Za barierą głodu

Wstęp

Czasem nauczyciel pierwszy może się zorientować, że jego uczennica cierpi z powodu anoreksji lub bulimii. Jeśli będzie postępował rozważnie, jeśli potrafi zachęcić dziewczynkę do szczerej rozmowy, jeśli wreszcie będzie umiał przekonać rodziców, że ich córka wymaga specjalistycznej pomocy - może stać się kimś bardzo ważnym w procesie leczenia, a nawet może przyczynić się do wyleczenia.

Kasia zawsze była dobrą uczennicą i córką: sumienna, spokojna, pracowita, chętnie wykonywała polecenia. W szkole dostawała dobre oceny, do kolejnych klas zdawała z wyróżnieniem. Mniej więcej w połowie liceum z Kasią zaczęło się dziać coś niedobrego – mimo iż nadal uczyła się bardzo dobrze, pojawił się lęk, że nie poradzi sobie z nauką. Jedna z nauczycielek i rodzice dziewczyny – niezależnie od siebie – zwrócili uwagę na jeszcze jedną rzecz: Kasia zakładała na siebie coraz więcej warstw ubrania. Okazało się, że dziewczyna gwałtownie chudnie. Zaniepokojeni rodzice zaczęli ją namawiać na wizytę u lekarza. Długo trwało, zanim się zgodziła. Opinia specjalisty była jednoznaczna: Kasia cierpi na anoreksję.

Takie sytuacje nie należą, niestety, do rzadkości. W ostatnich czterech dekadach w obszarze kultury zachodnioeuropejskiej rośnie liczba dziewcząt cierpiących z powodu anoreksji lub bulimii. Zaburzenia te pojawiają się bowiem niemal wyłącznie u dziewcząt (stanowią one 90?95 proc. wszystkich pacjentów cierpiących na zaburzenia odżywiania). Obie choroby poważnie zagrażają zdrowiu cierpiących, a anoreksja może doprowadzić nawet do śmierci (według różnych źródeł kończy się nią od 10 do 20 proc. przypadków). Na anoreksję i bulimię cierpią przede wszystkim osoby młode, stojące na progu dorosłości, często bardzo ambitne, dobrze uczące się, mające sprecyzowane plany na przyszłość.

Zdiagnozowanie u nich któregoś z tych zaburzeń jest ogromnym szokiem dla najbliższych. Czują się wtedy bezradni, nie mają wpływu na zachowania córki, boją o jej zdrowie i życie, obarczają się winą za istniejący stan. Świadome głodzenie się jest przecież ciosem w najbardziej podstawową i pierwotną funkcję rodzicielską, czyli zapewnienie potomstwu jedzenia. A warto pamiętać, że w wielu polskich rodzinach obfite i regularne posiłki są synonimem poczucia bezpieczeństwa, redukują bowiem przenoszony z pokolenia na pokolenie lęk przed głodem i niedostatkiem.

Jak rozpoznać chorobę?

Szybkie rozpoznanie anoreksji lub bulimii znacznie zwiększa szansę na ich wyleczenie. Dużą rolę mają tutaj do odegrania nauczyciele i wychowawcy. Spędzają bowiem z dziećmi i młodzieżą dużo czasu, dzięki czemu stosunkowo szybko mogą dostrzec niepokojące zmiany, łatwiej im też zachować w stosunku do swoich podopiecznych dystans emocjonalny (co dla rodziców jest zazwyczaj trudne).

W przypadku anoreksji wyraźnie widoczną oznaką jest spadek wagi ciała, choć chore dziewczęta szybko nabierają wielkiej wprawy w ukrywaniu tego pod wieloma warstwami ubrania. Pytane o przyczyny chudnięcia, najczęściej przekonują, że wcale nie chudną albo że muszą schudnąć, bo są za grube. Oczywiście, taka postawa nie jest przejawem złośliwości, ale jedną z cech choroby. Nauczycielom trudniej natomiast dostrzec bulimię, nie towarzyszą jej bowiem jakieś wyraźne objawy fizyczne.

Powinny ich jednak zaniepokoić pewne zachowania wspólne dla obu zaburzeń: nagłe kłopoty z nauką i pogorszenie ocen, wyraźne przemęczenie i zasypianie na lekcjach, izolowanie się od grupy rówieśniczej, drażliwość i zmienne nastroje. Trzeba jednak podkreślić, że mogą one też świadczyć o jakichś innych problemach dziecka. Nauczyciele powinni więc zwrócić na nie baczną uwagę, poinformować o nich rodziców i próbować wspólnie dociec przyczyn.

Częstym zjawiskiem występującym w szkole jest swoista rywalizacja dziewcząt, zazwyczaj o wyniki w nauce, popularność w klasie itd. Pojawia się też współzawodnictwo o miano najbardziej atrakcyjnej, a jednym z jego elementów jest odchudzanie się. Taka sytuacja powinna wzmóc czujność wychowawców. Ze wspomnień anorektyczek wynika bowiem, że właśnie rywalizacja o miano najszczuplejszej i stosowanie w związku z nią coraz drastyczniejszych diet bardzo często przyczynia się do wystąpienia anoreksji. Na szczęście większość dziewcząt w pewnym momencie zaprzestaje stosowania drakońskich diet lub stosuje diety łagodne. W niektórych jednak przypadkach przerwanie takiego błędnego koła może okazać się niemożliwe.

Dlaczego chorują?

Przyczyny anoreksji i bulimii psychicznej są bardzo złożone. Wyróżnia się zasadniczo trzy rodzaje czynników sprzyjających pojawieniu się tych zaburzeń: społeczno-kulturowe, rodzinne i indywidualne. Szukając wyjaśnienia, dlaczego to głównie młode dziewczęta cierpią z powodu zaburzeń jedzenia, specjaliści podkreślają znaczenie czynników kulturowych. Wśród nich wskazują przede wszystkim na lansowany model urody i sylwetki kobiecej, społeczne oczekiwania dotyczące stosowania diety oraz na ideał niezależnej, stawiającej sobie wymagania kobiety. Szczupłość, zakładająca kontrolę jedzenia, staje się synonimem silnej woli i perfekcjonizmu. Jednak wiele dziewcząt nie jest w stanie sprostać formułowanym przez kulturę standardom wyglądu oraz stylu funkcjonowania i przeżywa to jako swoją głęboką porażkę. To nie przypadek, że największe nasilenie zaburzeń przypada na okres dojrzewania, kiedy dziewczęta czują się jeszcze niepewnie w roli kobiety, mają kruche poczucie tożsamości psychoseksualnej i własnej wartości oraz niestabilną samoocenę.

To swoisty paradoks, że szczupła sylwetka jako symbol atrakcyjności, powodzenia i sukcesu jest najmocniej lansowana w krajach, w których istnieje nadprodukcja żywności, a wszechpotężna reklama zachęca jednocześnie do konsumpcji i do stosowania różnorodnych „cudownych diet”. Czy to oznacza, że zaburzenia jedzenia są efektem opresji, w jakiej znajdują się dziewczęta i młode kobiety mieszkające w tych krajach? W jakimś zakresie tak, ale przecież nie wszystkie chorują. Można sądzić, iż cierpią te, które nie potrafią rozwiązać konfliktu pomiędzy o...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI