Nienawidzę cię, nie odchodź

Trening psychologiczny

Życie z partnerem z osobowością borderline jest jak jazda na rollercoasterze – to ciągła huśtawka nastrojów. Pomimo trudności można jednak zadbać o siebie w takiej relacji i dać wsparcie cierpiącemu „borderowi”.

Borderzy, borderki – tak o sobie mówią i piszą na forach internetowych, nieoficjalnych stronach, grupach na portalach społecznościowych. Pocieszają się doniesieniami, że być może z tym samym zaburzeniem zmagały się Marilyn Monroe i księżna Diana. Że, jak oszacowali specjaliści, 6 procent amerykańskiej i nawet 15 procent brytyjskiej populacji może mieć niezdiagnozowaną osobowość borderline. Wynajdują plusy bycia borderem – piszą, że „to niesamowity power, zastrzyk emocji, życie na petardzie!”. Ale ich codzienność i relacje z innymi naznaczone są minusami: cierpieniem, bólem, odrzuceniem, depresją. Cierpią także ich bliscy i partnerzy, którzy nie wiedzą, jak służyć wsparciem i jak zadbać o siebie w relacji z osobą, która w jednej chwili rozpaczliwie kocha, a w drugiej gorąco nienawidzi.

Stabilnie niestabilni

W gabinetach psychologicznych i psychiatrycznych coraz częściej diagnozuje się u pacjentów osobowość typu borderline (BPD – borderline personality disorder, czyli dosłownie „osobowość z pogranicza”) i – co ważne, bo wielu boi się, że nie ma dla nich ratunku – możliwe jest leczenie BPD. Termin „osobowość z pogranicza” wprowadzono w latach trzydziestych XX wieku – amerykański psychiatra Robert Knight opisywał nim pacjentów z pogranicza nerwicy i psychozy. Z biegiem lat okazało się, że osoby z borderline, bardzo chwiejne pod względem nastrojów, nie popadają jednak w stany psychotyczne. Ich funkcjonowanie przypomina raczej „stabilną niestabilność” – jak celnie opisał amerykański psychiatra Hagop Akiskal.

Pacjentów z zaburzeniem osobowości border­line wycieńcza walka z ciągłymi wahaniami nastroju. W relacjach z innymi czują się niepewnie, a owa niepewność prowadzi do częstych wybuchów gniewu i agresji.

POLECAMY

Kryzysy to ich chleb powszedni. Borderzy nie wiedzą jednak, dlaczego ich nastrój zmienia się tak gwałtownie i w niekontrolowany sposób. Badania pokazują, że tak uformowany typ osobowości „pozornie stabilnej” ma związek z doświadczeniami z przeszłości. Większość pacjentów borderline w dzieciństwie doświadczyła przemocy seksualnej, fizycznej lub emocjonalnej. Na skutek trudnych wydarzeń nauczyli się być czujni i nieufni, tak żeby już nikt nigdy nie mógł ich skrzywdzić. Pacjenci z osobowością o cechach borderline często przez długie lata skrywają to, co im się przydarzyło. W relacji z rodzicami czy opiekunami (pierwszymi ważnymi obiektami) dominował brak poczucia bezpieczeństwa i oparcia, więc nabrali przekonania, że w stosunku do innych trzeba być uprzejmym, ale i nieufnym. W efekcie bardzo trudno jest im zbudować stabilną relację. Osoby te funkcjonują na pozór tak samo jak inni, odczuwają takie same emocje, ale przeżywają je mocniej. Ich reakcje są skrajne, nieprzewidywalne. Chcą siebie kontrolować, ale nie są w stanie, ponieważ zbyt intensywnie odbierają sytuacje budzące emocje.

Zasadniczą cechą dominującą w tym zaburzeniu jest niestabilność i jej wpływ na różne obszary funkcjonowania: relacje interpersonalne, uczucia, ob...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI