Kolekcjoner antyków zastanawia się, czy kupić monetę. Jest wykonana z brązu, na jednej stronie ma wygrawerowaną głowę cesarza, a na drugiej: „544 rok p.n.e.”. Szybko rozstrzyga, że jest fałszywa. Skąd to wie? [odpowiedź znajduje się na s. 30].
Jak tłumaczy prof. Cynthia May z College of Charleston w USA, osoby szukające rozwiązania tej zagadki w swoich dociekaniach często dają się ponieść wyobraźni: – Zastanawiają się: kiedy po raz pierwszy użyto brązu? Czy w tamtych czasach panowali cesarze? Tymczasem, aby dojść do właściwej odpowiedzi, trzeba odłożyć na bok to, co przychodzi do głowy jako pierwsze.
To, czy (oraz jak szybko) wpadniemy na właściwe rozwiązanie, może zależeć od tego, o jakiej porze czytamy artykuł. Nasza wydajność poznawcza zmienia się bowiem w ciągu dnia. Co więcej, okazuje się, że najlepszy czas na rozwiązywanie łamigłówek wymagających twórczego podejścia wcale nie wypada wtedy, kiedy najlepiej radzimy sobie z zadaniami wymagającymi skrupulatnej analizy.
Zegar w mózgu
W ciągu dnia wyraźnie zmienia się także nasz nastrój. Dr Scott Golder oraz prof. Michael Macy z Cornell University badali język milionów postów z całego świata na Twitterze. Odkryli, że przeciętny użytkownik portalu jest w najlepszym nastroju w porze śniadania, późnym popołudniem staje się bardziej zrzędliwy, a po kolacji znów się ożywia. – Taki wyraźny wzór zaobserwowaliśmy w różnych kulturach na całym świecie – komentuje prof. Macy.
Zależność nastroju od pory dnia może mieć zaskakujące skutki. Dr Jing Chen z University of Buffalo School of Management i jego współpracownicy przeanalizowali połączenia konferencyjne, podczas których prezentowano kwartalne sprawozdania finansowe. Okazało się, że dyrektorzy i analitycy finansowi najlepszy nastrój mieli rano, a z upływem dnia ich samopoczucie pogarszało się. Takie zmiany nastroju prowadziły do tego, że po południu analitycy popełniali więcej błędów w ustalaniu cen akcji.
Czy powinniśmy zatem tak planować dzień, by ważne zadania wykonywać rano, a popołudniami oddawać się sjeście? Sprawa nie jest taka prosta. Nasz potencjał poznawczy zmienia się w ciągu dnia zgodnie z naszym chronotypem, czyli indywidualnym rytmem okołodobowym. Prof. May wymienia pięć jego rodzajów: zdecydowanie poranny, umiarkowanie poranny, zdecydowanie wieczorny, umiarkowanie wieczorny oraz neutralny (osoby, które szczytową formę osiągają w południe). Większość z nas intuicyjnie wie, do której z tych kategorii należy – jeśli nie, wystarczy zastanowić się, czy wyskakujemy z łóżka o świcie niczym skowronki, czy czuwamy do późnych godzin nocnych z sowami i nietoperzami, a może mieścimy się gdzieś pośrodku. Chronotyp precyzyjnie można określić także przy pomocy specjalnych kwestionariuszy, takich jak Skala ranności (Composite Scale of Morningness, CSM), Kwestionariusz „skowronek – sowa” (Morningness-Eveningness Questionnaire, MEQ) czy Monachijski kwestionariusz chronotypu (Munich Chronotype Questionaire, MCTQ).
POLECAMY
Nasz rytm dobowy to coś więcej niż kwestia preferencji. – Chronotyp nie jest cechą osobowościową, ale biologiczną – wyjaśnia dr Dorothee Fischer z Harvard Medical School, która bada rytmy okołodobowe.
Cyklem snu i czuwania człowieka zarządza mały, ale bardzo ważny „zegar” – zlokalizowane w podwzgórzu jądro nadskrzyżowaniowe. Pracuje ono w oparciu o informacje ze środowiska, przede wszystkim takie jak ilość światła. To...