Kultura świadomości, czyli w drodze ku dobremu życiu. Prof. Sascha Fink w rozmowie z Andrzejem Lipińskim.

Psychologia i życie

Kultywowanie świadomości musi być stałą misją, dynamicznym projektem społecznym, którego kształt i kierunek należy ustalać wciąż na nowo. Przy czym nie chodzi o osiągnięcie konkretnego celu, tylko o nieustającą refleksję nad ludzkim umysłem i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czym właściwie jest dobre życie.

Andrzej Lipiński: Jesteśmy obecnie świadkami neurobiologicznego odczarowania człowieka. Sądzi Pan, że bilans skutków tego procesu okaże się pozytywny?
Sascha Fink
: Aktywność neuronów w naszym mózgu ma silny wpływ na nasze myślenie i działanie oraz na to, jak odbieramy świat zewnętrzny. Znajomość tych mechanizmów pomaga w adekwatnym podejściu do siebie i do życiowych wyzwań; pokazuje nam nasze granice. Pod tym względem owo odczarowanie uwalnia nas od wielu złudzeń i błędnych przekonań, na przykład pokazuje, że w pewne formy niedojrzałości wcale nie popadamy z własnej winy. Albo uświadamia nam, że niektórych przykazań nie jesteśmy w stanie przestrzegać, ponieważ pewne kategorie myślowe i postulaty etyczne wykraczają poza obszar ludzkich możliwości. Innymi słowy, nie zostały stworzone na miarę realnych ludzi, lecz wyidealizowanych istot rozumnych. Stąd rodzi się pytanie, czy chcemy skonstruować kulturę wyidealizowaną, czy raczej taką, która będzie dostosowana do naszego potencjału i naszych słabości.

Nawet jeżeli jesteśmy silnie zdeterminowani przez procesy neuronalne w mózgu, to jednak, jak w lustrze istnienia, możemy się tym procesom przyglądać, możemy w nie ingerować i świadomie je kształtować.
Neurobiologia ma ogromny wpływ na nasze życie, choć trudno ocenić zakres tego wpływu. Jesteśmy także zdani na oddziaływanie wielu innych czynników, które sami tworzymy i kształtujemy, np. ekologiczne czy kulturowe nisze. Przez to tajemnica egzystencji staje się jeszcze bardziej nieprzenikniona. Nasza świadomość zmienia się przez sam fakt przebywania i działania w tych niszach, np. kiedy bierzemy udział w jakimś wydarzeniu muzycznym, gdzie ludzie wchodzą w odmienne stany świadomości, po prostu tańcząc i przebywając razem. 

Czym jest i po co nam nowa kultura świadomości? Czyż nie jesteśmy dziś wystarczająco świadomi własnych granic i możliwości? 
Wprowadzone przez filozofa Thomasa Metzingera pojęcie kultury świadomości dotyczy trzech aspektów. Po pierwsze kwestii etycznej, czyli pytania, jakie stany świadomości uznamy za godne kultywowania, chodzi o wszystkie formy odczuwania szczęścia, a jakim chcielibyśmy zapobiegać, na przykład wszelkim rodzajom cierpienia. Drugi aspekt to ocena skutków technologicznych – postępujący rozwój neuronauk pozwala dziś na coraz lepszy wgląd w ludzką świadomość, dzięki nowoczesnym metodom diagnostycznym możemy określone stany umysłu obrazować i wzmacniać, inne z kolei tłumić; dzięki temu zwiększają się możliwości manipulowania naszymi decyzjami. Znamy już to zjawisko ze świata reklam jako tzw. nudging, czyli „poszturchiwanie” klienta w kierunku podjęcia pożądanej decyzji. Rozwój neurobiologii przyniósł też wiele przełomowych zastosowań w psychiatrii i neurofarmakologii. W końcu trzecia kwestia jest natury antropologicznej i dotyczy pytania, czy w świetle nowych rozpoznań naukowych nie należałoby zrewidować dotychczasowego obrazu człowieka. 

W jakim sensie?
W krajach wysoko rozwiniętych sukcesywnie spada poziom zadowolenia z życia, a depresja staje się poważnym problemem społecznym. Media społecznościowe nie są w stanie zaspokoić potrzeby żywego kontaktu z drugim człowiekiem. Pojawia się więc pytanie, jak stworzyć lepsze, prawdziwie humanistyczne formy obchodzenia się z ludzkim umysłem i świadomością. 

Jak to zrobić? Czy nie jest tak, że zawsze warto kultywować świadomość? A kulturę świadomości można uznać za niedościgniony cel, drogę prowadzącą ku coraz wyższym stopniom rozwoju? 
To zależy, czy uznamy świadomość za wartość samą w sobie. Nie możemy wykluczyć, że wraz z permanentnym wzrostem poziomu świadomości mogą nasilać się też potencjalne, negatywne skutki tego procesu, stając się zagrożeniem dla naszej kultury. To jasne, że zdolność uświadamiania sobie własnych błędów i pomyłek jest czymś pozytywnym, rozszerzającym zakres naszej wolności i możliwości działania. Ale niesie to ze sobą także ryzyko – przez zrozumienie niektórych mechanizmów działającyc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI