Rodzina ćwiczy razem

Rodzina i związki Praktycznie

Nie ma chyba lepszej formy wzmacniania więzi rodzinnych niż wspólne spędzanie czasu, zwłaszcza na świeżym powietrzu. Znajdźmy więc kilka godzin, żeby zrobić coś wspólnie.

Rodzinom z coraz większym trudem przychodzi wspólne spędzanie czasu. Rodzice pracują po wiele godzin, a następnie próbują sprostać obowiązkom domowym. Dzieci uczęszczają do szkół, a po powrocie do domów odrabiają prace domowe. Większość ma też dodatkowe zajęcia: korepetycje, treningi, kółka zainteresowań. Razem członkowie rodzin jedynie się kłócą, rozdzielają zadania i obowiązki domowe, oglądają telewizję i sporadycznie, kilka razy w roku, spędzają czas, np. podczas różnego rodzaju świąt. To zdecydowanie za mało. Co więc robić? Świetnym sposobem na integrację rodzinną jest stała, wspólna aktywność ruchowa.

Dobry plan

POLECAMY

Współczesna rodzina często ma zaplanowaną niemal każdą godzinę dnia. Oczywiście w tym planie znajduje się czas na odpoczynek, jednak jego spędzanie jest na ogół improwizacją. Po prostu robimy to, co akurat przyjdzie nam do głowy, lub też podporządkowujemy się jakiemuś rytuałowi, np. o konkretnej godzinie oglądamy ulubiony program albo serial. Warto jednak zmodyfikować nieco dzienny rozkład zajęć, dodając do niego wspólną aktywność ruchową całej rodziny. Dobrze jest przeznaczyć na nią stałe dni w tygodniu. Potem trzeba trzymać się tego planu, a wtedy wspólne ćwiczenia, spacery czy jeżdżenie na rowerze ma szansę stać się rodzinną tradycją.

Ten rozkład zajęć warto spisać i powiesić w widocznym miejscu. Może się zdarzyć, że przy wyborze aktywności dojdzie do nieporozumień. Syn będzie chciał pograć w piłkę, córka pojeździć na rowerze, mama pobiegać, a tato najchętniej wybrałby długie marsze. W gruncie rzeczy tego rodzaju spór nie jest ogromnym problemem, a nawet ma swoje dobre strony – np. sprawia, że członkowie rodziny nawiązują kontakt i uczą się wybierać to, co dobre dla wszystkich. Można też uwzględnić preferencje każdego domownika i jeden dzień przeznaczyć na grę w piłkę, drugi na bieganie po leśnych ścieżkach, a kolejny na wyprawy rowerowe. Najważniejsze jednak, aby się spotkać, poczynić wspólne ustalenia, a potem się ich trzymać. Takie spotkanie ma być rodzinną burzą mózgów. Niech padają propozycje, sugestie, a sporne kwestie niech rozstrzyga głosowanie. Zadbajmy, aby każdy członek rodziny poczuł, że inni liczą się z jego zdaniem i jest ono ważne w ogólnej dyskusji.

Przykład idzie z góry

To oczywiste, że nie każdy w rodzinie jest fanem aktywności fizycznej. Jak można zatem przekonać opornych? Na pewno nie tak, jak rodzice, którzy nakłaniają swoje pociechy do wyjścia z domu („Idź, pobiegaj”, „Ciągle tylko siedzisz w domu”, „Pobaw się na podwórku”), a sami spędzają czas na kanapie, przed telewizorem lub z nosem w telefonie komórkowym. W jaki sposób syn czy córka ma polubić wysiłek fizyczny, skoro mama, tato czy opiekun daje całkiem inny przykład? Dziecko podpatruje dorosłych, zwłaszcza rodziców, i powtarza pewne ich zachowania, schematy, upodobania. Są przecież dla niego pierwszymi autorytetami, wzorami do naśladowania.

Jeśli zatem chcemy, żeby nasze dziecko ruszyło się z kanapy czy sprzed monitora, pokażmy, że sami jesteśmy aktywni. Możemy ćwiczyć w domu, wyjść na spacer do parku, pograć w kometkę w ogródku za domem cz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI