycia samej ze sobą. Podczas pierwszych kilku wyjść moim motywem przewodnim była własna zaradność – cieszyłam się, że nie zgubiłam się na szlaku, że dałam sobie radę albo weszłam szybciej, niż było to przewidziane na drogowskazach.

Czwartego dnia zapomniałam, że toczę ze sobą jakąś walkę i po prostu szłam. Patrzyłam na ścieżkę przed sobą, wsłuchiwałam się w każdy dźwięk, w swój oddech, wdychałam zapach lasu i mokrej ziemi. Dopiero na szczycie zorientowałam się, że weszłam w trans. Nie czułam zmęczenia, nie musiałam się zatrzymywać, żeby złapać oddech. Coś się zmieniło.

Piątego dnia było podobnie. Wędrowałam we mgle i chłonęłam otoczenie głównie węchem. Tuż przed szczytem minęłam linię lasu. Mgła opadła. Pode mną znajdowała się dolina, w której dalej kumulowała się mgła. Wyglądało to tak, jakbym znalazła się ponad chmurami. Nagle zorientowałam się, że mam całą twarz we łzach. Puściła we mnie tama emocji, o których nawet nie wiedziałam, że je mam. Że coś mnie gryzie. Wtedy, pod tym szczytem zrozumiałam, że samotne chodzenie po górach to mój duchowy rytuał. Lepszy niż medytacja, joga czy okadzanie szałwią. Nic nigdy tak bardzo nie zbliżyło mnie do takiej niemal religijnej mistyki.

Spacer z psem, plewienie ogródka, śpiewanie – nie potrzebujesz nowych narzędzi

Tę samą prostą, ale bardzo cenną prawdę odkrył też Casper Ter Kuile, autor „Potęgi codziennych rytuałów”. W swojej książce pisze on wprost, że tradycyjna duchowość jest dziś w kryzysie, a my potrzebujemy jakiejś formy religii. Tyle że niezupełnie takiej, jaką oferują nam kościoły i świątynie.

- Kiedy słyszymy takie określenia, jak „praktyki duchowe” czy „rytuały”, przed oczami wyobraźni stają nam mnisi skąpani w półmroku świątyni albo niezwykle trudne pozycje jogi (i takie wyobrażenie też jest prawidłowe!). Bardziej jednak mam na myśli to, czego dowiedziałem się od aktywistki i pastorki Kathleen McTigue, która w każdej praktyce czy rytuale doszukuje się trzech rzeczy: intencji, uważności i powtarzalności. Weźmy na przykład spacer z psem – choć możesz wychodzić ze swoim pupilem kilka razy dziennie, a więc czynność ta spełnia kryterium powtarzalności, to jeżeli równocześnie rozmawiasz przez telefon, spacer ten nie będzie rytuałem, ponieważ nie zwracasz uwagi na swojego psa ani na samą czynność spacerowania – czytamy w „Potędze codziennych rytuałów”.

Zdaniem autora duchową praktyką wnoszącą pozytywne zmiany w naszym życiu i samoświadomości mogą być codzienne czynności, takie jak choćby plewienie ogrodu, malowanie, śpiewanie czy przytulanie się. Najważniejsze, by robić to świadomie, uważnie i regularnie. I by nadać temu działaniu konkretną intencję. Wtedy działa on niczym tradycyjna znana z religii modlitwa. Co ważne, jego metody nie wymagają nabywania nowych narzędzi czy wielkich życiowych rewolucji.

- Pragnę zachęcić cię do spojrzenia na swoje przyzwyczajenia przez pryzmat wielowarstwowej, głębszej więzi z tym, co duchowe. Określ jakąś intencję dla popołudniowego zwyczaju picia herbaty. Poszukaj grupy ludzi, z którymi będziesz mógł rozmawiać o książkach, które was poruszają lub inspirują. Codziennie podczas porannego prysznica recytuj jakiś krótki wiersz. Niezależnie od tego, jaki zwyczaj wybierzesz, w pierwszej kolejności potraktujemy go jako coś realnego i ważnego, a następnie przejdziemy na głębszy poziom, doszukując się w nim znaczeń.
 


Cztery poziomy więzi – cztery rodzaje rytuałów

Jak pisze Casper Ter Kuile, jedne rytuały mogą się dla ciebie okazać łatwiejsze niż inne. Albo też bardziej konstruktywne czy przyjemniejsze. Autor „Potęgi codziennych rytuałów” dzieli ja na cztery oddzielne kategorie.

Pierwszy poziom to takie działania, które pozwalają nam na odzyskanie więzi z samym sobą. Zajrzenie we własne wnętrze i dotarcie do tego, co na co dzień nieuświadomione. A więc dokładnie to, co udało mi się osiągnąć podczas samotnej wędrówki po górach. Casper Ter Kuile taką formę rytuały odnalazł z kolei w czytaniu „Harry’ego Pottera” jako świętego tekstu.

Drugim poziomem jest nawiązywanie więzi z innymi. A tę można pogłębiać np. poprzez spożywanie wspólnych posiłków, do czego zachęca Casper Ter Kuile. Dlaczego to takie ważne? Po pierwsze dlatego, że potrzebujemy poczucia wspólnoty. Po drugie – bo w ten sposób lepiej poznajemy samych siebie.

Na trzecim poziomie nawiązujemy więź z przyrodą, która pozwala nam na uświadomienie sobie, kim jesteśmy i do kogo należymy. Tu sprawdzi się świadoma wędrówka po lesie albo, po prostu, spacer z psem po parku.

Czwarty etap to nawiązywanie więzi z tym, co transcendentne. Chodzi o rozumiany w dowolny sposób kontakt z „siłą wyższą”. Gdy uświadamiamy sobie, że jest „coś” więcej. A to z kolei może nas spotkać np. podczas festiwalu muzycznego, o czym szerzej w swojej książce pisze Casper Ter Kuile.

Duchowa praktyka w dzisiejszych czasach jest nam bardzo potrzebna. Jej forma mocno się zmieniła, dostosowując się do naszych potrzeb. Zadanie na dziś jest proste: poszukajcie w swojej codzienności czegoś, co możecie robić z intencją, uważnością i regularnością. I uczyńcie z nich swoje duchowe rytuały.

Świętokrzyska Czarownica

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI