Milczenie w związku

Na temat

Czasami milczenie pomaga. Pozwala zebrać myśli, zyskać czas. Bywa schronieniem, gdy nie jesteśmy gotowi na rozmowę. Czasem jednak jest murem, którym oddzielamy się od drugiej osoby. Albo sposobem, by ją ukarać. Co mówimy komuś, milcząc? Co ukrywamy za milczeniem? Kiedy milczenie zbliża, a kiedy rani obie strony?

Pewna kobieta nie była w stanie znieść milczenia męża – wyprowadzało ją to z równowagi. Wraz ze stażem trwania związku narastała w niej złość, która w pewnym momencie przerodziła się w agresję. Kiedy mąż reagował milczeniem, uderzyła go w twarz. Konsekwencją takiej sytuacji jest, że para pojawia się na konsultacji u psychoterapeuty. Podczas konsultacji, a następnie sesji terapeutycznych wszyscy odkryliśmy, że przewodnią myślą, w tym przypadku u klientki, było, że czuła się lekceważona i nieważna w relacji. Milczenie męża odbierała jako bezpośredni atak w swoją stronę. Czuła się ukarana. Było to dla niej nie do zniesienia. Za każdym razem, kiedy milczenie wkradało się do ich związku, kobieta miała ochotę wybuchnąć. 
Według relacji męża klientki były stany „w których żona robi się czerwona na twarzy i stoi, patrząc wzrokiem karzącym, aż po chwili zaciska pięści i stoi dalej”. Mąż mówi dalej: „Mam ochotę ją przytulić, aby ukoić jej złość, ale boję się jej reakcji. Nie wiem, co robić, dlatego milczę dalej i czekam, aż żona zrobi pierwszy ruch, aby jej było lepiej”. Klientka po tej wypowiedzi męża odpowiada: „Jak on tak stoi, patrzy na mnie, nic nie robi, milczy, to we mnie gotuje się coraz bardziej. Czym dłużej mąż milczy, tym bardziej się złoszczę. Nie wiedziałam, że zaciskam pięści, na ogół wychodziłam z pokoju, w którym rozmawialiśmy. Miałam dosyć tego nieprzerwanego milczenia i patrzenia na mnie – szkoda, że się nie uśmiechnął jeszcze”. Zdarzenie można interpretować tak, że brak rozmowy na tym etapie komunikacji kumulował emocje, aż nastąpiła eskalacja. Natomiast pojawia się pytanie: czemu klientka odbierała sytuację w ten sposób? 

Kiedy milczenie jest karą dla partnera

Podczas rozmów przypomniała sobie różne historie z jej życia rodzinnego, z domu pochodzenia. Pamięta, jak ojciec milczeniem karał matkę. Obserwowała, jak w różnych sytuacjach matka nie może tego znieść, płacze samotnie. Kiedy ojciec w ten sposób ją traktował, robiła wszystko, aby jej nie lekceważył: „krzyczałam na niego, wyzywałam go, chodziłam na wagary, a także potrafiłam milczeć dniami, tak samo jak on”. Ojciec klientki milczał w sytuacjach, w których miało dojść do rozmowy o relacjach i emocjach. Brak reakcji z jego strony powodował złość wśród członków rodziny, która z biegiem czasu prowadziła do wycofania członków rodziny,  braku zaangażowania we wspólne życie rodzinne. Ojca klientki nic nie interesowało:  jakie córka ma oceny, czy ma chłopaka lub dziewczynę, czy chodzi do szkoły. Była niezauważana – cokolwiek by zrobiła. Klientka dodaje: „ojciec traktował mnie jak powietrze, cokolwiek by się nie działo, patrzył na mnie, milcząc. Nie pamiętam, by kiedykolwiek mnie przytulił. Jeden raz bardzo się cieszyłam z czegoś, chyba z prezentu, jaki dostałam od matki, i weszłam ojcu na kolana, aby go przytulić i pocałować w policzek. Pamiętam, że ojciec zlodowaciał. Natychmiast zesztywniał, patrzył na mnie i milczał. Miałam wrażenie, jakbym go ukarała radością”. Wtedy klientka przysięgła sobie, że zrobi wszystko, aby stworzyć inny związek niż ten, który widziała u rodziców, że zbuduje relację pełną bliskości i miłości, a nie chłodu obojętności. Tęskniła za bliskością, którą może dać jej mężczyzna, opartą na rozmowie. Była spragniona tego kontaktu. Chciała tworzyć relacje i się nimi cieszyć. Kiedy spostrzegła, że jej mąż milczy, automatycznie pojawiły się przeżycia z przeszłości, niezrozumiałe, nagłe, które powodowały burze myśli i emocji, a tym samym powoli niszczyły relacje z mężem. Zdawała sobie sprawę, że milczenie na nią wpływa, ale początkowo nie potrafiła zrozumieć, czemu tak intensywnie. Kiedy mąż milczał, było to nie do zniesienia. Mąż wielokrotnie chciał podjąć rozmowę na temat jej reakcji i tego, jak ona zmienia ich relacje. Widział, że nie ma z żoną kontaktu, jakby złość ich oddalała, jakby się nie znali. Opowiadając o tym podczas sesji, zaczął płakać. Żona spojrzała na niego, nie wiedziała, co zrobić. Pierwszy raz zobaczyła, że mężczyźnie zależy na emocjach, że jest mu z tego powodu źle – zobaczyła jego smutek. Wcześniej, w przeszłości, kiedy matka nie wytrzymywała, ojciec po prostu wychodził i potrafił milczeć tygodniami. A jej mąż zaczął płakać… Klientka nie pamięta, by jej ojciec kiedykolwiek pokazał emocje, nigdy nie płakał ani się nie cieszył. Być może po raz pierwszy w tej sytuacji zobaczyła wrażliwość u mężczyzny lub odważyła się ją dostrzec i zadała pytanie: „Czemu milczysz?”, on jej odpowiedział: „Czasem nie wiem, co robić. Nie wiem, czy cię przytulić. Potrzebuję pomyśleć, wtedy zapadam się w sobie, więc chyba milczę”. 
Prawdopodobnie pierwszy raz dostrzegli własne motywacje do milczenia i skojarzeń wokół niego. Ten fragment dialogu w parze spowodował nowe otwarcie i był dla nich bliski, budujący. Po tej wymianie ucichli, siedzieli w milczeniu. Milczenie ich łączyło, dawało ulgę i zrozumienie. Klientka mogła nauczyć się nowego postrzegania milczenia i zrozumieć motywację męża. Para wyjaśniła sobie jedną z kwestii, która była przyczyną ich kryzysu w relacji. Ukojenie tej sytuacji i emocji z nią związanych spowodowało pojawienie się przestrzeni na rozmowę o innych kłopotach w relacji. 

POLECAMY

Co przemilczamy 

Mąż klientki zaczął mówić, że milczenie jest obecne również w ich życiu seksualnym, na co klientka zareagowała oburzeniem: „Jak to?! Pierwsze słyszę”. Dodał, że to również jest problemem w ich relacji. Przytoczył pewien moment w ich życiu, gdy chciał z żoną porozmawiać o ich życiu intymnym, czy jest dla niej satysfakcjonujące, przyjemne, czy chciałaby coś zmienić: „Zacząłem żonie opowiadać, że kontakt seksualny z nią jest dla mnie kapitalny. Bardzo cenię sobie to, że raz może być ciepły, miły, bliski, a raz namiętny, gwałtowny. Podczas wypowiadanych słów żona milczała. Zadałem jej pytanie, co sądzisz o tym, co mówię i jak jest tobie? Nadal milczała”. Klientka odpowiedziała, że nie wie, co ma powiedzieć. Takie rozmowy ją zawstydzają i czuje się zażenowana. Na co mąż zareagował oburzeniem: „Czemu rozmowy o naszej intymności miałyby być żenujące, wstydliwe? Przecież to nasze życie”. 
Mąż klientki nie rozumiał, czemu żona milczy, nie podejmuje tego tematu, nie reaguje na jego słowa. Klientka powiedziała, że nie wie, jak ma się odnieść. Na co mąż zareagował złością: „Nie masz potrzeb seksualnych? Nie wiesz, co ci się podoba, a co nie?”. Klientka milczała. „Jak to skomentujesz?” – dodał mąż. „Nie wiem, jak mam to skomentować. Mam wrażenie, że ten temat jest zły, głupio mi” – zamilkła. Po chwili podzieliła się myślami, które krążyły jej w głowie w chwilach ciszy: „Uważam, że jestem brzydka, nieatrakcyjna i nie wiem, jak ci się mogę podobać” – zamilkła. Mąż klientki otworzył oczy i nie wiedział, co odpowiedzieć. Klientka kontynuowała: „Jestem brzydka, wiele rzeczy mi się w sobie nie podoba. Podczas seksu myślę, jak wyglądam, czy jeszcze ci się podobam”. Mąż zapytał: „To dlatego milczysz?”. Klientka potwierdziła. 
W związku z przeżyciami z przeszłości i przekonaniami wobec milczenia  kobieta myślała o sobie w negatywny sposób również na gruncie zawodowym czy koleżeńskim. Przekonanie, że na pewno z nią coś jest nie w porządku, pozbawiało ją radości z kontaktu seksualnego, ale także z innych aktywności życiowych. 
Milczenie komunikowało wstyd, którego podłoże tkwiło w przekonaniu o swojej niekompetencji, o niskim poczuciu własnej wartości – co słyszała nie tylko w domu rodzinnym od ojca, ale w szkole od rówieśników i nauczycieli. Pamięta, że w związku z tym, że w szkole podstawowej była otyła, często słyszała agresywne komentarze pod swoim adresem. Ojciec nie dawał jej pieniędzy na kosmetyki, twierdził: „Zamiast dezodorantu myj się częściej”, co – zwłaszcza w sytuacji stresowej – powodowało potliwość, a ta nieprzyjemny zapach. To z kolei było powodem do wyśmiewania klientki przez rówieśników. „Uważałam, że nie pasuję, bo coś ze mną nie tak”.

Destrukcyjna motywacja do milczenia

Ten przykład pokazuje jeszcze inną kwestię. Komunikujemy się w relacjach w sposób świadomy, ale także nieświadomy i podświadomy. W związku z tym nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować naszych zachowań i je rozumieć. W takich momentach można skorzystać z psychoterapii, aby nauczyć się rozumieć własne przeżycia i ich motywacje, zwłaszcza kiedy powodują dyskomfort. Tak jak przedstawiona sytuacja małżonków. Zaangażowanie sprawiło, że para miała chęć ze sobą rozmawiać, wspólnie chcieli rozwiązać trudność, która się nagle pojawiła i nasilała bez większego powodu, nie wiadomo czemu. 
Z drugiej strony klientka zaczęła opowiadać, że jej ojciec poprzez milczenie się oddalał. Jakby miał pokrywę lodową nie do przebicia. Kiedy było źle między rodzicami, nikt z nich nie przełamywał milczenia. Klientka miała poczucie, jakby przerwanie milczenia oznaczało przegraną czy słabość. Jej rodzina poprzez milczenie wyrażała władzę i siłę. Kobieta czuła i widziała, jak matka się zachowuje, kiedy musi przerwać milczenie, bo potrzebuje pieniędzy od ojca. Zdenerwowana, dziwnie pobudzona szła do niego. Wtedy on triumfalnie wstawał z fotela, w którym oglądał telewizję i z uśmiechem na twarzy, milcząc, wyjmował pieniądze. Patrzył na matkę przy każdym ruchu. Kiedy matka trzymała pieniądze w ręce, on mówił: „Kochanie, co byś beze mnie zrobiła”. Klientka dodaje: „Pamiętam, jak matka odchodziła od niego do kuchni, wyglądała, jakby została pobita, być może psychicznie. Najczęściej wtedy ojciec przerywał milczenie i coś burczał w stronę matki i nawet odzywał się do mnie! Teraz uważam, że jest to nie do pomyślenia. Oni nadal tak funkcjonują”. W komunikacji rodziców klientki możemy zobaczyć inną motywację, można ją określić jako destrukcyjną czy nazwać agresją słowną. W tym przykładzie milczenie budowało władzę – relację skośną, w której jedna osoba wygrywa, a druga jest skazana na bycie w pozycji przegranej. Trudno pomyśleć, aby milczenie mogło łączyć rodziców. W opowieści klientki słychać, że milczenie było raniące, było atakiem, było podstępne i pełne dwuznaczności.  
Przedstawiona historia jest opisem agresji słownej i może przyjąć formę lekceważenia, wycofywania się z kontaktu.  W oparciu o powyższy przykład możemy dostrzec różną motywację w milczeniu – jedną, która buduje i tworzy, i drugą, która niszczy, upokarza, dystansuje. Możemy zobaczyć, jak dużą siłę nośną posiada komunikacja, gdy analizujemy  aspekt milczenia jako jej składnik. 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI