Nuda – prawie każdy ją zna. Tę samą, a jednak inną… Na przykład domową, zwyczajną, jak w wierszu Nuda Jana Brzechwy: „Gdy nudzę się ja – nudzi się moja żona, / Gdy nudzi się ona – / Pies patrzy okiem znudzonym / I nudzi się kot z podwiniętym ogonem: / Patrzy na myszy i ziewa”. Znamy też szkolną nudę – „częste wałkowanie tego samego budziło w ich [uczniów] umysłach nudę i zamęt” (co spostrzegł cytowany św. Tomasz z Akwinu w swojej przedmowie do Sumy teologicznej). Czy wreszcie poważniejszą, rozpaczliwą jak udręczenie w pustce, gdyż „Tam c e l ó w nie ma, lecz same rutyny / Pozardzewiałe – i nie ma tam wieków – / Dni – nocy – epok – tam tylko godziny / Biją jak tępych utwierdzanie ćwieków” – jak pisał Cyprian Norwid w wierszu W pamiętniku.
POLECAMY
Nudą może zionąć świat skomercjalizowanej rozrywki czy wirtualnej, męczącej (pseudo)obecności. Można nudzić się z ludźmi lub też w samotności, zarówno z przesytu towarzystwem innych, jak i z poczucia odcięcia. Często stan znudzenia mija dość szybko – niczym poranna mgła, ale niekiedy ta metaforyczna mgła nie znika. Przeciwnie – gęstnieje, powleka i zastyga jak lód, zamrażając czas. Zakres doświadczania nudy rozciąga się więc od przelotnego znudzenia aż do nudy egzystencjalnej: od banału do dramatu.
Pusty czas
Nuda wynika z braku, a czasem z nadmiaru rozrywek – być może iluzorycznych. Możemy nudzić się w domu, na urlopie, gdy jesteśmy sami lub z kimś – ogólnie w życiu. Jeśli o nudzie można powiedzieć coś z przekonaniem, to że dotyczy naszego odbioru czasu. Czasu, z którym nie mamy co zrobić. Doświadczanie go w nudzie jest niesłychanie przykre, jest on bardzo rozciągnięty, niemający końca, a przy tym pusty, bo przecież nic się nie dzieje. Dla kontrastu – kiedy coś nas bardzo angażuje, czas mija niepostrzeżenie, subiektywnie szybko, choć tak wiele w danym momencie przeżywamy.
Czas (trwanie) odsyła nas do sensu (interpretacji trwania). W przypadku nudy jest to brak sensu, deficyt znaczenia o dowolnej skali: od poczucia, że to, co akurat teraz robimy, nie ma dla nas większego sensu (jak w nudzie sytuacyjnej, przelotnej). aż po ogólny krach znaczenia (jak w nudzie egzystencjalnej).
Nudę charakteryzuje również brak zaangażowania. W tym stanie niczego nam się nie chce, pragniemy tylko, żeby się skończyła, a świat, środowisko, otoczenie są mało zachęcające. Prawdopodobnie możliwości naszego działania są czymś realnie mocno ograniczone. Może wiemy, czego chcemy, ale nie mamy szansy tego osiągnąć. A może musimy robić coś, co nas nie interesuje? Może wreszcie nie wiemy, co naprawdę byłoby dla nas atrakcyjnym zajęciem. Ujmując rzecz bardziej filozoficznie, można stwierdzić, że nuda jest postawą odmowy zaangażowania w istnienie, zniechęceniem rzeczywistością odbieraną jako niewystarczająca. Rzeczywistością nie dość dobrą.
Nie zawsze ta odmowa zaangażowania w istnienie – płynąca ze zniechęcenia i braku sensu – jest naszym wyborem. Naprawdę nie jest winą więźnia, że w więzieniu jest nudno. Ani bezrobotnego, że nie czuje się przydatny, a świat stracił dla niego powab. Ani ucznia, że naucza go w bezbarwny sposób znudzony nauczyciel. Psychologizowanie wraz z tendencją do przypisywania podmiotowi odpowiedzialności czasami bywa błędne. Nudę można bowiem widzieć w skali socjologicznej jako wskaźnik defektu systemu. Jeśli wielu ludzi nudzi się w tej samej pracy, to zanim przyjmiemy hipotezę, że przypadkiem spotkały się tam osoby o podobnyc...