Wychowawczyni wychowawczyń

Wstęp

Stefania Marciszewska-Posadzowa na trwałe zapisała się w dziejach polskiej oświaty jako organizatorka wychowania przedszkolnego i systemu kształcenia wychowawczyń w Polsce. Angażowała się zarówno w proces tworzenia instytucji opiekuńczo-wychowawczych i kształcących, jak również przedstawiła własną wizję modelu wychowania dziecka, wprowadzając wiele elementów, które są dzisiaj podstawą nowoczesnej pedagogiki przedszkolnej.

Zainteresowania żyjącej w latach 1847-1955 Stefanii Marciszewskiej-Posadzowej koncentrowały się głównie na reformie systemu kształcenia wychowawczyń i pracy dydaktyczno-wychowawczej ochronek. Z takich zainteresowań zrodziła się myśl powołania, jeszcze przed pierwszą wojną światową, szkół kształcących wychowawczynie i nauczycielki. A już w niepodległej Polsce Marciszewska zajęła się organizowaniem przedszkoli, w których starała się wprowadzać nowoczesne metody wychowawcze, zgodne z własnymi koncepcjami.

Zmiany zrodzone z niezadowolenia

Nie była zadowolona z ówczesnego systemu prowadzenia ochronek, który poznała jako młoda wychowawczyni tuż po ukończeniu pensji Cecylii Plater-Zyberkówny. Dlatego postanowiła zreformować system kształcenia wychowawczyń. Pierwsze „reformatorskie” kursy zorganizowała w 1903 roku w Chyliczkach, później przeniosła się do Warszawy, gdzie utworzyła Dom dla Dzieci Ulicy. Wraz z mężem udała się na zsyłkę do Kazania, gdzie zorganizowała Dom Polski dla Sierot. W niepodległej Polsce osiedliła się w Poznaniu i tam zajęła się organizowaniem i modernizacją ochronek. Kierowała Kołem Kierowniczek Przedszkoli Archidiecezji Gnieźnieńsko-Poznańskiej. Osobiście zorganizowała też kilkanaście przedszkoli na bardzo wysokim poziomie i to przyniosło jej uznanie także za granicą. Po drugiej wojnie światowej podjęła dalszą pracę, jednak nowa rzeczywistość polityczna zmusiła ją do zaprzestania działalności publicznej.

Pedeutologiczne zainteresowania Stefanii Marciszewskiej koncentrowały się na wykształceniu oraz kształtowaniu osobowości nauczycieli, głównie wychowawczyń przedszkolnych. Po krótkim okresie prowadzenia kursów w Chyliczkach, doszła do wniosku, że roczny kurs kształcenia jest niewystarczający. Pojawiła się zatem myśl zorganizowania kilkuletniej szkoły kształcącej wychowawczynie i nauczycielki, czyli seminarium, którego projekt sama opracowała.

Była zdania, że w każdej guberni powinna powstać szkoła, w której mogłyby się kształcić nauczycielki. Cykl kształcenia trwałby dwa lata, a przyszłe nauczycielki mieszkałyby na miejscu, w internacie, co ułatwiałoby oddziaływanie wychowawcze i kształtowanie odpowiednich postaw. Maksymalna liczba uczennic w jednym seminarium nie powinna przekraczać 50, bo to gwarantowało – zdaniem Marciszewskiej – efektywne zdobywanie wiedzy. Organizacyjnie każde seminarium powinno być połączone ze szkołą ćwiczeń, w której można byłoby weryfikować wiedzę teoretyczną. Dużą wagę przywiązywała do atmosfery panującej w seminariach. Z tego też względu specjalną rolę miała pełnić kierowniczka seminarium, która powinna indywidualnie traktować każdą z uczennic, być dla niej wzorem, a jednocześnie przyjaciółką, doradczynią i przewodniczką. Kierowniczka powinna kształcić wyobrażenia, uszlachetniać uczucia i rozwijać umysł młodego człowieka. Seminaria, według Marciszewskiej, powinny być otwarte na rodziców dzieci, bowiem wzajemne kontakty z rodzicami w przyszłości ułatwią uczennicom kontakty ze środowiskiem, a rodzicom dadzą pewne podstawy do pracy z dziećmi. Ciekawym postulatem Marciszewskiej było zorganizowanie przy seminariach nauczycielskich internatów dla dzieci najbiedniejszych i opuszczonych. Tym sposobem przyszłe wychowawczynie przyzwyczajałyby się do stałego kontaktu z dziećmi i rozwijały instynkty opiekuńcze.

Nauczyciel-pedagog

Przyszły nauczyciel, zdaniem Marciszewskiej, powinien przede wszystkim posiąść rozległą wiedzę, głównie z zakresu pedagogiki, dydaktyki i higieny, ale także z zakresu poszczególnych dyscyplin nauczania, w zależności od poziomu nauczania. Nauczyciel-wychowawca powinien angażować się w sprawy społeczne narodu, powinno cechować go poświęcenie i oddanie dla wychowanków. Musi też być samodzielny i pełen inicjatywy. I właśnie tego – zdaniem Marciszewskiej – ówczesny system kształcenia, przeładowany wiedzą teo-retyczną, przyszłym nauczycielom nie zapewniał. Zaproponowała więc zmianę kierunku kształcenia i przesunięcie akcentu z wiedzy teoretycznej na użyteczność; tak aby każda teoria przekazywana była ze wskazaniem jej praktycznego zastosowania.

Wśród przedmiotów kształcenia podkreślała znaczenie religii. Uważała, że dogmatyka, etyka praktyczna i życiowa oraz zasady chrześcijańskiego współżycia powinny być częstymi tematami wykładów, aby ukształtow...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI