Uważność daje spokój

Wstęp

Efekty stosowania w szkołach treningów uważności przerastają oczekiwania. Uczniowie znacznie rzadziej wagarują, są spokojniejsi i zdrowsi. Mniej też się boją, mają większą świadomość własnych emocji i potrzeb, łatwiej je wyrażają. Lepiej śpią i są bardziej prospołeczni.

tekst Ewa Kaian Kochanowska

Ewa Kaian Kochanowska jest nauczycielem uważności, pracuje w Klinice Stresu w Sopocie. Prowadzi też w Trójmieście buddyjską grupę medytacyjną Zen Kannon.

Badania wskazują, że emocjonalne oraz społeczne kompetencje dzieci i młodzieży znacząco obniżyły się w ostatnich 25–30 latach. Najmłodsi mają niewielkie umiejętności wyrażania emocji, są bardziej zestresowani i spięci. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest coraz szybsze tempo życia, wynikające zwłaszcza z natłoku informacji dostarczonych przez komunikatory społeczne (takie jak Facebook czy Twitter), internet, telefonię komórkową. Okazuje się, że sprawdzamy nasze smartfony średnio co 6,5 minuty! W takich warunkach nie trzeba cierpieć na deficyt uwagi (attention deficit disorder ADD), aby mieć problem z jej utrzymaniem.
A na deficyty uwagi cierpi coraz więcej dzieci. Są roztargnione, często zmieniają obiekt uwagi, zapominają o ważnych sprawach, unikają zadań wymagających systematyczności, mają dużo chaotycznych myśli. Bardzo negatywnie wpływa to na ich stabilność emocjonalną i może prowadzić do długotrwałego odczuwania napięcia, rozdrażnienia, a nawet napadów lęku. Jon Kabat-Zinn mówi o poczuciu zagubienia, które rozumie jako utratę kontaktu ze sobą samym i z pełnią swoich możliwości. W zamian pogrążamy się w mechanicznym patrzeniu, mechanicznym myśleniu i mechanicznym działaniu. W takich chwilach zrywamy łączność z tym, co w nas najgłębsze i co stwarza być może najwspanialsze sposobności do rozwoju naszej inwencji i do uczenia się. Jeśli nie jesteśmy uważni, takie chwile braku jasności mogą przedłużać się i wypełnić nam większość życia.

POLECAMY

Często jedynym sposobem, jaki stosujemy, aby skłonić uczniów do koncentracji, jest głośne apelowanie do nich, aby uważali. Na ogół nie przynosi to pożądanego efektu, raczej wywołuje agresję. A przecież w prosty sposób możemy nauczyć dzieci, jak być uważnym, czyli utrzymywać uwagę na konkretnej rzeczy w sposób wolny od osądów. Zachęćmy je do ćwiczenia „mięśnia uważności”, tak jak ćwiczymy nasze mięśnie podczas gimnastyki.

Wielu nauczycieli intuicyjnie stosuje własne metody kierowania uwagi uczniów w okreś­lonym kierunku. Pomocne może być zastosowanie trybu bycia zamiast trybu działania. Właściwe nieustająco jesteśmy w trybie działania, a tryb bycia niemal nie istnieje w naszym życiu.

Jak podkreśla Jon Kabat-Zinn, pielęgnowanie uważnej obecności może prowadzić do odkrycia w sobie głębokich obszarów odprężenia, spokoju i zrozumienia. Kiedy nauczyciel stosuje tryb bycia, to w klasie zapada cisza, uczniowie stają się bardziej otwarci, zrelaksowani, zaczynają się interesować nauką.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych i innych krajach zachodnich obserwuje się nowy, zorientowany poznawczo-behawioralnie ruch, który wprowadza proste praktyki uważności do szkół – zarówno dla nauczycieli, jak i uczniów. Dzięki szkolnym programom uważności podnosi się poziom społecznych i emocjonalnych umiejętności. Dzieci są bardziej kreatywne, odkrywają swoje zdolności, angażują się w uprawianie sportów.

Każdy nauczyciel chciałby mieć w klasie taką atmosferę. Im wcześniej zaczynamy kultywować te wartości, tym szczęśliwsze i lepsze mamy życie. Sprawniej funkcjonuje nasz mózg, mamy lepszą pamięć, szybciej się uczymy, podejmujemy bardziej trafne decyzje. I nie chodzi o ulepszanie siebie, ale o odkrywanie, że już jesteśmy doskonali, łącznie z naszymi niedoskonałościami.
W praktykowaniu uważności nie staramy się osiągnąć jakiegoś wyjątkowego stanu ani poczucia czegoś szczególnego, nie próbujemy zdobyć czegoś nadzwyczaj...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI