Do dwóch razy sztuka?

Rodzina i związki Praktycznie

„Ponowne małżeństwo jest triumfem nadziei nad doświadczeniem”, mawiał osiemnastowieczny angielski pisarz Samuel Johnson. W rzeczywistości nowy związek najeżony jest licznymi pułapkami.

Drugie małżeństwo pozwala nam wierzyć, że nowy partner jest bez skazy. Po prostu poprzednim razem wybraliśmy niewłaściwą osobę, która – pomimo naszych starań i jak najlepszych chęci – albo nas nie doceniała, albo okazała się pod jakimś względem ułomna. „Skupiamy się na cechach współmałżonka, a nie na procesach zachodzących w relacji, z definicji dotyczących dwojga osób. A to najprostsza droga do kolejnego rozstania” – tłumaczy dr Jeff Larson, amerykański psycholog i psychoterapeuta. „Moi klienci zarzekają się: »Nie zamierzam ponownie popełniać tych samych błędów!«. Ale i tak robią to samo, chyba że zdążą uświadomić sobie, co było przyczyną rozwodu i jaką rolę odegrali w rozpadzie swojego poprzedniego małżeństwa”.

Najnowsze statystyki podane przez Census Bureau, rządową agencję odpowiedzialną za spis ludności, działającą przy United States Department of Commerce wykazały, że rozwodem kończy się połowa pierwszych małżeństw, 67 procent drugich i 73 procent trzecich. Co możemy zrobić, aby nasze drugie małżeństwo było nie tylko szczęśliwe, ale i ostatnie?

Naiwne przekonanie, że się ułoży

Zdaniem badaczy zjawisko tak licznych kolejnych rozwodów tłumaczyć może wypalenie i zniechęcenie wynikające z poczucia porażki. Osoby ponownie biorące ślub często robią to zbyt szybko – nie dają sobie dość czasu, aby odzyskać siły po rozstaniu lub rozpoznać swoje życiowe priorytety. Wchodzą więc w następne małżeństwo z niewłaściwych powodów, nie wyciągając wniosków z dotychczasowych doświadczeń i bezwiednie powielając stare błędy. „Wiele rekonstruowanych rodzin nie radzi sobie w początkowym okresie. Najwięcej kolejnych małżeństw rozpada się w ciągu pierwszych pięciu lat”, ustalili socjologowie Frank F. Furstenberg i Andrew
J. Cherlin.

W książce Divided Families: What Happens to Children When Parents Part dowodzą oni, że z powstaniem nowej rodziny zawsze wiąże się jakaś strata – albo biologiczni rodzice rozwiedli się, albo jedno z nich zmarło. Tak czy inaczej jest to okres żałoby dla wszystkich członków. Większość dzieci wyobraża sobie, że pewnego dnia mama i tata wrócą do siebie (i nieważne, jak jest to nierealne), a ponowny ślub przekreśla te marzenia. Sprawy komplikują się, gdy biologiczny rodzic porzucił rodzinę i dziecko nie może wyrazić wobec niego swojej złości i żalu. Wówczas cały gniew może wyładowywać na nowym partnerze. Dlatego biologiczni rodzice oraz ich nowi małżonkowie powinni szybko dojść do porozumienia i stworzyć wspólny front w kwestiach wychowania. Problem jednak w tym, że dorośli zwykle nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Zwykle intuicyjnie przeczuwają, że wszystko „samo jakoś się ułoży” za sprawą wprowadzenia „zamiennika” na miejsce utraconego – w wyniku rozwodu lub śmierci – partnera, co ma pozwolić rodzinie powrócić do poprzedniego stanu. „Naiwne przekonanie, że wraz z pojawieniem się nowego męża/żony wszystko wróci na swoje miejsce, może siać spustoszenie w nadal kształtującym się związku. Wyraźnie widać to w początkowym okresie, gdy nadzieje partnerów zaczynają się stopniowo rozwiewać, pozostawiając ich w poczuciu rozczarowania i zniechęcenia”, piszą Furstenberg i Cherlin.

Duchy przeszłości

Drugie małżeństwo może pozornie przypominać każde – ot, dwoje ludzi, mnóstwo nadziei, miłości i seksu plus pragnienie zbudowania nowej relacji. Ale każdy związek doświadcza pełnej niebezpieczeństw dynamiki i to ona sprawia, że kolejne małżeństwo zwykle jest słabsze od pierwszego.

„Miłość karmi nas złudzeniami. Uważamy, że ta nowa, niezwykle ważna i intensywna więź, jaką tworzymy z nowym partnerem jest wyjątkowa. W takich okolicznościach podstawo...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI