W szkole trzech roczników

Ja i mój rozwój Praktycznie

W liceach, technikach i szkołach branżowych spotkało się blisko 730 tysięcy młodych ludzi w wieku od 14 do 16 lat. Co to oznacza dla nich samych? Co to oznacza dla ich rodziców i wychowawców?

Zacznijmy od liczb – w czerwcu 2019 o miejsca w polskich szkołach ponadpodstawowych ubiegało się dwa razy więcej uczniów niż rok wcześniej (wtedy było nieco ponad 360 tysięcy młodych ludzi). Wnioski o przyjęcie do liceów, techników i szkół branżowych złożyło 350 tysięcy absolwentów gimnazjów oraz 376 tysięcy ósmoklasistów (dane Ministerstwa Edukacji Narodowej). MEN zakładało, że 44,5 proc. uczniów trafi do liceów, 40,5 proc. do techników, a 15 proc. do szkół branżowych.

Teraz, we wrześniu 2019, młodzi ludzie mają na głowie jedną troskę mniej: wiedzą już, do jakich szkół będą chodzić. Wielu z nich nie dostało się tam, gdzie pragnęło – znaleźli miejsce w szkołach trzeciego, czwartego, a nawet dalszego wyboru. Spory odsetek musiał rozpocząć naukę w szkołach branżowych. Zamożniejsi opiekunowie posłali swoje dzieci do prywatnych placówek.

Czy rodzice, nauczyciele i uczniowie mogą już odetchnąć z ulgą, że najtrudniejsze za nimi? Niestety, mam złą wiadomość: skutki przepełnienia w szkołach, będącego efektem reformy, staną się odczuwalne na co dzień. Postaram się przyjrzeć temu zjawisku z perspektywy placówki, uczniów i uczennic, nauczycieli oraz rodziców.

Z punktu widzenia szkoły

Kumulacja roczników w szkołach średnich z pewnością spowoduje pogorszenie warunków lokalowych. Wiele szkół zaoferowało stworzenie dodatkowych oddziałów, aby zaspokoić potrzeby uczniów. Oznacza to, że zamiast np. 4 klas pierwszych jest ich 8 albo i 14 (np. w I LO w Krakowie). Szkoły czeka modernizacja łazienek, powiększanie szatni, wykorzystanie każdej wolnej przestrzeni na nowe sale lekcyjne. W niektórych podjęto decyzję o zabudowie korytarzy, podziale większych sal na dwie mniejsze, likwidacji auli, zmniejszeniu bibliotek, zaanektowaniu zapleczy przy pracowniach. Raczej nie będzie już takich luksusów jak sala baletowa czy ciemnia.

Ułożenie planu lekcji dla wszystkich to jeszcze większa łamigłówka. Lekcje WF często odbywają się na korytarzach. Zwiększona liczba uczniów sprawiła, że część szkół wprowadziła zmianowy system nauki. Skutkiem tego nie będą mogły zarobić na wynajmowaniu sal zewnętrznym firmom, oferującym uczniom dodatkowe zajęcia w godzinach popołudni- owych.
Od lat prowadzę zajęcia profilaktyczne w szkołach. Jeszcze parę lat temu normą było dzielenie klas na warsztaty i prowadzenie zajęć w dwóch salach. Uczniowie zostawali w jednej sali przez całe zajęcia; przy takiej organizacji zachowany był profilaktyczny charakter warsztatów. Teraz normą jest prowadzenie zajęć w jednej sali dla całej klasy. Szkoły coraz częściej ograniczają liczbę godzin warsztatów, a nawet częściowo lub całkowicie rezygnuj...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI