Dwie strony pięniądza

Praca i pieniądze Laboratorium

Jeśli chcemy zmotywować się do regularnych ćwiczeń, umieśćmy banknot w widocznym dla nas miejscu. A jeśli chcemy przejść na dietę, przyklejmy go na lodówce. Działa? Tak, bo taka jest moc pieniędzy - twierdzi Kathleen Vohs.

Agnieszka Chrzanowska i Dorota Krzemionka: – Życie bohaterów komedii „Nieoczekiwana zmiana miejsc” w efekcie pewnej intrygi wywraca się do góry nogami. Louise Winthorpe III, ambitny i dobrze sytuowany młody mężczyzna, z dnia na dzień wszystko traci. Jego dyrektorski fotel zajmuje Billy Ray Valentine, drobny rzezimieszek. A my możemy obserwować, jak pieniądze, lub ich brak, zmieniają bohaterów. Pani badania potwierdzają, że pieniądze nas zmieniają. I to niekoniecznie na lepsze...
Kathleen Vohs:
– Przypominanie o pieniądzach może wywierać zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Z jednej strony ludzie stają się bardziej zmotywowani do osiągnięcia własnych celów. Ciężej pracują, są wytrwali, nawet gdy wykonują trudne zadania, nie poddają się łatwo. Co ciekawe jednak, gdy ktoś oferuje im pomoc, odmawiają jej przyjęcia, opierają się. Wolą pracować sami, na własną rękę. Widzimy zatem, że przypominanie o pieniądzach wpływa na motywację i poczucie sprawczości.

Z tej wiedzy mogą korzystać pracodawcy. Skoro aktywowanie w umyśle idei pieniędzy sprawia, że pracujemy ciężej, to może warto powiesić na ścianie w miejscu pracy oprawiony banknot albo plakat przedstawiający pieniądze?

– Nie zawsze będzie to skuteczna strategia. Jeśli zatrudnieni pracują indywidualnie – wtedy owszem. Staną się bardziej zmotywowani, ukierunkowani na osiągnięcie celu. Jeśli jednak praca ma charakter zespołowy, wtedy przypominanie o pieniądzach może przynieść odwrotny skutek: pracownicy staną się mniej wrażliwi na siebie nawzajem, mniej skłonni do współpracy. Myśl o pieniądzach skutkuje bowiem tym, że stajemy się mniej wrażliwi w relacjach interpersonalnych. Nie jesteśmy skłonni udzielić pomocy, gdy ktoś jej potrzebuje. Separujemy się od innych. Innymi słowy, kierujemy uwagę na nasze własne cele. To ta ciemna strona pieniądza.

Pieniądze rzeczywiście mają wielką moc.
– Sama tego doświadczyłam. Gdy skończyłam studia, zaczęłam współpracę z uczelnią w ramach stypendium. Nie miałam wtedy wiele pieniędzy. Potem dostałam pracę. Pamiętam, jak otrzymałam po raz pierwszy prawdziwą wypłatę. Pierwszy czek, potem drugi i trzeci... Zauważyłam, że zaczęłam zachowywać się inaczej. Wcześniej zawsze prosiłam przyjaciół o pomoc w różnych sprawach: by mnie zawieźli na lotnisko, by pomogli mi w przeprowadzce. Pieniądze to zmieniły. Mogłam wezwać po prostu taksówkę albo wynająć profesjonalną firmę zajmującą się przeprowadzkami. Okazało się jednak, że coraz rzadziej widuję przyjaciół. Z drugiej strony wiele rzeczy robiłam szybciej, sprawniej. To mnie zainspirowało do rozpoczęcia badań w tym obszarze. Zaczęłam przyglądać się, jaki wpływ wywierają pieniądze w różnych stronach świata.
Moja historia wcale nie jest wyjątkiem. Zwróćmy uwagę, że kraje bogatsze są zarazem bardziej niezależne, indywidualistyczne. Z kolei kraje biedniejsze zazwyczaj są bardziej kolektywne, wspólnotowe. A zatem brak pieniędzy sprawia, że potrzebujemy ludzi; wypełniony portfel zmienia to.

Pieniądze zmieniają zatem nasze nastawienie wobec innych?
– Przypomnienie o pieniądzach sprawia, że umysł zwraca się w kierunku myślenia o wszystkim jako o transakcji. Co ty mi dajesz? Co ja dostaję? Co dam ci w zamian? Relacje intymne nie działają jednak w taki sposób. Bliska relacja to nie transakcja handlowa. Liczy się wrażliwość na potrzeby drugiej osoby, stawianie jej celów ponad własne. Nie ma tu miejsca na myślenie o relacji w kategoriach handlowych. A tak może się stać za sprawą pieniędzy.
Nasze niedawne badanie pokazało, że gdy przypomnimy ludziom o pieniądzach, ich mózg zaczyna działać jak wolny rynek – analizuje, jaki jest wkład w relację, a jaki zysk. W efekcie, patrząc szerzej, człowiek zaczyna postrzegać nierówności społeczne jako coś normalnego, akceptowalnego. Taka rynkowa orientacja umysłu sprawia bowiem, że traktujemy ludzi jak towar, produkty. Nie ma tu miejsca na wrażliwość społeczną.

Konieczność rozstrzygania kwestii budżetu domowego, przeglądanie wyciągów z konta albo rozmowy o zarobkach nierzadko prowadzą do konfliktów małżeńskich.

– Nasze eksperymenty pokazały,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI