Jak uwolnić się od emocjonalnie niedojrzałych rodziców

Psychologia i życie

Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców wciąż czują się niewystarczająco dobre. Ciągle starają się – bardziej i bardziej – aby zadowolić innych. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wciąż czują się winne i przedkładają potrzeby innych nad własne? Jak uwolnić się od takiego toksycznego uwikłania?

Elżbieta Filipow: Zwykle zakładamy, że rodzice są dojrzalsi od swoich dzieci… A jednak nie zawsze tak jest. Moja koleżanka często narzekała na ojca. Nie miało znaczenia, co mówiła, i tak czuła się niewysłuchana, jakby rzucała grochem o ścianę. Nawet jeśli ojciec udawał, że słucha, zawsze wszystkie wątki sprowadzał do jednego mianownika: „ja, mnie, moje”. Czy to oznaka niedojrzałości emocjonalnej?
Lindsay C. Gibson:
Dokładnie tak! Rzucanie grochem o ścianę to doskonała metafora na sztywność i niedostępność emocjonalnie niedojrzałego rodzica, a także jego obronne nastawienie. Niesłuchanie jest oznaką nie tylko braku empatii, lecz przede wszystkim egocentryzmu. Emocjonalnie niedojrzali rodzice są najczęściej zaabsorbowani sobą i mają problem z wyobrażeniem, co czuje ktoś inny. Jeśli coś im się nie podoba, zaprzeczają temu albo zniekształcają pod wpływem emocji. Oczekują, że inni rzucą wszystko i natychmiast zareagują na ich potrzeby. Ludzi wokół, w tym własne dzieci, postrzegają jako „przedłużenie samych siebie”. W relacji nie tyle szukają wzajemnego zrozumienia, co pragną wszystko mieć pod kontrolą.

Czym jeszcze różnią się rodzice niedojrzali emocjonalnie od tych dojrzałych?
Rodzice dojrzali emocjonalnie okazują empatię swoim dzieciom i potrafią radzić sobie ze złożonością świata. Dla dziecka będzie to oznaczało, że rodzic jest kompetentny, radzi sobie z rzeczywistością, a także może zrozumieć uczucia dziecka i zadbać o nie. Z kolei emocjonalnie niedojrzali rodzice charakteryzują się jednostronnym, sztywnym, czarno-białym myśleniem. W efekcie nie dostrzegają złożoności ludzi i skłonni są ich ciągle osądzać. Zarazem nie przyjmują odpowiedzialności za to, jak sami traktują inne osoby. Nie potrafią wspierać indywidualności swych dzieci. 

A jacy byli ci rodzice jako dzieci?
Już od dziecka chcieli, by wciąż zwracano na nich uwagę. Łatwo nudzili się i złościli w reakcji na odmienne punkty widzenia. Empatia wymaga umysłowej elastyczności oraz dostrzegania złożoności, by móc wyobrazić sobie świat wewnętrzny drugiej osoby, a tego emocjonalnie niedojrzałym rodzicom po prostu brakuje. Będą ucinali prawdziwy dialog, w którym ludzie wzajemnie otwierają się i dzielą ideami, ponieważ nie są zainteresowani emocjonalną bliskością, a nowe idee uznają za zagrażające. 

Ich styl myślenia jest inny? 
Tak, zwykle jest nadmiernie uproszczony pod wpływem silnych emocji i skoncentrowany na ich własnym interesie. Nazywam to „realizmem afektywnym” – takie osoby postrzegają rzeczywistość na podstawie tego, co czują. Nie poczuwają się do obowiązku bycia obiektywnym, bezstronnym i racjonalnym albo do myślenia o innych. Dla emocjonalnie niedojrzałych rodziców rzeczy są takie, jakimi czują, że są. Gdy nie odczuwają zagrożenia, mogą myśleć o różnych sprawach w sposób logiczny, dobrze radzić sobie w pracy i podtrzymywać rozmowę. Jednak gdy są emocjonalnie pobudzeni, zanurzają się w sposób myślenia typowy dla małych dzieci. Przykładowo, łatwo ześlizgują w sztywne czarno-białe myślenie „albo-albo”. Skupiają się na wybranych faktach czy wydarzeniach, na punkcie których mają obsesję. Albo przeciwnie, stają się super logiczni, gdy ktoś tak naprawdę potrzebuje empatii i troski. Na przykład wyjaśniają zdenerwowanej osobie, dlaczego nie powinna się tak czuć, zamiast zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Boją się emocjonalnej bliskości. Mają też niestabilne poczucie czasu. Oczywiście potrafią używać zegarka i planować zadania. Nie czują jednak związku między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, nie potrafią więc wyciągać lekcji z przeszłości ani antycypować przyszłości. Dlatego robią w kółko te same rzeczy, nie zauważając powiązania między swoimi minionymi działaniami a obecną sytuacją. Nie są w stanie wyobrazić sobie, że mogli kogoś zranić, ani zrozumieć, czemu ktoś się na nich gniewa z powodu tego, co zro...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI