Czy można rozstać się na dobre bez żalu?

Psychologia i życie

Nikt nie lubi rozstań, ale mało kto ma szczęście ich uniknąć. Każda bliska, trwająca w czasie relacja nas zmienia, bo poznajemy świat innego człowieka, na fali miłości próbujemy się zbliżyć do niego, zafascynowani angażujemy się w to, czym żyje ukochana osoba, uczymy się nowych rzeczy.

Jeśli związek kończy się wbrew czyjejś woli, z poczuciem krzywdy, porzucenia, dlatego że „ja nie jestem dość dobra” albo „ktoś inny okazał się lepszy”, opuszczony partner zostaje nie tylko z bolesną raną po zniszczeniu bliskości, ale także z poważnym uszczerbkiem w samoocenie oraz silnym naruszeniem poczucia kontroli, wpływu na własne życie. Jak sobie z tym poradzi, zależy od wewnętrznej psychicznej bazy budowanej przez całe dotychczasowe życie oraz od zaplecza społecznych relacji, w których nadal może czuć się ważny, lubiany, otaczany troską. Ten fundament jest też stabilniejszy, jeśli ma się dobrą relację ze sobą: sympatię i współczucie wobec siebie, uznanie mocnych stron, pokorę i tolerancję wobec własnych ograniczeń, dokładne rozeznanie w zakresie swoich potrzeb i tęsknot, prawo do przeżywania emocji jakiekolwiek napływają, umiejętność wyrażania tych potrzeb i uczuć wobec innych z szacunkiem dla siebie i innych. Im solidniejsza taka baza, tym większa szansa, że po okresie bólu i w pełni przeżytej żałoby przyjdzie czas na budowanie nowego etapu życia. 

Koniec i co dalej?

Zerwanie bliskiej relacji uaktywnia głęboko schowane w mózgu wczesnodziecięce doświadczenia bólu i przerażenia, kiedy rodzic znika z pola widzenia. Niemowlę nie ma poczucia czasu, nie może ukoić się myślą „mama zaraz wróci, wyszła tylko po butelkę dla mnie”, a groźba porzucenia na tym etapie życia jest równoznaczna ze śmiercią. 
Co mogę zatem zrobić, żeby pomóc sobie wychodzić ze związku w najbardziej konstruktywny sposób? 
Zastanów się, kim jesteś dzisiaj – porównaj z bezbronnym dzieckiem, które bez pomocy innego człowieka nie przetrwa. Realistycznie oszacuj swoje dorosłe możliwości – doceń je, nie czekając, aż ktoś to zrobi za Ciebie.
Skrzywdzone dziecko szuka ukojenia w ramionach opiekuna, który zapewni, że będzie lepiej, że może liczyć na miłość, szacunek i opiekę, niezależnie od tego, co się stało. Dorosły człowiek nadal tego potrzebuje. Pomyśl więc o sobie ciepło, ze współczuciem i troską. To ważna rzecz, którą masz w swoich zasobach – jeśli zechcesz, możesz to zrobić dla siebie natychmiast i bez udziału innego człowieka. Jeśli nie korzystałaś(-eś) z tego dotychczas, nie szkodzi – możesz zacząć od teraz. Dodatkowo spotkaj...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI