Mom-shaming

Skąd się bierze wszechobecna krytyka wobec matek i dlaczego tak trudno z nią walczyć?

Psychologia i życie

Jako matka, cokolwiek nie zrobisz, zawsze znajdzie się osoba, która powie Ci, że coś robisz źle. Otulisz niemowlę – „na pewno dziecku jest za gorąco”. Nie okryjesz – „dziecko marznie”. Dlaczego tak się dzieje? Jak sobie z tym radzić?

Czy zdecydujesz się karmić piersią, czy nie? Osobne łóżeczko dla noworodka czy też wspólne łóżko do trzeciego roku życia? Co pozwalasz dzieciom zjeść na śniadanie, jak je dyscyplinujesz lub ubierasz? Setki decyzji, które codziennie podejmują matki. Każda z tych decyzji niesie za sobą różnego rodzaju konsekwencje. Każda z mam zastanawia się, czy podejmuje je prawidłowo – na to pytanie niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niezależnie od tego, co matka zdecyduje, to często od bliskich, a także od zupełnie obcych osób usłyszy komentarz. Jeśli maluch biega i sam się wspina – „dlaczego matka mu na to pozwala, zupełnie nie troszczy się o jego bezpieczeństwo”. Jeśli matka trzyma dziecko za rękę – pojawi się krytyka, że hamuje jego aktywność. Nie karmi piersią – niedobrze, nie chce jej się, samolubna. Po narodzinach dziecka szybki powrót kobiety do pracy wyzwala falę krytyki, że nie poświęci się dziecku. Jeśli pozostanie z dzieckiem w domu, zyskuje miano „kury domowej”, która jest nadopiekuńcza. Cokolwiek matka by nie zrobiła, zawsze może się spotkać z krytycznym komentarzem. Zupełnie obce osoby czują się upoważnione, by ją instruować oraz poprawiać. 
Dawniej „mom-shaming” zdarzał się głównie na placu zabaw, podczas spotkań rodzinnych lub przy tego typu wydarzeniach z udziałem osób trzecich. W obecnych czasach, w dobie internetu to doświadczenie dotyka niestety coraz większą liczbę matek. 

Czym jest „mom-shaming”?

„Mom-shaming” (z ang. „zawstydzanie mamy”) możemy określić jako bolesne doświadczenie, podczas którego ktoś ocenia wybory matki jako niewłaściwe i złe. Brené Brown (pisarka, autorka podcastów oraz badawczyni z Uniwersytetu w Houston) definiuje ten wstyd jako „intensywne uczucie lub doświadczenie, które sprawia, że tracimy wiarę w swoje zdolności, jednocześnie podkopując nasze poczucie własnej wartości z powodu odmiennych decyzji lub popełnionych błędów”. Swoiste szkalowanie matek dzieje się wtedy, gdy ludzie krytykują ich wybory rodzicielskie, szczególnie gdy różnią się one od ich własnych lub są niezgodne z ich przekonaniami. Przykładem może być wybór sposobu karmienia dziecka lub rodzaju porodu. 
Takie „dobre rady”, choć brzmi to paradoksalnie, często wynikają z poczucia niepewności i zagubienia u drugiej osoby. Wychowanie dzieci jest bardzo trudnym zadaniem. Wiele osób przeraża myśl, że ich decyzje nie są dobre. O wiele prościej jest skrytykować czyjeś (odmienne od naszych) wybory niż przyznać, że nasze własne niekoniecznie są najlepszą lub też jedyną opcją. Często to właśnie kobiety krytykują inne kobiety, gdyż same odczuwają ogromną presję na perfekcyjne rodzicielstwo. Próbując sprostać nierealnym ideałom, „rozgrzeszają” własne błędy kosztem innych. 

Co wynika z myślenia, że „wszystkie dzieci nasze są”?

Bycie mamą łączy się nie tylko z dużą odpowiedzialnością, jaką jest wychowanie i opieka nad małym człowiekiem, ale również z mierzeniem się z falą zwykle nieproszonych komentarzy na temat tego, w jaki sposób to robić. Uwagi na temat odpowiedniego sposobu odżywiania czy też niewłaściwego zachowania często rozpoczynają się już od momentu zajścia w ciążę. Wiele osób traktuje dzieci jako „dobro wspólne”, co oznacza, że przypisują sobie prawo do komentowania sposobu opieki nad nimi nawet wtedy, gdy rodzic wcale tego nie potrzebuje i nie prosił o pomoc. 
Komentarze dotyczące decyzji o porodzie naturalnym czy też operacji cięcia cesarskiego, a także wybór sposobu karmienia są odwiecznymi tematami, które rozpętują burzę. Niezależnie od tego, czy jest to spotkanie towarzyskie, czy też forum internetowe, każdy przekonuje do swojej racji, zwykle nie licząc się z odmiennym zdaniem innych. Często „rada” lub „sugestia” są nieproszone i sprawiają, że matka, której sprawa dotyczy, czuje się jeszcze bardziej winna lub niepewna swojej decyzji. 
Najczęściej krytyka dotyczyła sposobu dyscyplinowania dzieci. Drugie miejsce w niechlubnym rankingu zajął sposób odżywiania dzieci, natomiast kolejne pozycje zajęły kolejno: rytm snu oraz bezpieczeństwo dziecka, a także decyzje dotyczące przedszkoli i żłobków. 
Czasem krytyka może być konstruktywna, jednak większość mam stwierdza, że otrzymuje wiele niepomocnych rad od innych ludzi oraz spotyka się ze zbyt dużą ilością negatywnego oceniania i obarczania winą. „Mom-shaming” jest nie tylko nieefektywny, ale także krzywdzący. Rodzi niepewność i poczucie lęku, które dla mamy dopiero stawiającej pierwsze kroki w swojej nowej roli może być fatalne w skutkach.

„Nienawidziłam karmienia piersią. Próbowałam i próbowałam, ale po prostu nie udało mi się. Żadnego z moich synów nie udało mi się karmić dłużej niż miesiąc, dlatego szybko przeszli na karmienie z butelki. Karmienie piersią nie było dla mnie, jednak zawsze będę wspierać mamy, które decydują się na tę drogę, dlatego też liczyłam na podobne traktowanie względem mnie. Wiele z moich koleżanek bez pytania zaakceptowało moją decyzję, jednak bardzo często spotkałam się z odrzuceniem ze strony innych, które sugerowały, że »poddałam się« lub po prostu zawiodłam swoje dzieci”.

Z jednej strony wiele mam spotyka się z krytyką, gdy nie decydują się na karmienie piersią, z drugiej natomiast te, którym udało się z powodzeniem to karmienie „rozkręcić”, mogą usłyszeć, że robią to za długo. Według WHO nie ma określonej górnej granicy wieku, do której należałoby przestać karmić piersią. Niestety, polskie społeczeństwo ma przed sobą trudne zadanie, jakim jest wyzbycie się seksualizacji aktu karmienia piersią. Kiedy kobieta wraz z dzieckiem wybiera długie karmienie piersią, ludzie mówią jej wiele trudnych do zaakceptowania rzeczy. 
Wiele mam ma podobne doświadczenia dotyczące snu dziecka. Jeśli dziecko nie przesypia od razu całych nocy, z wielu stron pojawią się „dobre rady” mające na celu pomóc młodej mamie w regulacji snu malucha. Według bieżących badań pozostawianie dziecka samego w łóżeczku „do wypłakania” jest niekorzystne dla jego rozwoju, a także dla więzi z rodzicem. Jednakże jeśli mama zdecyduje się na wspólne spanie z dzieckiem, także dotykają ją słowa krytyki. Również nocne pobudki dzieci są często komentowane jako „złe rodzicielstwo” i brak dyscypliny. 

Dlaczego „mom-shaming” dotyczy głównie kobiet?

Nadal niestety panuje krzywdzący stereotyp, który to kobiecie przypisuje główną rolę opiekuna dziecka, natomiast ojciec występuje jako „dodatkowy” rodzic. Z biegiem lat ten pogląd ulega zmianie dzięki coraz częstszemu angażowaniu się ojców w wychowanie dzieci na równi z matkami, jednak ta nierówność nadal jest głęboko widoczna wśród społeczeństwa. Rzadko zdarza się sytuacja, gdy świeżo po narodzinach dziecka w pracy ktoś zada ojcu pytanie: „A z kim jest teraz twoje dziecko?”. Gdy sytuacja jest odwrotna, zdecydowana większość matek słyszy to pytanie. Na barkach matek jest złożona ogromna odpowiedzialność i presja, by to one dbały i wychowywały dzieci, a gdy w jakiś sposób nie uda im się spełnić wymaganych standardów, spotyka ich za to wyszydzenie. Jeśli ojciec popełni błąd, np. ubierze dziecko w brudną koszulkę, pomyli zajęcia dodatkowe lub da lody zamiast obiadu, spotyka się to z większym pobłażaniem, niż dotyczyłoby to matki.

POLECAMY

Wizerunek matek w mediach społecznościowych

Media społecznościowe, takie jak Facebook, Instagram czy też Tik-Tok, są przepełnione treściami, które pokazują „perfekcyjny” obraz życia innych. Matki są szczególnie narażone na ten rodzaj przekazu, zwłaszcza jeśli dopiero niedawno wkroczyły na drogę macierzyństwa. „Co robię nie tak? Może powinnam spróbować czegoś innego, by moje życie przypominało te idealne obrazki?” – wiele młodych mam zadaje sobie takie pytania, z niepewnością przeglądając zdjęcia innych matek, które są „idealne” już po wstaniu z łóżka – wyspane, pełne energii, często w makijażu i ułożonych włosach. 
Tymczasem rzeczywistość nie wygląda tak różowo. To zderzenie dwóch sprzecznych ze sobą obrazów powoduje, że poczucie winy narasta. Kiedy matki nie mogą spełnić tych nierealistycznych narzuconych im oczekiwań, mają poczucie rozczarowania i porażki, a także stają się niepewne swoich zdolności rodzicielskich i kompetencji. Młode mamy, porównując się do „perfekcyjnych” mam w mediach społecznościowych, odczuwają lęk, że zawodzą nie tylko jako matki, ale także partnerki. 

Gdy krytykuje nas partner

To bolesne, gdy komentarze na temat wychowania dzieci pochodzą od nieznajomego lub dalszego znajomego. Jednak zdecydowanie łatwiej jest „otrząsnąć się” po takim komentarzu ze strony kogoś obcego niż bliskiej osoby. Kiedy mamy z kimś bliższą relację, przykładowo jest to teściowa lub przyjaciółka, emocje stają się bardziej skomplikowane. 
Być może jednak najbardziej przygnębiającą sytuacją jest taka, gdy źródłem nieprzychylnych komentarzy jest nasza „druga połówka”. Warto odróżnić równoprawne uczestnictwo ojca w wychowaniu dziecka, a krytykę z jego strony, np. na temat sposobu wychowania dzieci. Bardzo często powodem do „mom-shamingu” staje się także ciało kobiety po porodzie. Zdarza się, że szybki powrót do formy i wyglądu sprzed narodzin dziecka jest niejako wymuszany na matce komentarzami partnera. 
Nierealne oczekiwania względem sylwetki i nacisk na błyskawiczną przemianę mogą doprowadzić do poważnych problemów, włącznie z zaburzeniami odżywiania oraz depresją. Edukacja ojców w zakresie wsparcia kobiet w okresie poporodowym jest niezwykle istotna, a nadal bardzo niewiele osób zwraca na nią uwagę. Zmiany hormonalne, które zachodzą w ciele kobiety, trudności w przystosowaniu się do nowej roli oraz smutek poporodowy („baby-blues”) powodują, że powrót do sylwetki sprzed ciąży jest jedną z ostatnich rzeczy, o jakich kobieta myśli w pierwszych tygodniach, a nawet miesiącach po porodzie. 
Wiele kobiet zmaga się z komentarzami partnerów na temat sposobu karmienia i opieki nad niemowlęciem. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy to właśnie matka przejmuje większość obowiązków rodzicielskich. Krytyka i poniżanie ze względu na przykład na karmienie piersią, bycie zbyt „pobłażliwą” dla dziecka lub zbyt rygorystyczną w przestrzeganiu zaleceń położnych skutkuje osłabieniem relacji między partnerami, a także zwiększeniem poczucia winy u matki. 

Jak radzić sobie z oceną najbliższych?

Wsparcie rodziny w wychowaniu dziecka czasem jest nieocenioną pomocą. Jednak co zrobić, gdy zamiast wsparcia kobieta napotyka stałą krytykę i ocenianie ze strony najbliższych osób? Warto się wtedy zastanowić, w jaki sposób można postawić granice. Bardzo często dopiero moment pojawienia się na świecie dziecka niejako motywuje jego rodziców do podjęcia zdecydowanych kroków w kwestii emocjonalnego usamodzielnienia się i odcięcia „pępowiny” od swoich bliskich. Zdarza się, że spotyka się to ze zdecydowanym oporem ze strony dziadków, którzy chcieliby aktywnie uczestniczyć w decyzjach dotyczących wychowania dziecka. Stąd też zachowania, które młodzi rodzice mogą odbierać jako „wtrącanie się”. Zrozumienie ich intencji nie oznacza jednak, że należy się zgadzać z przyjmowaniem każdej krytyki z ich strony. Granice powinny być jasno wyznaczone, by żadna ze stron nie miała wątpliwości, gdzie leży linia, której nie należy przekraczać. 

„Mom-shaming” w erze COVID-19

Niełatwo jest być rodzicem, a globalna pandemia dodatkowo komplikuje wychowawcze trudy. Najnowsze badanie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób („Centers for Disease Control and Prevention”) przeprowadzone w 2020 r. wskazuje na wzrost występowania problemów natury psychicznej z powodu pandemii. Wcześniej było to około 36%, natomiast obecnie wyniki te dotyczą blisko 41% osób. Część z problemów pojawiła się w związku z samym wirusem, inne natomiast wynikają z obostrzeń z nim związanych, takich jak zachowanie dystansu i izolacja społeczna. 
Niestety, pandemia przyniosła również dodatkową falę „mom-shamingu” z powodu edukacji domowej, organizowania czasu dzieciom zamkniętym w domach, balansowania między pracą a zapewnieniem możliwie najlepszej opieki dla dzieci. Bardzo trudno jest nie oceniać zachowania innych rodziców, jeśli ich decyzje mogą wpłynąć na zdrowie nasze i naszego dziecka (np. poprzez niestosowanie się do zaleceń). Jednak warto mieć na uwadze, że krytyka i zawstydzanie kogoś, szczególnie w trudnym czasie, jakiego doświadczamy, nie będzie pomocna. Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na sytuację rodzinną. Pandemia dodatkowo komplikuje życie rodzinne. Nie możemy znać wszystkich trudności, z którymi borykają się inni rodzice, więc nie powinniśmy osądzać zbyt pochopnie ich wyborów.

Skąd się bierze Twój samokrytycyzm? 

„Nigdy nie miałam dużo pewności siebie. Kiedy zostałam mamą, macierzyństwo bardzo podkopało moją pewność siebie. Urodzenie dziecka sprawiło, że stałam się nadmiernie świadoma własnego zachowania, ponieważ patrzyłam na wszystko, co robiłam, przez pryzmat tej bezradnej istoty pod moją opieką. Doprowadzało to do ciągłego zawstydzania, wyrzucania sobie, poczucia winy, które sama sobie tworzyłam. Nikt nie był bardziej krytyczny wobec moich umiejętności rodzicielskich niż ja”.

Bywa też tak, że mimo wsparcia ze strony najbliższych i partnera, kobieta sama nie potrafi spojrzeć na siebie jako matkę w sposób życzliwy. Wynikać to może z wielu czynników, m.in. doświadczeń zdobytych w dzieciństwie, pewności siebie oraz wiary w swoje umiejętności. W takich przypadkach najlepszym wyjściem jest skorzystanie z usług psychologa bądź terapeuty, który pomoże odbudować wewnętrzny spokój i pozwoli cieszyć się macierzyństwem bez zbędnego zarzucania siebie poczuciem winy i niezadowolenia. Bywa, że walka z własnymi silnie zakorzenionymi przekonaniami dotyczącymi własnej osoby jest najtrudniejsza, niemniej warto ją podjąć, by odnaleźć radość z nowej roli, a także zaakceptować siebie.

Jak zapobiegać takim sytuacjom oraz jak się bronić, gdy jesteśmy ich ofiarą?

Przede wszystkim nie oceniać decyzji innych. Warto uświadomić sobie, że wiele czynników mogło wpłynąć na konkretne reakcje i to normalne, że ludzie dochodzą do różnych wniosków, bazując na własnej wiedzy i doświadczeniach. Wsparcie okazane matkom, szczególnie w obecnych czasach, jest na wagę złota. Nawet jeśli nasze wybory różnią się od innych, należy założyć, że każdy kieruje się dobrymi intencjami. 
Jeśli jesteś ofiarą, której ktoś wytyka konkretne działanie, możesz odnieść się do takich ataków w sposób neutralny. Zwroty takie, jak: „Dziękuję za twoją opinię” lub „Pomyślę o tym” w delikatny sposób ucinają dalszą dyskusję. Można także odpowiedzieć w bardziej bezpośredni sposób, np. „Nie lubię, gdy moje decyzje są kwestionowane” lub „Staram się nie komentować tego, jak inni rodzice wychowują swoje dziecko”. W ten sposób dajemy jasno do zrozumienia, że dalsza dyskusja nie ma sensu, gdyż drugiej stronie nie uda się nas przekonać do swoich argumentów. 
Wszyscy chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, dlatego bardzo łatwo o przekroczenie granicy i wytknięcie innej mamie jej „błędu” wychowawczego. Warto wspomnieć o tym, że prawie zawsze zawstydzanie kogoś i krytykowanie jest wyrazem własnego poczucia niepewności w swoich decyzjach. W takich momentach najlepiej wziąć głęboki oddech i przypomnieć sobie, że nie ma jednego perfekcyjnego sposobu wychowania dzieci. To, że ktoś wychowuje swoje inaczej niż my, nie oznacza, że robi coś źle. Macierzyństwo samo w sobie jest trudną drogą, warto wspierać się w tej podróży, a nie wzajemnie krytykować.
 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI