Odwaga to znaczy być sobą

Na temat

Odwaga to życie całym sercem, regularne doświadczanie strachu pod najróżniejszymi postaciami. Odczuwanie strachu nie przeszkadza w byciu odważnym. Prawdziwą przeszkodą jest nasza zbroja, czyli  myśli, emocje i zachowania, za którymi się chowamy zawsze wtedy, gdy nie chcemy lub nie jesteśmy  w stanie skonfrontować się z własną wrażliwością.

Mam nastoletniego syna, a w związku z tym widziałam już chyba absolutnie wszystkie filmy szpiegowskie i absolutnie wszystkie filmy Marvela („Czarną panterę” i „Strażników Galaktyki” co najmniej trzy razy). Gdy zaczynam zastanawiać się nad tym, jak i dlaczego chronimy się przed wrażliwością, przed oczami od razu mam sceny filmowe, w których bohater wdziera się gdzieś do pilnie strzeżonej struktury, ale szybko stwierdza, że zanim ostatecznie uda mu się dotrzeć do skarbu, będzie musiał pokonać jeszcze z dziesięć innych przeszkód. Tu jakieś promienie podczerwieni, tam podłoga, która się zapada pod ciężarem człowieka, jeszcze gdzie indziej jakaś zapadnia – no i oczywiście czytnik siatkówki, ale to pestka dla kogoś, kto zawczasu założył odpowiednio spreparowane szkła kontaktowe. Bohater przeciska się i skacze, pokonując kolejne przeszkody, aż w końcu ma już Świętego Graala na wyciągnięcie ręki. Po tych wszystkich nadzwyczajnych wyczynach kamera pokazuje nam teraz niepozorny mały kamień, który rzekomo skrywa wszystkie moce świata, albo ewentualnie magiczny eliksir, który ma zapewnić nieśmiertelność temu, kto go wypije. 

Odwaga oznacza, że nasze myśli, uczucia i zachowania pozostają ze sobą w zgodzie.

 

POLECAMY

Za wszystkimi tymi zabezpieczeniami, w najpilniej strzeżonym centrum naszej osobowości, kryje się najcenniejszy skarb człowieczeństwa: serce. Serce to nie tylko mięsień, który pompuje krew do wszystkich zakamarków ciała, ale również uniwersalny symbol naszej zdolności do kochania i bycia kochanym. Serce to symboliczne wrota do krainy naszych emocji. 

Życie całym sercem to pełne i szczere zaangażowanie się w nasze życie z poczuciem własnej wartości. Jest to również pielęgnowanie takich cech, jak odwaga, współczucie i tworzenie więzi, byśmy budząc się rano, mogli pomyśleć: Niezależnie od tego, co udało mi się zrobić, a czego nie udało, to jednak się sprawdziłem, a kładąc się wieczorem: Tak, jestem niedoskonały, mało odporny i czasami się boję, ale nie zmienia to faktu, że jestem jednocześnie dzielny i godny miłości oraz poczucia przynależności. 

Krok pierwszy: zrozumieć własne emocje

Życie całym sercem to kwintesencja świadomego życia emocjonalnego i wolności, której doświadcza serce swobodne i wrażliwe na tyle, że może kochać i zaznać miłości, ale równocześnie zostać złamane i zaznać krzywdy. 

Z chwilą odcięcia się od serca tłumimy w sobie również odwagę. Tak jak nasze fizyczne serce jest nam potrzebne, żeby zasilać w krew wszystkie komórki naszego ciała, tak samo to emocjonalne serce musi cały czas pompować w żyły kolejne dawki odwagi, w przeciwnym bowiem razie zatracimy kreatywność i poczucie odpowiedzialności, zdolność do ufania innym i tworzenia innowacji oraz wiele innych kompetencji. 

Jeśli oderwiemy się od naszych emocji do tego stopnia, że nie będziemy w stanie skojarzyć konkretnych fizycznych objawów z właściwymi doznaniami natury psychicznej, to zamiast zyskać kontrolę nad własnym życiem, tak naprawdę ją utracimy. Bez naszej wiedzy i niezależnie od naszej woli emocje zaczną kierować naszymi decyzjami i zachowaniami, za nic mając nasze świadome przemyślenia. Jeśli natomiast zapewnimy sercu przestrzeń i swobodę, jeśli będziemy świadomie rejestrować i rozumieć własne emocje, wówczas otworzy się przed nami zupełnie nowy świat. Będziemy podejmować lepsze decyzje i myśleć bardziej krytycznie, zaznamy potęgi empatii, wyrozumiałości dla samego siebie i odporności na niepowodzenia. 

Krok drugi: nie chronić ego

Ego łatwo daje się namówić do zagłuszania serca. Sama mówię o własnym ego, że jest krętaczem. To ten głos w mojej głowie, który każe mi udawać i grać przed innymi, dogadzać wszystkim dookoła i uparcie dążyć do perfekcji. Ego uwielbia pochwały, stale zabiega o uznanie i aprobatę. Otwartość serca go nie interesuje, dla niego liczą się tylko bezpieczeństwo i podziw. 

Ego zrobi niemal wszystko, aby się w maksymalnym stopniu uchronić przed dyskomfortem, który wiąże się z wrażliwością czy choćby nawet z ciekawością – bo po co się narażać na ryzyko? Serce to przy nim gigant, a do tego jest wolne. Tkwi w nim też wielka mądrość, która z łatwością zdemaskuje małość potrzeby wiecznego zabiegania o sympatię innych. Zdecydowanie zgadzam się z Jamesem Hollisem, który w duchu typowym dla Junga opisuje ego jako „cienki wafelek świadomości dryfujący po bezkresnym oceanie zwanym duszą”. Hollis w książce What Matters Most: Living a More Considered Life pisze: „Nie jesteśmy tu po to, aby pasować do innych, wykazywać się zrównoważeniem czy dawać innym dobry przykład. Jesteśmy tu po to, byśmy byli ekscentryczni, odmienni, może nawet dziwni, być może tylko po to, aby nasze jestestwo stanowiło malutki element wielkiej mozaiki istnienia. Zamiarem bogów było, byśmy w coraz większym stopniu stawali się sobą”. 

Aby chronić ego i aby nie odstawać – po to nakładamy zbroję, gdy nam się wydaje, że ktoś mógłby stracić do nas sympatię lub szacunek z tego tylko powodu, że...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI