W odległych czasach mojego dzieciństwa i wczesnej młodości mówiło się o brzydkich nawykach i o złych nawykach. Do nawyków brzydkich zaliczano dłubanie w nosie i masturbację (połączenie jak widać nader intrygujące). Mówiono o nich z niechęcią jako o czymś, co dyskwalifikuje moralnie człowieka. Złych nawyków było więcej. Do tej grupy należało garbienie się, mówienie z pełnymi ustami, mówienie nieprawdy, czytanie przy słabym świetle, ociąganie się ze wstawaniem porannym czy podkradanie matce pierników świątecznych, odłożonych, by skruszały na święta. Były też nawyki zwyczajne, ale o nich się nie mówiło. Dopiero podczas studiów poznałem rzeczywisty sens kategorii „nawyk”. Dowiedziałem się, że nawyki jako takie nie są ani dobre, ani złe, ani brzydkie, ani też ładne, są po prostu utrwalonym wynikiem uczenia się, a to oznacza, że niosły z sobą pozytywne konsekwencje. W pot...
Nawyki
Świat nawyków wygląda inaczej z perspektywy pragmatycznej, a zupełnie inaczej z perspektywy moralnej.