Źle wyglądam w kapeluszach

Wstęp

Nigdy nie usiłowałem przemieniać się w kogoś innego. Nie używam charakteryzacji. Źle wyglądam z wąsami czy z brodą. Jestem wtedy przebrany. Mam ambicje, żeby – nie zmieniając nic w zewnętrzności – za każdym razem być innym i wiarygodnym.

Gustaw Holoubek jest jednym z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych. W teatrze zadebiutował w 1947 roku, a w filmie w 1953. Jego wybitne osiągnięcia aktorskie to między innymi role w „Dziadach” reżyserowanych przez Kazimierza Dejmka, w „Pętli” Wojciecha Hasa, w „Lawie” Tadeusza Konwickiego, w „Zygfrydzie” Andrzeja Domalika i w serialu „Królewskie sny”. Grał u największych polskich reżyserów teatralnych i filmowych. Sam również reżyseruje spektakle teatralne. Przygotował też dwa filmy fabularne.

Piotr Żak: – Wyobraźnia pomaga czy przeszkadza aktorowi?

Gustaw Holoubek: – Kiedyś Kurnakowicz zapytał Korzeniewskiego, czy aktorowi potrzebna jest inteligencja. Na co Korzeniewski odpowiedział: „Nie powinna przeszkadzać”. I to samo można powiedzieć o wyobraźni u aktora – nie powinna przeszkadzać. Wyobraźnia jest zasadniczym elementem wszelkiej twórczości. Wszelka ludzka umiejętność, którą opanowujemy, to dzieło wyobraźni. Ale czym z kolei jest wyobraźnia? Na pewno jest to ten element naszej dyspozycji psychicznej, duchowej, który każe nam się oderwać od rzeczywistości. Oddalamy się w sferę nadnaturalną. Zaczynamy układać tę rzeczywistość na miarę jej deformacji. Warto dodać, że ja wyobraźnię utożsamiam w dużej mierze z wrażliwością.

– Czy bez wyobraźni można być dobrym aktorem?

– Bez niej nikim nie można być – nie tylko aktorem, ale stolarzem czy lekarzem też. Ona jest dopełnieniem, realizacją tego, co jest niespodzianką. Można mieć pełnię wiedzy o rzeczy, być przygotowanym do wykonania roli, wiedzieć, kogo się gra, jak powinno się grać – a pozostanie to tylko martwą literą, niczym znaczącym. Nie przedostanie się do świadomości odbiorców, jeśli nie będzie temu towarzyszyć indywidualny charakter wypowiedzi. I to tak indywidualny, że wymyka się wszelkim schematom.

– A zatem dobre aktorstwo będzie między innymi polegało na umiejętności pobudzania wyobraźni widza...
– Tak. Dobre aktorstwo to jest taka interpretacja roli, która z kolei umożliwia odbiorcy własną interpretację. Dlatego pierwsze przykazanie, jakie kieruję do aktorów i do siebie samego, brzmi: „Nie pouczać!”. A więc nie być przemądrzałym, nie udowadniać, że się jest mądrzejszym od tych, którzy mnie słuchają, nie mieć uczucia, że tylko ja posiadam szczególne dyspozycje wyobraźni i wrażliwości do okazywania wszystkich stanów emocjonalnych. Widz dysponuje tymi samymi walorami, co ja. Dlatego pobyt na scenie nie może być pobytem władcy, który komunikuje własne prawodawstwo, jest apodyktyczny wobec odbiorców, nie znosi sprzeciwu, nie dopuszcza jakichkolwiek wątpliwości. Ciągle podaję ten sam banalny przykład. Kiedy aktor grający Hamlet...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI