Wiem, że... nic nie umiem

Wstęp

„Nie będę tego robić, bo i tak mi nie wyjdzie” - to częste usprawiedliwienie dzieci z wyuczoną bezradnością. Tacy uczniowie mają trudności szkolne, bo nie wierzą, że mogą osiągnąć sukces. Żeby zachęcić ich do działania, warto wiedzieć, w jaki sposób ich chwalić, a jak nie wolno ich krytykować.

Sześcioletnia Basia, poproszona o wykonanie rysunku kredkami, zdecydowanie odmówiła. Nie chciała także bawić się układanką, ani zbudować nic z klocków. Na kolejne pytania, dlaczego nie chce tego robić, za każdym razem odpowiadała: „Bo ja nie umiem!” Dziewczynka wyraźnie nie miała ochoty na wykonywanie żadnych tego rodzaju czynności. Gdy ktoś jej to proponował, stawała się markotna i apatyczna.

Dziesięcioletni Karol na pytanie, dlaczego nie uczy się matematyki, skoro ma jutro klasówkę, stwierdził: „Bo nie umiem”. Uwagę, że będzie umiał, jeśli się pouczy, skwitował: „Ja i tak dostanę dwóję. Jak zwykle. Wszyscy wiedzą, że jestem najsłabszy z matematyki!”

Siedmioletni Michał oświadczył, że nie pójdzie więcej do szkoły. Po długich dociekaniach dlaczego, oświadczył: „Bo dzieci mnie nie lubią”. Na podpowiedź, że z dziećmi powinien przecież się zaprzyjaźnić, oświadczył: „Nie potrafię”.

Dwunastoletnia Monika na urodzinach koleżanki przegrała zabawę „w życzenia”, więc dzieci zażądały od niej zaśpiewania piosenki. Dziewczynka, czerwona z zażenowania, odmówiła. Jako jedyna nie zastosowała się do reguł gry i dzieci obraziły się na nią. Czemu nie chciała zaśpiewać? „Bo ja w ogóle nie umiem śpiewać” – powiedziała zawstydzona.

Co łączy powyższe przypadki? Przyczyną opisanych zachowań Basi, Karola, Michała i Moniki może być syndrom wyuczonej bezradności. Syndrom ten może powodować, że dziecko jest niepewne siebie, nie wierzy, że potrafi efektywnie działać i niechętnie podejmuje nawet minimalne wyzwania.

Jak rodzi się bezradność

Jeśli osoba podejmuje określone działania (np. dziecko próbuje rozwiązać zbyt trudne zadanie rachunkowe), ale przez pewien czas nie przynoszą one oczekiwanych przez nią rezultatów, to może nabrać przekonania, że tak już będzie zawsze i w związku z tym jakakolwiek aktywność na tym polu (np. rachunków) nie ma sensu. Takie przekonanie prowadzi do zwątpienia w swoje możliwości w danej dziedzinie (tzw. deficyt poznawczy), do apatii i niechęci do podejmowania działań (deficyt motywacyjny) oraz do obniżenia nastroju i odczuwania negatywnych emocji (deficyt emocjonalny).

Czym z kolei jest bezradność społeczna? Termin ten jest używany w odniesieniu do różnych zjawisk. Bywa, że określa się tak po prostu nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach społecznych – tzw. deficyty kompetencji społecznych (np. nadmierna nieśmiałość, brak asertywności, nieumiejętność obrony własnego stanowiska). Zwłaszcza w sytuacji, gdy deficyty te wiążą się z przekonaniem, że jakiekolwiek działania na polu określonej aktywności społecznej z góry skazane są na fiasko. Terminem tym niekiedy określa się również przekonanie jakiejś grupy o tym, że nie ma ona i mieć nie będzie wpływu na los swojej społeczności (np. narodu, klasy).

Grupa ta nie podejmuje więc żadnych działań, które mogłyby wpłynąć na jej los, bo należące do niej osoby sądzą, że są z góry skazane na niepowodzenie.
Psychologowie zazwyczaj odróżniają bezradność społeczną od syndromu wyuczonej bezradności: wyuczona bezradność może dotyczyć (i często dotyczy) sytuacji, gdy człowiek, działając indywidualnie, nie może poprzez swoje własne działania uzyskać określonego rezultatu. Na przykład dziecko stara się rozwiązać łamigłówkę i nie jest w stanie tego dokonać.

Zaczyna wtedy myśleć, że widocznie nie umie rozwiązywać łamigłówek, więc nie ma sensu dalej próbować. Nie ma sukcesu (a więc również nagrody, wzmocnienia), zatem dziecko dochodzi do wniosku, że osiągnięcie sukcesu – pomimo wielu prób – jest poza jego kontrolą. Właśnie doświadczenie braku kontroli, czyli niemożności wpłynięcia na to, aby pojawił się sukces, może w efekcie doprowadzić do wytworzenia się syndromu wyuczonej bezradności. Może on pojawić się całkiem niezależnie od działań innych osób – wystarczą indywidualne doświadczenia dziecka, które spowodowały, że trwale zwątpiło w swoje kompetencje w danej dziedzinie (np. w umiejętność rozwiązywania łamigłówek).

Niekiedy przekonanie, że nasze działania nie przyniosą oczekiwanej nagrody (a nagrodą może być wszystko – każda rzecz czy zdarzenie pożądane z naszego punktu widzenia) wynika z faktu, że zależy ona od innych osób (grupy społecznej, organizacji, rządu, nauczyciela itp.). Często można usłyszeć od „bezradnych” uczniów stwierdzenie: „Nieważne, czy dobrze nauczę się tematu, i ta...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI