Neurony do szczęścia potrzebne

Mózg i umysł Laboratorium

Badano czekoladoholików. Obserwowano szczury, które padały z wyczerpania, bo nie mogły oderwać się od dźwigni stymulującej ich mózgi. Badacze różnymi sposobami próbowali odkryć neuronalne ośrodki przyjemności. Mylili się, potem korygowali błędy. Dziś już wiedzą, jak wykluwa się w naszym mózgu szczęście. Ta wiedza pozwala pomóc tym, którzy czują się nieszczęśliwi.

Mark uwielbia czekoladę. Kiedy dowiedział się, że w pobliskim Montrealskim Instytucie Neurologii szukają koneserów czekolady, bez wahania zgłosił się do badań jako ochotnik. W ciasnym pokoju, do którego został skierowany, przy biurku zawalonym papierami siedziała kobieta. Przywitała go pyta[-]niem: pan na badanie czekolado[-]holików?

POLECAMY

Czekoladowa rozkosz czołowa
Dana Small, bo tak nazywała się badaczka, wyjaśniła, że eksperyment ma sprawdzić, które struktury w mózgu aktywują się, gdy w ustach powoli rozpuszcza się czekolada. Co, jak zakładano, dla osób uwielbiających jak Mark czekoladę, jest niezwykle przyjemnym momentem. Aktywność mózgu mierzono za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (ang. Positron Emission Tomography, PET). W trakcie skanowania z użyciem tej metody badanym wstrzykuje się radioaktywny znacznik, który jest pochłaniany przez najbardziej aktywne neurony w mózgu. Doktor Small uspokoiła Marka, że są to bardzo małe ilości substancji radioaktywnej, która po wchłonięciu przez neurony rozpada się i generuje energię. Specjalne czujniki rejestrują, gdzie nastąpił ów rozpad i dzięki temu można stwierdzić, które części mózgu są w danym momencie najaktywniejsze.

Wyznaczonego dnia Mark, zgodnie z instrukcją, zjadł tylko wczes[-]ne śniadanie, tak by w trakcie skanowania (w porze obiadowej) mieć ochotę na czekoladę. W ośrodku neuroobrazowania badacze ułożyli go w wąskiej tubie skanera, gdzie rozkoszował się czekoladą i oceniał, jak przyjemne jest to doznanie i jak bardzo chciałby dostać następną porcję. Złożony proces obróbki danych ujawnił, że po każdym podaniu czekolady w mózgach czekoladoholików aktywność zwiększa kilka struktur, w tym położona tuż nad oczodołami część płatów przedczołowych (tzw. kora orbitofronatalna lub nadoczodołowa). Wyniki, opublikowane w 2001 roku w prestiżowym czasopiśmie „Brain”, wskazywały, że obszar ten jest ważnym mózgowym ośrodkiem przeżywania przyjemności.

Przegroda na drodze do szczęścia
Historia badań neuronalnych podstaw przeżywania przyjemności zaczęła się jednak znacznie – bo aż 50 lat – wcześniej. Wtedy jeszcze nikt nie marzył o zastosowaniu PET do badania mózgu. W 1954 James Olds i Peter Milner, naukowcy z Kanady, zaimplantowali szczurom elektrody do różnych struktur w mózgu. Szczur za pomocą dźwigni mógł stymulować wybraną strukturę prądem. Efekty tego badania były zdumiewające: zwierzęta z elektrodami umieszczonymi w podkorowej strukturze zwanej przegrodą niemal bez przerwy naciskały dźwignię! W ten właśnie sposób spędziły ponad 90 procent czasu z trwającej trzy godziny sesji. Badanie pokazało, że przegroda generuje przyjemność tak silną, że zwierzę nie jest w stanie – dosłownie – robić nic innego poza jej stymulowaniem. Elektrody tkwiące w przegrodzie okrzyknięto „elektrodami przyjemności”.

Podobne badania przeprowadzono później na dwóch pacjentach cierpiących na lekooporną epilepsję. Okazało się, że elektrody wszczepione w ich przegrody dały efekt bardzo podobny do tego, z jakim badacze mieli do czynienia badając szczury – pacjenci znów chętnie uruchamiali przepływ prądu. Co przy tym czuli? Okazało się, że owszem, przeżywali silną potrzebę naciskania dźwigni, połączoną z narastającym napięciem seksualnym, które nie mogło jednak skończyć się spełnieniem. Rezultatem była silna frustracja seksualna, z którą łączyła się niepohamowana potrzeba naciskania dźwigni. Natomiast w żadnym razie nie było to uczucie przyjemności. Dodatkowa analiza ich wypowiedzi pokazała, że przegroda wcale nie jest „centrum przyjemności”, jak wcześniej uważano. Trafniej można byłoby ją określić jako „centrum przymusu”.

Jądro przyjemności
Badacze zmienili więc podejście do badań nad przeżywaniem przyjemności u zwierząt. Jako wskaźnika szczęścia postanowiono użyć podstawowych ekspresji emocjonalnych, które są wspólne dla ludzi, małp, a nawet szczurów. Na przykład niemowlęta, kiedy poda im się wodę z cukrem, oblizują usta. Natomiast słony lub gorzki smak wywołuje u nich awersyjną reakcję – co objawia się charakterystycznym otwieraniem ust. U szczurów można zauważyć analogiczne reakcje na różne smaki. Co ciekawe, kiedy szczura pozbawi się dostępu do soli (podda go tzw. deprywacji sodowej), po pewnym czasie zaczyna on pozytywnie reagować na słoną wodę. Zmiana ta pokazuje, że przeżywanie przyjemności („lubienie” określonego bodźca) nie jest uzależnione wyłąc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI