Ania jest inteligentną młodą kobietą. Skończyła socjologię i chciałaby pracować jako badacz rynkowy. Wysłała kilkanaście aplikacji do agencji reklamowych i firm badających opinię publiczną, jednak z żadnej z nich nie otrzymała odpowiedzi. Ania jest mocno zaniepokojona, obawia się, że nie uda jej się odnaleźć w innym zawodzie. „Tak wielu moich znajomych znalazło już pracę, część z nich pracowała już na studiach. Brak odzewu z firm oznacza, że mam dużo słabsze kwalifikacje niż inni kandydaci”, martwi się. Cała sytuacja bardzo ją przygnębia. Uważa, że nie ma szans na pracę w wymarzonym zawodzie i postanawia znaleźć jakąkolwiek posadę – składa aplikację na stanowisko asystentki w firmie dystrybucyjnej.
Basia także skończyła socjologię. Zawsze chciała pracować jako badacz rynkowy. Decyduje, że zrobi wszystko, by otrzymać pracę w tej branży. Wysyła aplikacje do wszystkich firm w jej mieście zajmujących się badaniem rynku, niestety, nigdzie nie ma dla niej pracy. „No tak, wielu moich znajomych jest w takiej samej sytuacji. Dziś w ogóle trudno znaleźć pracę, co dopiero w branży tak bardzo dotkniętej kryzysem”, myśli Basia. Zastanawia się, jak zwiększyć swoje szanse na zatrudnienie w wymarzonej firmie, jeśli zwolniłby się tam etat. Prosi o możliwość odbycia tam bezpłatnego stażu. Reprezentantka firmy zgadza się i obiecuje Basi, że jeśli się sprawdzi, to po miesiącu będzie mogła pracować u nich na zlecenie.
Samoocena jak szef
Ania i Basia znalazły się w podobnej, trudnej sytuacji, ale podeszły do niej w odmienny sposób. Ania siebie obarczyła odpowiedzialnością za niepowodzenie, przywołując przykłady osób, którym udało się znaleźć pracę. W efekcie jej nastrój pogorszył się i do głosu doszło obniżone poczucie własnej wartości. Szybko straciła wiarę w swoje możliwości i podjęła decyzję o zaniechaniu poszukiwania pracy w wymarzonej branży. Decyzja ta w jej przekonaniu była racjonalna, lecz w rzeczywistości miała charakter emocjonalny. Ania nie chciała już więcej przeżywać rozczarowań, z którymi nie umiała sobie poradzić. Przynajmniej na pewien czas odebrała sobie szansę na spełnienie swoich zawodowych ambicji.
Basia w takiej samej sytuacji pomyślała o znajomych, którzy także mieli duże trudności ze znalezieniem pracy, co uchroniło ją przed ulokowaniem przyczyn niepowodzenia w sobie, przed obniżeniem nastroju i naruszeniem poczucia własnej wartości. Dzięki temu zareagowała w sposób racjonalny – zastanowiła się nad zwiększeniem swoich szans na znalezienie pracy w zawodzie – i podeszła do problemu aktywnie. W efekcie upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu: po pierwsze, już niedługo zacznie zarabiać na siebie, po drugie, będzie realizować swoje ambicje i zainteresowania zawodowe.
Zachowania obu kobiet dają obraz konsekwencji wynikających z posiadania wysokiej lub niskiej samo[-]oceny. Konsekwencje te wiążą się ze sposobem interpretacji trudnych doświadczeń. Osoby o wysokiej samoocenie myślą w sposób, który je chroni, natomiast myślenie osób o niskiej samoocenie jest skierowane przeciwko sobie samym. Stosunek do własnej osoby, samoocena, działa jak uprzedzenie (jeżeli jest niska) lub pozytywne nastawienie (jeżeli jest wysoka). Samoocena jest jak szef w pracy – niepowodzenia ulubionego pracownika interpretuje na jego korzyść: usprawiedliwia go, usiłuje zrozumieć powody trudności, chętnie mu pomaga. Natomiast zachowania pracownika, z którym ma na pieńku, interpretuje w niekorzystny dla niego sposób – wytyka mu słabości i uznaje, że niepowodzenia potwierdzają tylko przekonanie szefa o niskim poziomie jego zdolności.
Jeśli jesteśmy uprzedzeni do samych siebie (niska samoocena), to nie dajemy sobie szansy, nie pozwalamy wykazać się, a w efekcie zniechęcamy się i wycofujemy z trudnej sytuacji, rezygnujemy z obranego wcześniej celu. Z kolei wiara w siebie skłania do większej mobilizacji i lepszego przygotowania do wyzwania. Niska samoocena każe nam wątpić w swoje możliwości nawet w obliczu niewielkich trudności, wysoka – pozwala nam działać nawet w mało sprzyjających okolicznościach.
Wysoka, ale nie za wysoka
Samoocena jest prywatnym osądem człowieka o sobie samym. To jeden z najbardziej subiektywnych wymiarów naszej osobowości. Nie można jej zmierzyć żadnymi obiektywnym miarami, samoocena bowiem z definicji odnosi się do tego, co sami myślimy i czujemy na swój temat. Najczęściej ludzie mają do siebie umiarkowanie pozytywny stosunek, jednak istnieje znacząca grupa osób, które mają samoocenę obniżoną, ale też taka, która ma samoocenę zbyt wygórowaną.
Współczesne badania psychologiczne potwierdzają, że samoocena jest bardzo ważnym wymiarem funkcjonowania człowieka, choć jej znaczenie bywa przeceniane, również przez psychologię naukową, co pokazał szeroki przegląd badań nad konsekwencjami samooceny dokonany przez Roya Baumeistera i jego współpracowników (2003). Ujawnili oni, że samoocena wpływa przede wszystkim na to, czy człowiek jest zadowolony z życia i ze swoich dokonań, czy potrafi radzić sobie z przeciwnościami losu i trudnymi sytuacjami, a także czy w sposób aktywny podchodzi do życia. Osoby o wysokiej samoocenie są generalnie szczęśliwsze, skuteczniej radzą sobie w trudnych sytuacjach, są bardziej aktywne, częściej podejmują wyzwania. Z kolei niska samoocena powoduje, że silniej przeżywamy trudne sytuacje, ponosimy ich większe koszty, generalnie jesteśmy mniej szczęśliwi, a także nie podejmujemy wyzwań i stawiamy sobie cele dużo łatwiejsze niż wynikałoby to z posiadanych przez nas zdolności czy kompetencji. Okazuje się jednak, że samoocena jest dużo słabiej powiązana z konkretnymi osiągnięciami życiowymi, takimi jak wyniki w szkole, na studiach czy w pracy.
Osoby o wysokiej samoocenie niekoniecznie będą bardziej skuteczne, zdobędą wyższą pozycję zawodową czy materialną niż osoby o niskiej samoocenie. Wysoka samoocena nie chroni także przed uzależnieniami czy łamaniem prawa. Osoby o wysokiej samoocenie nie są bardziej przywiązane do norm etycznych i moralnych niż osoby o niskiej samoocenie. Może być całkiem odwrotnie, co także pokazali Baumeister i jego zespół (1993). W pewnych warunkach to właśnie wysoka samoocena – szczególnie niestabilna – jest przyczyną zachowań agresywnych. Jest to szczególnie prawdopodobne, gdy osoba o wysokiej samoocenie poczuje się urażona lub poniesie klęskę – a więc wtedy, gdy zrodzi się w niej wątpliwość, że nie jest tak dobra i wartościowa, jak chciałaby siebie widzieć. Pragnie wówczas przywrócić wysokie poczucie własnej wartości i jest skłonna zaznaczać własną pozycję, siłę i znaczenie, niekiedy posuwając się do agresji. Zranioną samoocenę próbuje odbudować także poprzez ryzykanckie zachowania i prezentowanie „odwagi”.
Podobnie mogą się zachowywać osoby o zawyżonej samoocenie, uznające się za lepsze od innych. Zaznaczają wobec innych swoją wyższość, podkreślają swoje zalety i osiągnięcia, pozwalają sobie na instrumentalne traktowanie innych. Osoby takie do pewnego momentu mogą funkcjonować całkiem efektywnie, jednak gdy inni zorientują się, że są wykorzystywani, pozycja tych pierwszych słabnie. Ludzie odsuwają się od nich i zrywają relacje.
Generalnie jednak wysoka – lecz nie nazbyt wysoka – a zarazem st...