Bo ty zawsze..., czyli jak się (nie)porozumiewać w związku

Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Wydaje się, że umiemy rozmawiać. Komunikujemy się w pracy i domu, w trakcie spotkań towarzyskich. Wypowiadamy setki, a nawet tysiące słów dziennie. Jednak rozmawianie nie zawsze oznacza zrozumienie, a czasem prowadzi do nieporozumień i barier między ludźmi. Jest to szczególnie widoczne, gdy w grę wchodzą emocje, odmienne potrzeby czy sytuacje konfliktowe. Wtedy nawet najbliższa osoba staje się naszym przeciwnikiem i, zamiast szukać rozwiązania, skupiamy się na „wygranej”. Jakie są najczęstsze przeszkody w komunikacji w bliskich relacjach i jak możemy sobie z nimi poradzić? 

POLECAMY

„Odbijanie piłeczki”

Jedna z nich leży w naszym nastawieniu do partnera(-ki). To, co na początku związku stanowiło źródło fascynacji drugą osobą, po latach może się stać barierą. Różnorodność, odmienność, inne spojrzenie, które odbieraliśmy na początku relacji jako powiew świeżości, z czasem może przeszkadzać. Gdy ukochana osoba myśli inaczej, robi nie tak, jak byśmy chcieli, pojawiają się stwierdzenia: „Bo Ty ciągle, bo Ty nigdy”… Podobne sformułowania, nazywane w psychologii komunikatem typu „TY”, prowadzą do zniechęcenia i wycofania się z komunikacji albo do swoistej wymiany ciosów – „odbijania piłeczki”. Czasem w trakcie burzliwej wymiany poglądów wyciągane są sytuacje sprzed wielu lat, a na poparcie swoich tez są przytaczane przykłady zachowań rodziców i członków rodziny. Argumenty okraszone są jeszcze większym ładunkiem emocjonalnym i słyszymy: „Bo Ty, jak Twoi rodzice, nie umiesz…”. Te dyskusje niektórzy potrafią prowadzić przez kilka godzin, a ich zakończenie prowadzi do wyczerpania albo przysłowiowego trzaśnięcia drzwiami i/lub zachowań agresywnych. Zapomina się, co było tak naprawdę powodem konfliktu, co uruchomiło ten ciąg zdarzeń, ponieważ z każdym zdaniem wyciągana jest coraz większa amunicja na poparcie swojej pozycji. Jak można tego uniknąć? Po pierwsze, unikajmy generalizacji: „zawsze”, „nigdy”. Trudno wskazać w naszym życiu przykłady reakcji, które występują zawsze lub nigdy się nie pojawiają. Ponadto, nie chodzi o to, by taką opinię udowodnić, lecz by znaleźć rozwiązanie, po prostu „dogadać się”. Oczywiście, o ile tego rzeczywiście chcemy. Dlatego tak ważne jest zatrzymanie się,  spojrzenie na siebie, uświadomienie sobie, czy nadal przyświeca mi taki cel. Czy nadal mówię o tym samym: szklance, skarpetach, spóźnieniu… Czy zabrnęłam/zabrnąłem tak daleko, że można by dzięki mojej narracji odtworzyć drzewo genealogiczne rozmówcy. Czy odnoszę się do zachowania, reakcji, sytuacji, czy dokonuję oceny, krytyki, a nawet diagnozy psychologicznej partnera i rodziny. Wydaje nam się, że nasze sądy są uzasadnione, że jesteśmy obiektywni, że nasza obserwacja jest wyrazem tego, co się dokładnie dzieje. Często jednak to wskaźnik naszych niezaspokojonych potrzeb czy zranionych uczuć. Dlatego zamiast skupiać się na partnerze i na tym, żeby się zmienił, warto pomyśleć o sobie: co chcę powiedzieć, co czuję, czego potrzebuję. Stanowi to pierwszy krok do uruchomienia komunikatu typu „JA” . 

Co podpowiada wewnętrzny głos

Ważna jest również analiza intrapsychicznej komunikacji. Ten poziom związany jest z naszym wewnętrznym dialogiem, myślami, które pojawiają się w naszej głowie. Mogą one wpływać na to, co mówimy, jak mówimy, ale również na to, jak i co słyszymy. Wewnętrzny głos podpowiada nam: co partner miał na myśli, jak mamy reagować, co należy, co się powinno, a czego nie mogę mówić czy zrobić. Czasem jest to pokłosie komunikatów wyniesionych z domu, poglądów naszych rodziców, ważnych osób, które nadal w dorosłości nosimy w sobie. Warto przyjrzeć się temu. Zobaczyć, czy nasze myśli nam pomagają czy utrudniają realizować cele i potrzeby. Czy słyszę to, co partner do mnie mówi, czy raczej siebie i swoje myśli? Problemem intrapsychicznego dialogu jest, jak zauważa Zbigniew Nęcki w artykule Teorie komunikowania się w psychologii w aspekcie relacji międzynarodowych, opublikowanym w piśmie „International Journal of Management and Economics”, nie tylko jego subiektywny charakter, ale również trudność w konfrontowan...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI