Nastoletnia miłość

Jak uczymy się kochać?

Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Pierwsza miłość – niezależnie od tego, czy to uczucie przetrwa, czy nie – jest ważnym etapem odkrywania siebie i swoich potrzeb, nierzadko też rzutuje postrzeganie uczuć w przyszłości. Nie mamy wpływu, w kim nasze nastoletnie dziecko się zakocha i czego doświadczy, ale możemy mu mądrze towarzyszyć w pierwszych miłosnych uniesieniach. Jak to zrobić?

W filmie Notting Hill Anna (Julia Roberts) mówi do Williama Thackera (Hugh Grant): „Nie zapominaj, że jestem zwykłą dziewczyną, która stoi przed chłopakiem, prosząc go, by ją kochał…”. Ta scena pokazuje, że każdy z nas pragnie miłości i na różne sposoby dąży do niej, bez względu na płeć, status społeczny, kolor skóry, a przede wszystkim… wiek.

POLECAMY

Młodzi ludzie chcą spotkać miłość jak najszybciej, pragną uczuciowego zaangażowania, szukają nowych pomysłów na siebie, aby tylko ktoś ich dostrzegł. Już pierwsze zauroczenie oznacza dla nich wielką, nieskończoną miłość.

Dość szybko stwierdzają, że jej płomień sprawia, że razem są w stanie przetrwać wszystko. Jakkolwiek będzie oceniał to dorosły, są to dla nich chwile, w których czują się wyjątkowi i ważni. Mimo braku doświadczeń wierzą w trwałość swoich uczuć. Czy to źle? Odpowiedź okazuje się tak samo skomplikowana, jak natura miłości.

Moja miłość będzie inna

Jak rozumiesz miłość dwojga ludzi? – zapytałam kilka tygodni temu w gabinecie pewną szesnastolatkę. „Miłość jest czymś innym, niż widzę to u moich rodziców. Dla mnie to czas na wspólne rozmowy, gotowanie, przytulanie, bycie dla siebie. Proste rzeczy. W domu moi rodzice ze sobą nie rozmawiają, tylko skupiają się na pracy. Ja tak nie chcę”.

Młodzi ludzie chcą wierzyć, że ich miłość będzie inna od tej, którą widzieli w domu, na pewno lepsza, z dużą dozą empatii, czułości i emocjonalnej bliskości. Taki mają plan na początku. Świat ich rozczarowuje, ale miłość ma być ostatnią deską ratunku w rzeczywistości, która niejednokrotnie jest trudna. W gabinecie spotykam dwie grupy osób – tych, którzy mają złamane serce i są już odarci z idealnej wizji miłości, oraz tych, którzy wciąż pragną i szukają. Takie pragnienie dopasowania się jak dwie połówki u niektórych ciągnie się aż do dorosłości.

Z perspektywy dorosłego pierwsza miłość może wydawać się naiwną idealizacją i ślepym złudzeniem, ale może gdybyśmy sięgnęli pamięcią do swoich przeżyć, wykopalibyśmy równie ważne wspomnienia.

Ta jedyna

Pierwsza miłość ma w sobie romantyczny wzorzec. Pragnienie przeżycia takiego sentymentalnego uczucia uaktywnia myślenie magiczne, które daje poczucie, że można przenosić góry, i pozwala na daleką idealizację w okresie początkującego zakochania. Tajemnicze spojrzenia dają obietnicę na „wieczną miłość” przy jednoczesnym braku narzędzi do spełniania tak ambitnych założeń.

Członkowie plemienia Taita z Kenii mówią, że miłość przybiera dwie formy: pewnego rodzaju choroby – nieodpartej tęsknoty oraz głębokiego, trwałego uczucia do drugiej osoby. Pierwsza miłość jest często niezrozumiałym dla otoczenia przeżyciem wewnętrznym – może nawet właśnie rodzajem choroby. Jako dorośli nie powinniśmy zapominać, że niezależnie od tego, czy to uczucie przetrwa, czy nie – jest początkiem ważnej, uczuciowej drogi i nierzadko rzutuje na przyszłe postrzeganie miłości i uczuć.

Jak Romeo i Julia

Naturalne jest, że na gruncie koleżeńskich spotkań wyrastają z reguły krótkotrwałe i zmienne pierwsze sympatie. Mogą być one dobrym „treningiem” przygotowawczym do przyszłego związku uczuciowego. Do gabinetu psychologa zgłaszają się niekiedy rodzice, którzy mówią: „Ta dziewczyna zawróciła mu w głowie. Co robić? Próbowaliśmy już wszystkiego”. Warto odnieść się do wspomnień i zastanowić się, jak to było, gdy sami byliśmy młodzi i przeżywaliśmy swoją pierwszą miłość. Czego wtedy potrzebowaliśmy? Daje to możliwość spojrzenia na młodzieńcze „miłostki” jak na etap odkrywania samych siebie i swoich potrzeb.

Badania naukowe pokazują, że to, co sprzyja powstaniu zauroczenia wśród młodych ludzi, to szczypta tajemnicy. Ilustrują to wyniki badań przeprowadzanych w izraelskich kibucach, gdzie dzieci za dnia spędzają czas w grupie rówieśniczej, podczas gdy ich rodzice pracują. Dorastając, chłopcy i dziewczęta zaczynają odczuwać w swojej obecności napięcie i skrępowanie. Później, w okresie nastoletnim, nawiązują ze sobą silne bratersko-siostrzane relacje. Rzadko dochodzi jednak do ślubów w obrębie tej sam...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI