Ciekawość to pierwszy stopień do… zmiany

Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Życie to ruch, a ruch to zmiana. Pory roku, dni tygodnia, pory dnia – cała przyroda żyje w cyklu następujących po sobie zmian. Jednak człowiek choć wie, że są nieuniknione, często się ich boi. Recepta na oswojenie zmian jest jedna: zamień lęk w ciekawość. 

Nie mam żadnych talentów – prócz namiętnej ciekawości.
Albert Einstein

 

POLECAMY

Każda zmiana oznacza stratę. To, co musimy utracić, czyli miłość, złudzenia, niemożliwe do spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać – tak brzmi tytuł książki Judith Viorst . Książka po raz pierwszy ukazała się w 1986 r., ale dopiero jej drugie wydanie rozeszło się jak ciepłe bułeczki. Zapewne wpływ miała na to trwająca od ponad roku pandemia. Wyjątkowo mocno odczuliśmy, że radzenie sobie ze zmianami stało się najbardziej pożądaną umiejętnością. Masz dwa wyjścia: do zmian możesz podchodzić z lękiem albo z ciekawością. Wybór należy do Ciebie. 

Raz kozie śmierć

Kiedy ostatni raz zdecydowaliście się na jakąś zmianę? Nowa praca, miejsce zamieszkania, partner? A może po prostu zmiana fryzury, komputera, telefonu czy dentysty, z którego usług korzystaliście od zawsze? Nie chodzi o spektakularną zmianę, ale o taką, którą podjęliście sami. Co ją spowodowało? Pojawił się dyskomfort: „Dłużej już tak być nie może”? Chęć zrealizowania marzenia: „Już od dawna chciałam(-em) mieć ten model telefonu”? A może ciekawość: „Umrę, jeśli w końcu nie przekonam się, jak mi jest w blond włosach”? Jeśli przyjrzymy się uważnie wszystkim pobudkom, zauważymy, że ta ostatnia – ciekawość, jest największą siłą napędową zmiany: „A niech to, raz kozie śmierć! Zmieniam, najwyżej będę tego żałować!”. 

Niedawno para bardzo bliskich mi ludzi, wbrew opiniom wszystkich dookoła, w środku pandemicznej zawieruchy, zdecydowała się całkowicie zmienić swoje życie. Zrezygnowali z ciepłych posadek, sprzedali mieszkanie, porozdawali mnóstwo rzeczy, które kiedyś wydawały im się niezbędne, spakowali się w dwie walizki, zabrali do samochodu dwa psy i wyruszyli w „znane nieznane”. Znane, bo w tym miejscu od lat spędzali niemal każde wakacje. Nieznane, bo wakacje to jedno, a codzienne życie to zupełnie co innego. Na dodatek: testy, lockdown i strach: „Jak przyjmą nas lokalsi?”. Tak duża zmiana oczywiście nie zadziała się z dnia na dzień. Była procesem. Poprzedziło ją kilka nieudanych podejść, a wraz z nimi rozczarowanie, złość, a nawet rezygnacja: „Nic z tego nie będzie”. Walenie głową w mur, wielokrotne sprawdzanie, czy niemożliwe może stać się możliwe. Na każdym etapie tej walki sił dodawały: potrzeba serca, tęsknota i przeczucie, że jak nie spróbują, to życie straci smak. I wreszcie okazało się, że los dał szansę: „Albo teraz, albo nigdy”. Choć z racjonalnego punktu widzenia moment był najgorszy z możliwych, zdecydowali się na wyjazd. Dziś powoli urządzają swoje nowe życie w nowym miejscu. Oczywiście bywa różnie, jak wszędzie na świecie. Zapytani, czy się bali, odpowiadają: „Jasne, że tak”. Brali pod uwagę porażkę, myśleli, że czasami będzie niełatwo, ale zgodnie twierdzą, że gdyby tego nie rozbili, żałowaliby do końca życia. Na każdym etapie towarzyszył im lęk, ale nie taki paraliżujący, nakłaniający do ucieczki. To był lęk pomieszany z ciekawością; lęk dziecka, które pierwszy raz widzi Świętego Mikołaja, albo niepokój na pierwszej randce, słynne motyle w brzuchu. Jednym słowem: bój się i działaj.

Czy ciekawość to pierwszy stopień do piekła?

Autorzy książki A może nie ma się czego bać? Jak zamienić lęk w ciekawość – Leszek Melibruda, Dagny Kurdwanowska przekonują, że recepta na oswojenie zmiany jest prosta: „Ilekroć w twojej głowie pojawia się myśl – boję się – zamień ją na – ciekawe, co z tego wyniknie”. Oczywiście wcale nie jest to takie proste. Zwłaszcza że ciekawość w pierwszym odruchu w ogóle nie kojarzy nam się dobrze. Wszak ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Po raz pierwszy stwierdził to Bernard z Clairvaux, w swojej rozprawie O stopniach pokory i pychy. Możemy jedynie mieć nadzieję, że miał na myśli bezmyślną ciekawskość, wścibskość, a nie ciekawość świata. 1

Ludzie, podobnie jak inne ssaki, mają w mózgu tzw. system ciekawości eksploracyjnej. Zaspokajając potrzebę ciekawości, uruchamiamy działanie m.in. dopaminy, czyli hormonu przyjemności i działania. Dzięki współpracy ciekawości i przyjemności mamy możliwość snucia marzeń i dążenia do ich realizacji, tworzenia wizjonerskich pomysłów, pragnienia ulepszania swojego życia i świata, dążenia do współpracy z ludźmi, którzy czują i myślą...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI