Czy komputery są szkole niezbędne

Ja i mój rozwój Praktycznie

Barwne i efektowne animacje komputerowe wcale nie muszą skuteczniej wyjaśniać np. dynamiki ruchu niż podręcznikowa, czarno-biała ilustracja.

One Laptop Per Child (OLPC) był programem edukacyjnym w kra[-]jach Trzeciego Świata. Miał zoptymalizować nieskuteczne procesy edukacyjne. Jego twórcy założyli, że każdy uczeń otrzyma komputer, który służyć mu będzie do nauki. Stosunkowo szybko okazało się jednak, że laptopy zaczęły być używane niezgodnie z przeznaczeniem, co świetnie opisuje Manfred Spitzer w książce Cyfrowa demencja. Dzieci, które je dostały, szybko zaczęły szukać treści zabronionych lub przynajmniej nieprzeznaczonych dla nich.

Przykład programu One Laptop Per Child to kolejny dowód na trafność metafory spopularyzowanej przez medioznawcę Marshalla McLuhana. Mówił on, że rozwój mediów możemy obserwować tylko we wstecznym lusterku – efekty wprowadzania określonych rozwiązań zauważymy dopiero po upływie pewnego czasu. Przykładów szukać można dziś nie tylko w krajach „na dorobku”. Podświetlane ledowo progi przed przejściami dla pieszych, które sygnalizują osobom zapatrzonym w smartfony możliwość przedostania się na drugą stronę ulicy, są przykładem reakcji na problem, którego nikt nie przewidywał. Podobnie jest z wykorzystywaniem komputerów. Mogą mieć one zupełnie nieprzewidziane skutki dla edukacji, choć teoretycznie wydają się zupełnie neutralnym narzędziem. Program OLPC przypadkowo obnażył jedno z możliwych zagrożeń.

Nie idźmy na ilość

Planując wykorzystywanie komputerów jako narzędzi w procesie edukacyjnym, pamiętajmy, że trudno przewidzieć wszystkie skutki ich stosowania. Problem w tym, że w obliczu głębokich, rewolucyjnych zmian ludzie na ogół wykazują się stosunkowo niewielką wyobraźnią. Przyszłość, jaką staramy się sobie zobrazować, charakteryzuje się bowiem na ogół zwiększeniem „ilości”. Przykładowo: po skonstruowaniu sterowca fascynacja ludzi tymi maszynami przełożyła się na snucie wizji przyszłości z niebem usianym gigantycznymi latającymi „cygarami”. Na drodze rozwoju każdej technologii pojawiają się jednak pewne punkty zwrotne, które mogą całkowicie ją odwrócić lub nawet zakończyć. Sterowce ustąpiły miejsca w przestworzach samolotom i wszystko się zmieniło. Podobnie było choćby z prochem – wyścig na rozmiary przenoszonych ładunków stracił sens w chwili, gdy możliwe stało się rozszczepianie atomu, które całkowicie przedefiniowało współczesne strategie prowadzenia wojny.

Z komputerami może być podobnie – o ile już nie jest. Możliwości współczes[-]nych technologii zachwycają nas na tyle – zupełnie jak ludzi, którzy pierwszy raz zobaczyli na nieboskłonie płynący majestatycznie sterowiec – że gotowi jesteśmy zawierzyć im bardzo wiele, nawet edukację własnych dzieci. Wyobrażamy sobie jednocześnie, że dominacja narzędzi informatycznych w edukacji będzie postępować, a możliwości ich wykorzystania staną się bez porównania bogatsze. Ideał takiego przekazu wiedzy przedstawiają twórcy filmów science fiction,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI