Poruszeni muzyką

Psychologia i życie

Tam, gdzie jest muzyka, z dużym prawdopodobieństwem pojawi się też ruch ciała. Podczas słuchania muzyki często bezwiednie kiwamy głową lub stukamy stopą. Ruch w reakcji na muzykę pojawia się w trzecim trymestrze ciąży. Czy jesteśmy w stanie się od niego powstrzymać?

Jest piękny, letni dzień, a ty jedziesz rowerem przez łąkę. Ze słuchawek sączy się do twoich uszu muzyka – piosenki z nowego albumu ulubionego zespołu. Przy jednej z nich doznajesz dziwnego uniesienia: nagle twoje ciało pracuje w inny sposób, a rzeczywistość wokół ciebie wydaje się zmieniać. Mimo żaru lejącego się z nieba na twoich rękach pojawia się gęsia skórka. Pedałujesz coraz mocniej, czując rozpierającą twoje ciało energię. Ruch twoich nóg samoistnie synchronizuje się z rytmem piosenki, a za nim podąża głowa, kołysząc się do taktu. Oddychasz głęboko. Łąka wokół ciebie pachnie tak obłędnie, czy wcześniej też tak pachniała?
A teraz jesteś na koncercie. Ten sam zespół, którego muzyka towarzyszyła ci zeszłego lata, właśnie kończy grać na scenie. To ciekawe – jest listopad, a ty czujesz w powietrzu zapach polnych kwiatów. Mimo że podskakujesz teraz wśród tłumu, twoje ciało dobrze pamięta tamtą przejażdżkę rowerem: ręce zaciśnięte na kierownicy, trawy falujące na peryferiach wzroku. Po chwili na scenę wchodzi inny artysta, za którym, mówiąc delikatnie, nie przepadasz. Już podczas pierwszych akordów krzywisz się, że muzyka jest za głośna, bolą cię uszy, a w brzuchu czujesz nieprzyjemnie silne wibracje. Instynktownie chcesz uciec jak najdalej od sceny. 

Muzyka ucieleśniona 

Muzyka jest formą sztuki opartą na dźwięku – a jednak, wbrew powszechnemu wyobrażeniu, nie słuchamy jej tylko uchem, a całym ciałem. Badania z zakresu psychologii muzyki coraz częściej wskazują na to, że rola ciała w percepcji muzyki jest niezwykle istotna i nie ogranicza się do pracy układu słuchowego i mózgu przetwarzającego sekwencje dźwięków. Naukowcy od lat obserwują rozmaite reakcje fizjologiczne na muzykę: zmiany potliwości skóry, temperatury ciała, ciśnienia krwi i częstotliwości bicia serca, dreszcze, reakcje źrenicy oka i układu hormonalnego. Takie reakcje są warunkowane przez autonomiczny układ nerwowy, co znaczy, że są one automatyczne i nie podlegają naszej kontroli. 
Badania nad reakcjami fizjologicznymi na muzykę zaczęły się już w latach 50. ubiegłego wieku, lecz prawdziwy rozkwit przeżyły dopiero po kilku dekadach. Choć pokazują one niezwykły wpływ muzyki na ciało człowieka, zazwyczaj stawiają je w roli pasywnego odbiornika. Nowsze badania wskazują jednak, że słuchanie muzyki nie jest bierne: ciało nie tylko odbiera muzykę, ale i warunkuje jej postrzeganie. Takie spojrzenie na naszą relację z muzyką proponuje teoria ucieleśnionego poznania muzyki (ang. embodied music cognition). Podkreśla ona multimodalność przetwarzania informacji (równoczesne angażowanie różnych zmysłów), traktując ciało jako narzędzie kreujące nasz kontakt z muzyką i wpływające na proces jej interpretacji. Funkcję tę pełni ono zarówno podczas muzykowania, jak i słuchania muzyki. 

Ruch w uchu 

Teoria ucieleśnionego poznania muzyki przede wszystkim zwraca uwagę na kinestetyczne właściwości ciała, czyli jego zdolność do ruchu. Badania Jessici Phillips-Silver oraz Laurel Trainor przeprowadzone w latach dwutysięcznych na Uniwersytecie McMastera w Kanadzie pokazują, że ruch ciała może wpływać na interpretację rytmu. Zarówno niemowlęta, jak i dorośli, którzy wzięli udział w badaniach, interpretowali rytm jako dwudzielny lub trójdzielny w zależności od ruchów ciała, jakie wykonywali podczas słuchania. Badaczki odkryły, że szczególne znaczenie ma ruch głowy. Okazało się, że nawet pasywny ruch głowy (wywołany za pomocą huśtawki) wpływa na interpretację rytmu, w przeciwieństwie do biernego poruszania nogami. Prawdopodobnie związane jest to z pracą układu przedsionkowego, który znajduje się w uchu środkowym i odpowiada za poczucie ruchu i orientacji ciała w przestrzeni. To jemu zawdzięczamy chorobę lokomocyjną… ale i przyjemność ze słuchania głośnej muzyki, zwłaszcza gdy jest ona nasycona dźwiękami o niskich częstotliwościach. Takie dźwięki potrafią wprawić w drżenie nasze ubrania, skórę, a nawet wewnętrzne organy. Właśnie w układzie przedsionkowym rezonują wyjątkowo mocno, wywołując uczucie ruchu ciała. Stymulują także połączony z układem przedsionkowym układ limbiczny, co skutkuje odczuwaniem przyjemności. Według Neila Todda, naukowca z Uniwersytetu w Manchesterze, który poświęcił wiele lat badaniom układu przedsionkowego, ten wyjątkowy narząd odpowiada za powiązanie percepcji rytmu w muzyce, ruchu ciała i przyjemności. Na podstawie wieloletnich badań z udziałem innych naukowców Todd opracował sensoryczno-motoryczną teorię percepcji rytmu. Zakłada ona, że percepcja rytmu zależna jest od połączeń między sensoryczną reprezentacją bodźców dźwiękowych, a motoryczną reprezentacją własnego ciała w mózgu. Ponieważ obszary mózgu odpowiadające za przetwarzanie dźwięku i kontrolę motoryczną są silnie połączone, tam, gdzie jest muzyka, z dużym prawdopodobieństwem pojawi się też ruch ciała.

Pradawne małżeństwo 

Rzeczywiście, muzyka tak często współwystępuje z ruchem ciała, że właściwie można mówić o nich jak o „pradawnym małżeństwie”. Tego sformułowania użył Beau Sievers z zespołem naukowców z Dartmouth College w Hanowerze, pisząc o podobnej reprezentacji emocji w muzyce i w ruchu ciała. W niektórych językach słowa „muzyka” i „taniec” nie są rozgraniczone, a nawet używane jako synonimy. Na całym świecie ludzie organizują różne aktywności według rytmu muzyki: oprócz tańca przykładem mogą być marsze, ćwiczenia fizyczne oraz prace wymagające koordynacji ruchowej. Ruch do muzyki może wystąpić na skutek świadomej decyzji, a nawet posiadać określoną choreografię. Jednak można spojrzeć na ruch ciała również z perspektywy reakcji na muzykę. W przeglądzie badań nad cielesnymi reakcjami na muzykę Donald Hodges, amerykański badacz psychologii muzyki, poświęcił najwięcej uwagi wspomnianym wcześniej reakcjom fizjologicznym. Wyróżnił on jednak również reakcje fizyczne, związane właśnie z ruchem ciała. Jak pisze w Oxford Handbook of Music Psychology, „podczas słuchania muzyki nasze ciała naturalnie reagują w dużej mierze bezwiednym ruchem, takim jak kiwanie głową lub stukanie stopą”. Używa on także określenia „refleks” w kontekście motorycznych reakcji na muzykę. Podsumowując wcześniejsze badania, tłumaczy takie reakcje – podobnie jak Neil Todd – połączeniami między słuchowymi i ruchowymi obszarami mózgu, oraz działaniem tak zwanych neuronów lustrzanych, które aktywują się podczas wykonywania ruchów a także obserwowania ich bądź słuchania dźwięków nimi wywołanych. Co ciekawe, fizyczne reakcje na muzykę w postaci ruchu pojawiają się już w trzecim trymestrze ciąży, a po narodzinach przejawiają się spontanicznie u małych dzieci w postaci „podrygiwania” do dźwięków muzyki. Połączenie muzyki i ruchu w dzieciństwie wzmacniane jest z kolei śpiewem opiekunów podczas kołysania i rozmaitymi zabawami związanymi z synchronizacją ruchu do rytmicznych dźwięków.

Natura czy kultura? 

Pojawia się pytanie: czy nasze upodobanie do poruszania się w rytm muzyki jest wrodzone, czy warunkowane kulturą? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Patrząc na muzykę z perspektywy ewolucyjnej, jest ona skutkiem ruchu ciała. Matz Larsson z Uniwersytetu w Lund w Szwecji wysunął hipotezę, zgodnie z którą pierwszą protomuzyczną aktywnością był… chód. Dzięki naszej dwunożnej postawie podczas stawiania kroków wydajemy rytmiczne, jednostajne dźwięki. Być może właśnie to przyczyniło się do powstania silnego połączenia między reprezentacją dźwięku i ruchu w naszych mózgach, inspirując nas do dalszego eksplorowania produkcji rytmicznych dźwięków (np. poprzez uderzanie w różne przedmioty). Według Larssona możliwe jest też, że chód zsynchronizowany z krokami innych członków grupy dawał korzyść w postaci sprawnego i łatwiejszego do zamaskowania poruszania się w terenie, zwiększając ochronę przed niebezpieczeństwem. To wyjaśniałoby, dlaczego często instynktownie synchronizujemy kroki, gdy idziemy obok drugiej osoby. Inne teorie zakładają, że zsynchronizowany ruch był wyrazem koalicji lub sposobem na zwiększenie siły grupy i przestraszenie przeciwnika, również w akompaniamencie głośnych dźwięków. Niezależnie od tego, które z tych teorii są najbardziej prawdopodobne, jedno jest pewne: ludzie mają wyraźną tendencję do synchronizowania ruchu między sobą, a także z dźwiękami muzyki.

Czy jesteśmy niewolnikami rytmu?

Wróćmy jednak do ruchu jako reakcji ciała na muzykę. Czy rzeczywiście jest to reakcja bezwiedna i automatyczna, jak stwierdził Donald Hodges? Czy muzyka dosłownie nas porusza? A może nie wywołuje ona ruchu, a raczej nas do niego zachęca? Czy jesteśmy w stanie powstrzymać się od ruchu podczas słuchania muzyki? Te pytania zainspirowały zespół naukowców na Uniwersytecie w Oslo pod przewodnictwem Alexandra Jenseniusa do kilkuletnich badań spontanicznego ruchu ciała w reakcji na muzykę. W jednym z eksperymentów, powtarzanym wielokrotnie w różnych wersjach, prosili oni uczestników o powstrzymanie się od ruchu przez kilka minut, stojąc w ciszy lub przy dźwiękach muzyki. Aby zwiększyć motywację do sumiennego wykonania zadania, badania zostały przeprowadzone w formie konkursu z atrakcyjną nagrodą dla tego, komu najlepiej uda się wytrwać w bezruchu. Mimowolny ruch – a właściwie mikroruch – osób badanych obserwowany był za pomocą technologii przechwytywania ruchu (ang. motion capture). Wyniki kolejnych eksperymentów konsekwentnie wskazywały, że mimo wysiłku stania w bezruchu, osoby badane bardziej poruszały się podczas słuchania muzyki niż w ciszy. Czy zatem skłonność do ruchu w odpowiedzi na muzykę jest tak silna, że nie możemy jej powstrzymać? Odpowiedź, jak zwykle w przypadku badań nad ludzkim zachowaniem, brzmi: to zależy.
Okazuje się, że nie każda muzyka ma tę samą zdolność wywoływania ruchu u słuchaczy. Jest to dość intuicyjne odkrycie – rzadko widujemy ludzi podrygujących do chorałów gregoriańskich, preludiów Bacha czy muzyki medytacyjnej. Kluczową rolę pełni przede wszystkim rytm. Muzyka, która ma wyraźny, powtarzalny rytm, zdecydowanie bardziej pobudza do ruchu niż muzyka o nieokreślonej lub skomplikowanej strukturze rytmicznej. Badacze z Uniwersytetu w Oslo pokazali, że muzyka tego drugiego rodzaju, np. tradycyjna indyjska muzyka wokalna albo norweski folk na skrzypce, w zasadzie nie ma wyraźnego wpływu na ruch ciała podczas próby pozostania w bezruchu. Taneczna muzyka elektroniczna ma za to wyjątkowo silną moc pobudzania ludzi do ruchu, nawet wbrew ich woli. Podobny do muzyki elektronicznej efekt ma również muzyka grana na bębnach, a prawdopodobnie także inne style muzyczne o mocnym, powtarzalnym rytmie, których wpływ na samoistny ruch ciała nie został jeszcze zbadany. A zatem – jak śpiewała Grace Jones, a później Michael Jackson – rzeczywiście bywamy niewolnikami rytmu.

POLECAMY

Przepis na ruch 

Oprócz rytmu są jeszcze inne składniki w muzyce, które skutecznie pobudzają ludzi do ruchu. Badania Birgitty Burger z Uniwersytetu Hamburskiego oraz Edith Van Dyck z Uniwersytetu Gandawskiego wskazują na istotną rolę niskich, basowych dźwięków w pobudzaniu ruchu ciała. Razem ze swoimi zespołami badawczymi przeprowadziły one eksperymenty, w których zaobserwowały, że niskie częstotliwości w warstwie rytmicznej wzmagają ruch ciała u tańczących swobodnie osób. Wyniki te wydają się zgodne ze wspomnianymi wcześniej badaniami na temat działania układu przedsionkowego w uchu środkowym: niskie dźwięki szczególnie go stymulują, jednocześnie wywołując przyjemność i uczucie ruchu ciała, które z kolei mogą zwiększać zapał do tańca.
Innym istotnym elementem muzycznym wpływającym na ilość ruchu ciała jest tempo. Kolejne badania na Uniwersytecie Gandawskim, które przeprowadził Dirk Moelants, pokazują, że ludzie są zaskakująco zgodni co do preferencji tempa w muzyce: jest to około 120–125 BPM (uderzeń na minutę). Do tańca chętnie wybierane jest tempo odrobinę szybsze, 125–130 BPM. Z kolei muzyka w tempie 110–120 BPM okazuje się wyjątkowo dobra do spacerowania. Co ciekawe, przeciętne tempo ludzkiego chodu to właśnie 120 BPM, czyli dwa kroki na sekundę lub 2 Hz. Jak zauważa Marc Leman w swojej przełomowej książce Embodied Music Cognition and Mediation Technology, ta częstotliwość wydaje się naturalnie rezonować z biomechaniką ludzkiego ciała, skutkując preferencją ruchu w tym tempie. Wyniki badań nad mimowolnym ruchem ciała do muzyki dobrze wpisują się w tę teorię. W jednym z eksperymentów z serii mistrzostw stania w bezruchu naukowcy z Oslo pokazali, że słuchanie muzyki granej na bębnach w tempie 120 BPM bardziej sprzyja wywołaniu ruchu niż słuchanie podobnej muzyki w tempie 90 lub 140 BPM. Te same wyniki zaobserwowano podczas słuchania prostego, miarowego rytmu wybijanego na jednym bębnie: tutaj też tempo 120 BPM miało wyjątkowe działanie, choć muzyka skuteczniej „rozruszała” uczestników badania niż sam powtarzalny i przewidywalny rytm. 
Wiemy już zatem – mniej więcej – jaki rodzaj muzyki pobudza ludzi do ruchu. Czy zatem rytmiczna muzyka w tempie 120 BPM i z dużą ilością basu zawsze wywoła taki efekt? Niestety nie jest to takie proste. Aby uzupełnić przepis na wywołanie ruchu u słuchacza, trzeba uwzględnić jeszcze dwa ważne składniki: samego słuchacza i sytuację, w jakiej się znajduje. 

Muzyczne dreszcze 

Różni ludzie różnie reagują na muzykę. W zasadzie wciąż nie do końca rozumiemy, dlaczego tak jest, choć wielu naukowców próbuje zgłębić ten temat. Jednym z najbardziej frapujących zagadnień jest występowanie przyjemnych dreszczy w odpowiedzi na muzykę. Niektórzy regularnie ich doświadczają, inni tylko czasami, a część ludzi wcale. Ta ostatnia grupa obejmuje, według badań, około 8–10% słuchaczy. Emily Nusbaum i Paul Silvia, naukowcy zajmujący się psychologią różnic indywidualnych, podczas badań na Uniwersytecie Karoliny Północnej odkryli, że wyjątkową rolę w procesie odbioru muzyki odgrywa otwartość na doświadczenie. To właśnie ta cecha osobowości sprzyja doznawaniu dreszczy podczas słuchania muzyki, a także w trakcie obcowania z innymi rodzajami sztuki. Czy cechy osobowości związane są również z tendencją do ruchu w odpowiedzi na muzykę? Ostatnie badania wspomnianych wcześniej badaczy z Uniwersytetu w Oslo wskazują na istotną rolę… empatii. Spośród zbadanych cech osobowości jedynie poziom empatii okazał się przewidywać, jak bardzo badane osoby będą reagować spontanicznie ruchem na muzykę. Jeśli potraktujemy muzykę jako formę komunikacji między ludźmi, w zasadzie nie jest to zaskakujące, że ludzie o wysokim poziomie empatii są na nią bardziej reaktywni. Wcześniejsze badania pokazały między innymi, że empatyczne osoby częściej wzruszają się podczas słuchania smutnej muzyki, szybciej dostosowują swoje ruchy do zmian tempa w muzyce, a także do ruchów partnera podczas tańca. 
Na koniec zastanówmy się nad rolą kontekstu w odbiorze muzyki poprzez ciało. Jest to temat dość rzadko poruszany w badaniach naukowych. A jednak łatwo sobie wyobrazić, że na przykład słuchanie muzyki na koncercie różni się od słuchania muzyki w poczekalni u lekarza. W tej drugiej sytuacji raczej nie będziemy skakać, kiwać głowami i doznawać dreszczy. Nawet podczas słuchania muzyki na sali koncertowej gotowość do ruchu u słuchaczy zależy od tego, czy muzyka grana jest na żywo czy z nagrania. W badaniu przeprowadzonym przez Danę Swarbrick z zespołem na Uniwersytecie McMastera słuchacze bardziej angażowali się w koncert na żywo, i – nomen omen – żywiej poruszali głowami. Nie bez znaczenia jest też to, czy muzyka odbierana jest przez słuchawki, czy z głośników – kolejne badania naukowców z Oslo wskazują, że użycie słuchawek skutkuje wyraźniejszym ruchem głowy podczas słuchania muzyki.
Dopiero zaczynamy rozumieć rolę, jaką ciało odgrywa w naszej relacji z muzyką. Wszystko wskazuje na to, że jest ono raczej przekaźnikiem, niż pasywnym odbiornikiem muzyki. A ty, jak odczuwasz muzykę? Czy podczas słuchania zauważasz bodźce płynące z ciała? A może trudno Ci powstrzymać się od tańca, gdy słuchasz ulubionej piosenki, nawet stojąc na przystanku w oczekiwaniu na autobus? Jeśli tak, prawdopodobnie stoi za tym twój układ przedsionkowy, zespół doświadczonych artystów oraz tysiące pokoleń twoich przodków, których także poruszała muzyka. 
 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI