Raport z matczynych nadużyć

Na temat Rodzina i związki

Nadużywanie córek przez matki zaczyna się wcześnie i przebiega subtelnie, aż dochodzi do całkowitego zniewolenia. Gdy córka została zmolestowana do zbyt bliskiego związku z matką, tkwi w nim nawet po śmierci matki - opowiada Lubomira Szawdyn, psychoterapeutka.

MAGDA BRZEZIŃSKA: – „Początkiem zawsze jest matka. Od niej zaczyna się wszystko” – pisze Amy Tan w Córce nastawiacza kości, opowieści o trudnych relacjach matki i córki. Zacznijmy więc od matek... Co te matki robią córkom?
LUBOMIRA SZAWDYN:
– Świeży przykład. Córka studiuje za granicą. Długo manipulowała rodzicami i dziadkami, żeby uciec z gniazda, od tatusia alkoholika i narkomana i nadopiekuńczej mamusi. By żyć swoim, a nie rodziców życiem. Co robi matka? Codziennie raportuje córce swoje „gorzkie żale”. Tłumaczy, że robi to dla dobra tej córki, bo to ważne, żeby ona o wszystkim (!) wiedziała. W końcu córka jest współuzależniona i DDA, a takie osoby potrzebują wiedzieć, więc matka opowiada jej, co się dzieje w domu. Takiego nadużycia absolutnie bym się nie spodziewała po tej matce – trochę już przeczytała o uzależnieniach, ma pierwsze przebłyski świadomości, a mimo to tkwi głęboko w nadużywaniu własnej córki, choć oczywiście sama widzi tę sytuację zupełnie inaczej. Mówię o drastycznym przypadku, ale nadużywanie córek przez matki może przebiegać subtelnie, a zaczyna się bardzo wcześnie. Zaczyna się od tego, że matka zabiera córeczkę do sklepu, żeby powiedziała, czy mamusi jest ładnie w przymierzanych sukienkach.

Córka ma być lustrem dla matki?
– Ależ skąd, ma być ekspertem, który ma się znać na modzie i powiedzieć, w czym mamie jest najlepiej. Nadużywanie córki zaczyna się na przykład pod pozorem uczenia jej różnych zajęć domowych. Jeśli dziewczynka pojmie cokolwiek, to od razu jest wychwalana przez matkę, która wszystkim mówi, jaka to jej córka jest perfekcyjna, jak świetnie gotuje. Matka nie obsługuje córki, tak jak to się dzieje w relacjach z synem. Córka jest od dziecka wykorzystywana przez matkę do różnych rzeczy. Synowie też, ale rzadziej.

Bo, jak mówi ludowe porzekadło, syna rodzi się dla świata, a córkę dla siebie?
– Nie spotkałam się z takim powiedzeniem, ale wiem, że nadużywanie dziewczynek jest nagminne, zwłaszcza w rodzinach, gdzie relacje między rodzicami są kiepskie. Zaczyna się od drobnych nadużyć, które systematycznie rosną. A jak słyszę: „ja z mamusią to jesteśmy najlepsze przyjaciółki na świecie”, to mi wątroba puchnie. One są w związku!!! Mama omawia z córką swoje sprawy z detalami. Na dziewczynkę, która nie jest w stanie udźwignąć tematyki spraw dorosłych, spada niewyobrażalny ciężar. Czasem córka nie czuje tak bardzo mocno swojej krzywdy, bo mieć w matce przyjaciółkę – co jest przez matkę nagłaśniane – jest dla dziewczynki nobilitujące. Choć u części tak nadużywanych przez matki córek pojawiają się już wtedy wątpliwości – zaczynają wagarować, mają gorsze stopnie, próbują różnych ryzykownych zachowań, no bo skoro mama mówi jej o pewnych rzeczach, to dziewczynie wydaje się, że jest wystarczająco dorosła, by rozpocząć współżycie w wieku trzynastu lat. Zwykle wtedy córka po raz pierwszy „zdradza” matkę – ważniejszy staje się pierwszy chłopak lub koleżanka.

Co robią „zdradzone” matki?
– Stosują naciski, szantaże, żeby odzyskać córkę. A córka wróci albo nie wróci, albo prowadzi podwójne, a nawet potrójne raportowanie – matce, przyjaciółce i chłopakowi. I będzie tak raportować do końca życia. Matka obwinia wszystkich dookoła: „jacyś ludzie mają wpływ na moje dziecko”. Bywa też tak, że córka zrywa te kontakty, ponieważ mama uważa, że nie należy ludziom, obcym, wierzyć. Matka wszędzie widzi zagrożenia i owija nimi córkę, jak siecią pajęczą, aż do śmierci, albo i dłużej. Jedna z moich pacjentek pochowała matkę dwadzieścia lat temu, ale nadal jest z nią w związku. Chodzi wypłakać się do mamusi na
cmentarz.

Była zaanektowaną przez matkę córką?
– Tak. Zwykle w rodzinie, gdzie jest dwoje, troje dzieci, świetnie widać to zniewolone przez mamusię dziecko. Zniewolona córka nie może wyjść za mąż, bo żaden mężczyzna nie będzie dla niej wystarczająco dobry, pracuje tylko na pół etatu, bo trzeba się zajmować mamą. Zwykle takie córki pielęgnują matki do końca. Wiele tych pań pojawia się w moim gabinecie, najczęściej w okresie żałoby. One chcą się rzucać do grobu za matką. Podobnie córki, które wprawdzie założyły rodziny, ale były delegatkami na nianię matki – one nie mogą się pogodzić z jej śmiercią. I nie rozumieją, czego teraz chce od nich pan mąż, który myślał, że jak teściowa odejdzie, to żona wreszcie będzie w związku z nim, a nie z własną matką.

Czy w relacjach matek i córek jest więcej problemów w budowaniu dobrej bliskości niż w relacjach matek i synów, ojców i synów/córek?
– Myślę, że w relacjach między matkami i córkami to jest kwestia bezgranicznego zaufania. Panie ufają sobie totalnie. Mają swój język, swoje kobiece tajemnice, nawet jeśli córka zobaczy, że matka ją uzależniła od siebie. Mężczyźni prędzej zaufają innym, nawet swojej żonie – mówię to z przekąsem – niż kobieta zaufa komuś innemu bardziej niż matce. Dziewczyna czuje, że nikt nie rozumie jej tak jak matka, druga kobieta. Łączy je więź plotkarska, ciuchowa albo ideologiczna.
Córka jest w bardzo silnym związku z matką nawet gdy ją potępia, a właściwie zwłaszcza wtedy – bo wiąże ją poczucie winy. Czuje się winna, gdy Wigilia ma być bez mamy! Ta matka ma drugiego męża, córka wyszła za mąż, mieszka jakieś 250 km od matki, no i wzdycha przed świętami: „nie mogę tego mamie zrobić”.
Matka z tym panem prędzej odnajdzie swój świat, niż jej córka zmolestowana do bliskiego związku z matką.

Zespół odstawienia?
– Doszło do „zdrady” ze strony matki. „Mama sobie kogoś znalazła i mni...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI