Czego uczy nas las?

O więzi z przyrodą i jej znaczeniu w naszym życiu z Urszulą Zajączkowską rozmawia Paulina Chołda

Na temat

Las uczy nas, że jesteśmy prawdziwie piękni, bo pochodzimy z przyrody, z tych drzew, ze stepu sprzed tysięcy lat. Wszyscy należymy do siebie. Ja jestem tym, czym jesteście Wy – sosno i łodygo czeremchy o wielkim apetycie na życie. Bo jesteśmy całkowicie zanurzeni w przyrodzie. Gdy to sobie uzmysłowimy, przestaniemy siebie i nią niszczyć. 

Paulina Chołda: Czytając Pani książkę Patyki, badyle, krok po kroku zanurzałam się w metafizyczny wymiar przyrody – zyskiwałam uważność na nią i wdzięczność, że jest. Doświadczałam swoistego mysterium fascinosium natury. Czy Pani też tak to odczuwa?

Urszula Zajączkowska: Chyba tak, choć przecież rośliny są całkiem inne niż my. To inne istoty. Ciężka orka w pracy naukowej, wielkie zwątpienia w siebie i dziki kontakt z przyrodą, spotkania z tym jej niepoliczalnym duchem, tak niewinnym, nauczyły mnie elementarnego respektu dla tej jej odmienności i dla człowieka. Pisząc Patyki, badyle, chciałam dać wyraz temu, jak wspaniale jest po prostu być na tym świecie. Być żywym. W każdym ułamku naszego naskórka mieści się wiele atomów przodków, a tropiąc je, można dotrzeć wstecz aż do wybuchu gwiazd. My też jesteśmy tylko formą przejściową na szlaku stwarzania się niezwykłej planety, jaką jest Ziemia. Wystarczy spojrzeć w autentyczność naszego ciała, w brudną ziemię, na chwasty, które tak lubimy tępić.

POLECAMY

Traktujemy je jak intruza na naszych wypielęgnowanych trawnikach…

Przycinamy rzeczywistość do jakiegoś schematu, który sami wymyśliliśmy. W przypadku roślin i ogrodu to „monokultura trawy i tuje dookoła”, żeby nam, zmęczonym duszom, nie sprawiały kłopotu. Tymczasem to jest straszliwa pułapka, w którą dała się wpuścić masa ludzi. Bardzo im współczuję, kiedy z taką zawziętością kupują herbicydy, bo nie potrafią zachwycić się chociażby żyjącym w trawie mniszkiem – tym niebywałym, wytrwałym, leczniczym i jadalnym obywatelem naszych łąk. Tepimy go, bo wypełnia nasze smutne, schludne trawniki. Więc może przestańmy być dla wolnej i mądrej natury jej organizatorem i katem, gdy nie postępuje wedle naszych wizji? Zauważmy, jak się zmienia, jakie złożone procesy się w niej dokonują. Odpuśćmy, ludzie!

Nie jesteście tu sami.
 
Aby tak się stało, musielibyśmy zrezygnować z roli panów, którzy czynią sobie ziemię poddaną. A wciąż czujemy się panem stworzenia…

Stawiamy mury i kopiemy fosy na naszym „podwórku” – przemocą kształtujemy otoczenie, by wpasować je w wymyślony przez nas obraz. To samo zresztą robimy z własnym ciałem, twarzą – wtłaczamy je w narzucony przez kulturę kanon. Oczekujemy, że przyroda będzie wciąż nam dostarczać powodów do zachwytu. Tak jak nasze ciało. Dlaczego nie może być w lesie czy w ogrodzie po prostu nudno? Dlaczego nie może się tam nic nie dziać? Ciągle musi działać na nas intensywna opowieść rodem z popularnych książek o przyrodzie, operujących „ciekawostkami”. Ja jestem człowiekiem z dziczy, więc nie cierpię ich, ponieważ pokazują jedynie ekstrema natury, wręcz jej wynaturzenia. Potem ludzie wchodzą w burą zieleń lasu i czują się zawiedzeni. Taka postawa nie tyle krzywdzi przyrodę, ile nas samych – nie pozwalamy sobie na nudę, pobycie sobie w tym „niczym”. Tymczasem te listopady, stycznie, marce to czas dla nas przewspaniały. Bo w naturze jest nic. 

Natura może być dla nas nauczycielką... Pokazała Pani, jak fascynujące może być obserwowanie choćby mięty pieprzowej… „To nie rysunek dwulatka, a dwumiesięcznej łodygi mięty” – napisała Pani na Facebooku przy grafice obrazującej trajektorię jej ruchu…

Przez dziewiętnaście dni w naszym zespole obserwowaliśmy z góry wierzchołek mięty, znacząc drogę, po jakiej sunął, i szkicując niewidzialne linie w niewidzialnej przestrzeni. Raz były to kółka, to znów elipsy albo kanciaste bazgroły bez ładu. Okazało się, że mięty poruszają się wtedy, gdy Księżyc zbliża się do nich lub oddala, a gdy satelita Ziemi zmienia kierunek – tracą orientację, gubią się i poruszają chaotycznie niczym neurotyk. Jako pierwsi pokaza...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI