Ciała,w których mieszkamy

Mózg i umysł Laboratorium

Ciało jest źródłem niezwykłych iluzji, które zachwieją pewnością niejednego sceptyka – przekonuje prof. Henrik Ehrsson.

Jon Sutton: – Tworzy Pan i bada iluzje, które w nauce odgrywają rolę biednych kuzynek iluzji optycznych. To złudzeniom wzrokowym należą się konferencje, granty i nagrody. Dlaczego iluzje cielesne pozostają w cieniu?
Prof. Henrik Ehrsson: – System wzrokowy był zawsze modelem dla neuronaukowców i psychologów, którzy chcieli zrozumieć, jak działają nasz mózg i umysł. Wiemy o nim więcej niż o innych systemach, ponieważ w prosty sposób można go badać. Wystarczy na przykład pokazać bodziec na ekranie komputera, by zaobserwować odpowiedź neuronów, która będzie się zmieniać przy manipulacji bodźcem. System wzrokowy odgrywa ważną rolę w naszym życiu i zajmuje znaczącą część mózgu – dlatego właśnie do niego sięgają naukowcy, gdy chcą zrozumieć procesy świadomości
i percepcji. O ciele łatwo się w nauce zapomina – jest skomplikowane, pełne źródeł informacji z odmiennych systemów sensorycznych, narządów zmysłów i receptorów. Oczywiście neurologowie prowadzą badania nad ciałem, ale ze specyficznej, wąskiej perspektywy – szukają najlepszych metod rehabilitacji po udarze czy terapii mowy w afazji. To znamienne, że niemal każdego klinicystę żywo interesują zagadnienia cielesności, a większość naukowców i neuronaukowców koncentruje się na wzroku.

POLECAMY

Jak zaczęła się Pana przygoda z problematyką cielesności?
– Zrobiłem doktorat z kontroli motorycznej i wtedy spotkałem się z fascynującymi cielesnymi iluzjami, które przyniosły mi więcej radości niż mój projekt badawczy! Zaczęło się od eksperymentu z wibracją ścięgna. Każdego uczestnika poproszono o zamknięcie oczu, a na jego ścięgnie i bicepsie umieszczono nadajnik, nastawiony na częstotliwość około 70 Hz. Ponieważ głowa i reszta ciała uczestnika pozostały bez ruchu, miał on wrażenie, że jego nieruchoma ręka porusza się, osuwa coraz bardziej w dół, a w końcu rozciąga się, jakby była z gumy! A jeśli uczestnik chwycił się wibrującą ręką za nos, doświadczył „iluzji Pinokia”– wydawało mu się, że ta część jego twarzy wydłuża się, nawet o 30 centy-
metrów.
Takie iluzje opisywali fizjologowie już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Przeprowadziliśmy na nowo kilka ich eksperymentów, by badać czucie kończyn. To było niezwykle intrygujące, zwłaszcza gdy doszliśmy do bardziej złożonych badań. Uznałem, że bardzo ważne jest zrozumienie, jak mózg tworzy model naszego ciała. A potem przeczytałem o iluzji gumowej ręki. Uczestnik eksperymentu chowa jedną rękę pod stół, a bezpośrednio przed nim na blacie zostaje położona ręka gumowa. Jeśli obie te ręce – ludzką i sztuczna – są w tym samym momencie głaskane, niektórzy doznają przekonującej iluzji, że sztuczna kończyna na stole to ich własna ręka. Udało mi się zdobyć specjalną protezę i sprawdzić na własnej skórze, jak wygląda takie złudzenie.
Potem wyjechałem do Wielkiej Brytanii w ramach stażu podoktorskiego dla naukowców. A tam zachęcano mnie, bym pracował nad tym, co mnie naprawdę fascynuje. Taka dobra brytyjska tradycja: naukowa wolność! Wtedy postanowiłem przeprowadzić i rozbudować eksperyment z iluzją gumowej ręki. Najbardziej fascynujące było to, że udało się nam zmienić poczucie cielesnej tożsamości uczestników. Wcześniej badałem iluzje, które jedynie sprawiały, że ludzie myśleli, iż ich nieruchoma kończyna porusza się albo wydłuża. Natomiast w tym wypadku badani wierzyli, że obcy element stał się częścią ich ciała. Równie intrygujące są iluzje, które powodują u ludzi przekonanie, że przebywają poza swoim ciałem albo że ich ciało należy do kogoś innego.

A zatem iluzje cielesne to nie tanie sztuczki magiczne, ale eksperymenty, które pozwalają nam dowiedzieć się czegoś ważnego?
– Tak, wiele mówią o ludzkiej percepcji oraz zdolności rozróżniania między sobą i tym, co nie jest nami. Uważam takie złudzenia za iluzje percepcyjne, a nie za sztuczki umysłu, które wykorzysta na scenie magik czy iluzjonista manipulujący uwagą i oczekiwaniami widowni. W badaniach nad iluzjami cielesnymi staramy się tego unikać. Na przykład pokazujemy badanym gumową rękę ułożoną pod nieco innym kątem. Albo dotykamy prawdziwej kończyny sekundę później niż sztucznej. Stosujemy zatem niewielkie manipulacje zmysłowe, zamiast tych zakrojonych na szeroką skalę manipulacji, którymi posługują się doświadczeni magicy.

No właśnie, wszystko jest tak oczywiste: ludzie widzą, że leżąca przed nimi kończyna jest z gumy. Dlaczego mimo to ulegają iluzji?
– Ponieważ iluzje percepcyjne są zaskakujące i nie da się ich łatwo rozgryźć. Podobnie jest zresztą z iluzjami optyczny...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI