Kiedy mniejszość może więcej

Psychologia i życie

Pojawia się garstka ludzi, którzy głoszą coś, z czym większość się nie zgadza. Nierzadko traktowani są jak pomyleńcy. Ale mówią to samo, mówią to przez lata. I coś się zmienia, coraz więcej ludzi do nich dołącza. Garstka może wiele, jeśli spełni pewne warunki. Jakie?

Natalie, jedna z moich uczennic z college’u, zaskoczyła mnie pewnego dnia. – Czy jest na to wytłumaczenie? – pytała ze łzami w oczach. – Czy psychologia może to wyjaśnić? Wskazywała na tablet, gdzie widniały zdjęcia ludzi wzywających do zamknięcia granic przed uchodźcami, zdjęcia pełne agresji. A obok hasła pełne przemocy, nawoływania do nacjonalizmu, rasizmu i terroryzmu. – Przecież to już było – wyszeptała. –

Przecież już sobie z tym poradziliśmy. Jak to się odrodziło?

Tłumaczyłam jej, że, niestety, procesy psychologii społecznej nie wartościują i nie przebiegają inaczej w zależności od tego, czy prowadzą ku czemuś dobremu, czy złemu, czy zmierzają do postępu, czy regresu.

Podobny schemat jak ten, który teraz obserwujemy, przed laty doprowadził do przyznania kobietom praw wyborczych, równości ras czy do zaakceptowania homoseksualizmu. Mechanizm zmiany społecznej jest dokładnie taki sam, niezależnie od tego, czy prowadzi do odrzucenia nacjonalizmu, czy też do jego odrodzenia. A zaczyna się od wpływu mniejszości…

Moc konformizmu

Solomon Asch w swoim słynnym eksperymencie z lat 50. udowodnił, że jako jednostka przegrywamy w zderzeniu z grupą. Jak pisał Elliot Aronson, zmieniamy swoje zachowania i opinie pod wpływem nacisku – rzeczywistego lub wyobrażonego – ze strony grupy. W imię tego konformizmu gotowi jesteśmy popełnić lub powiedzieć każdą bzdurę, nawet wiedząc, że to bzdura. Więcej: jak dowiedli Thomas Johnson i V. L. Sheets z Indiana State University, jesteśmy w stanie poświęcić nawet własne dobro i zdrowie, podporządkowując się grupie. Stwierdzili oni, że konformizm jest jednym z najważniejszych powodów picia wśród studentów.

Serge Moscovici, francuski psycholog społeczny, a z pochodzenia rumuński Żyd, na własnej skórze doświadczył potęgi procesów społecznych (patrz ramka, s. 44). Ponad dekadę po eksperymencie Ascha postanowił odwrócić sytuację i sprawdzić, co by się stało, gdyby – zamiast poddawać jednostkę wpływowi większości – poddać większość wpływowi mniejszości. I dowiódł, że jeśli spełni się pewne warunki, mała grupa ludzi jest w stanie zmienić zachowanie i opinie znacznie większej grupy ludzi. Co więcej, pokazał, że wpływ mniejszości na większość, jeśli się powiedzie, ma znacznie głębsze konsekwencje niż wpływ większości na jednostkę.

POLECAMY

Głębokość zmiany

Herbert Kelman, emerytowany profesor Harvard University, twierdził, że – w zależności od głębokości zachodzących zmian – istnieją trzy typy konformizmu: uległość, identyfikacja i internalizacja. W przypadku uległości zmiana jest powierzchowna i dotyczy wyłącznie zachowania. Jestem przekonana, że inny mój uczeń, Eric, serdecznie nie znosi psychologii. Niemniej jednak na lekcji potakuje, gdy inni się z czymś zgadzają, i pochyla się nad zeszytem, gdy inni notują, choć dałabym sobie rękę uciąć, że jego notatki nie mają nic wspólnego z lekcją. Jego zachowanie jest przykładem uległości, a wpływ innych trwa dopóty, dopóki Eric jest w grupie, która tego zachowania wymaga; nie idzie za tym żaden proces myślowy. 

Identyfikacja prowadzi do głębszej zmiany – dostosowujemy się do grupy, bo albo jesteśmy jej częścią, albo darzymy ją szacunkiem. Przykładowo, inaczej się zachowuję, gdy staję przed klasą, a inaczej, gdy jestem wśród przyjaciół moich dzieci. W pierwszym przypadku identyfikuję się z rolą nauczyciela i do niej dostosowuję swoje zachowanie – mówię głośniej niż zazwyczaj, każdy fakt powtarzam kilka razy. W drugim przypadku wchodzę w rolę matki – głos i twarz mi łagodnieją. Innymi słowy, zależnie od r...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI