Wysokie progi

Wstęp

Szkoła może wyzwalać w dzieciach ukryte dotąd lęki i fobie, ujawniać problemy skrywane w czterech ścianach rodzinnych domów uczniów. Może też sama przyczyniać się do wystąpienia różnorodnych zaburzeń. Nie na darmo więc badacze ukuli termin „nerwica szkolna”.

Pójście do szkoły jest jednym z największych przeżyć dla niemal wszystkich dzieci: opuszczają bezpieczny dom i rodziców, wchodzą w zupełnie nieznane środowisko, poznają nowe dzieci i nowych dorosłych. Wielu badaczy mówi wprost o wstrząsie szkolnym towarzyszącym rozpoczęciu nauki w szkole. Może on zakłócić prawidłowy dotychczas rozwój, ujawnić ukryte dotąd problemy o charakterze nerwicowym bądź dołączyć do istniejących już ogniw procesu nerwicowego dziecka. Oczywiście, rozpoczęcie nauki w szkole nie jest jedynym momentem krytycznym w edukacji dziecka. Napięcia i stresy będą towarzyszyć każdemu kolejnemu etapowi edukacji: rozpoczęciu nauki w szkole, zakończeniu nauki w klasie III i przejściu do klasy IV, rozpoczęciu nauki w szkole ponadgimnazjalnej. Momenty te badacze nazywają sytuacjami progowymi.

Próg pierwszy – początek szkoły

Zdaniem specjalistów dziecko, które rozpoczyna naukę w szkole, narażone jest na oddziaływanie wielu nowych czynników, nazywanych też trudnościami okresu wczesnoszkolnego. Owe trudności wiążą się m.in. z wejściem w nową dla dziecka rolę ucznia i zarazem kolegi, z koniecznością podjęcia zupełnie nowych obowiązków i ocenianiem ich wypełnienia przez nauczyciela, z koniecznością długotrwałej koncentracji uwagi i precyzyjnej pracy manipulacyjnej rąk, z małą jeszcze odpornością psychofizyczną dziecka, jego samodzielnością i tendencją do silnych reakcji emocjonalnych na nowe bodźce.

W zetknięciu z nowymi zadaniami i sytuacjami każde dziecko może przeżywać lęk. To naturalny objaw i jego pojawienie się wcale nie musi oznaczać nerwicy – lęk jest
procesem wewnętrznym wzbudzanym na skutek wyobrażenia czy oczekiwania zagrożenia, jego funkcja przystosowawcza polega na jak najlepszej adaptacji do możliwości wystąpienia zagrożenia. Gorzej, gdy lęk utrwala się, powodując ciągły stan napięcia, niepokój. Może to bowiem świadczyć, że dziecko nie potrafi sobie poradzić z napotykanymi trudnościami – lęk traci wtedy swoją funkcję przystosowawczą i staje się objawem patologicznym. Przykładem lęku patologicznego związanego ze szkołą jest fobia szkolna.

Znaczącą rolę w powstaniu fobii szkolnej odgrywają także: sytuacja rodzinna dziecka (wzmacnianie niekonstruktywnych zachowań, problemy między małżonkami), pewne cechy temperamentalne dziecka (tendencja do reagowania pogotowiem lękowym, nieśmiałość, lękliwość), łatwość reagowania na nowe sytuacje objawami somatycznymi, np.: bólami brzucha, nudnościami, wymiotami, biegunką, wzrostem temperatury ciała.

Julia

9-letnia Julia nie chciała chodzić do szkoły. Została więc objęta nauczaniem indywidualnym, a dzięki staraniom leczącego wcześniej dziewczynkę psychologa trafiła do naszego ośrodka na terapię. Co ważne, zanim pojawiły się problemy, Julia była dobrą uczennicą, zdyscyplinowaną i ambitną, lubianą przez klasę i nauczycieli.
Pracę z dziewczynką zaczęliśmy od ustalenia jej sytuacji rodzinnej. Julia miała oboje rodziców i starszego brata. Ojciec był chory na padaczkę i otrzymywał rentę, matka prowadziła dom, a starszy o sześć lat brat uczył się. W pierwszym spotkaniu uczestniczyli rodzice dziewczynki i ona sama. Naszą uwagę zwróciło zachowanie dziecka wobec matki, sprawiającej wrażenie kobiety cichej i wycofanej. Julka usiłowała wymusić na niej powrót do domu różnymi sposobami: płaczem, krzykiem, wzbudzaniem litości, błaganiem. W ogóle natomiast nie zwracała uwagi na siedzącego obok ojca. W naszej ocenie matka miała wyraźny problem z odmówieniem dziecku spełnienia jego żądań i próśb.

Od początku włączyliśmy Julię do różnych form terapii – indywidualnej, grupowej, zabawowej, relaksacji. Podczas pierwszych sesji terapii indywidualnej dziewczynka próbowała załatwić sobie kontakt telefoniczny z mamą, chciała wiedzieć, jak długo będzie w ośrodku, na zadawane przez terapeutę pytania odpowiadała krótko (najczęściej „Nie wiem”) bądź tylko wzruszała ramionami, często wybuchała też płaczem. W miarę trwa...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI