Uda(wa)na utrata pamięci

Mózg i umysł Laboratorium

Zaburzenia pamięci symulują ci, którzy chcą wyłudzić odszkodowanie. Gdy je dostają, cudownie zdrowieją. Czy można odróżnić prawdziwe zaburzenia od symulacji choroby?

Kłamiemy ponoć przynajmniej dwa razy dziennie, najczęściej z zupełnie prozaicznych powodów. Chcemy w ten sposób uniknąć krytyki, zyskać aprobatę lub pokazać się w lepszym świetle. Najłatwiej skłamać, zasłaniając się niepamięcią. „Nie pamiętam” – jak mantrę powtarzają oskarżeni i chcący ich chronić świadkowie. Czasem jednak ludzie posuwają się dalej – symulują objawy choroby. Dlaczego podejmują takie próby? Zdaniem Richarda Rogersa, psychologa z Uniwersytetu w Nowym Teksasie, redaktora książki poświęconej symulowaniu, zjawisko to można wyjaśnić na trzy sposoby: psychopatologii, zachowań antyspołecznych oraz metod radzenia sobie w sytuacjach trudnych.

POLECAMY

Zwolennicy psychopatologicznego po[-]dejścia do symulowania utrzymują, że jest ono wynikiem zaburzeń psychicznych. Chory, tracąc kontrolę nad doświadczanymi objawami, wytwarza (symuluje) nowe, które z czasem zaczyna traktować jak prawdziwe. Pogląd ten stracił uznanie wraz z pojawianiem się „cudownych uzdrowień”, występujących po otrzymaniu odszkodowań przez ofiary wypadków. Spowodowało to przesunięcie akcentu z psychopatologicznej na ekonomiczną motywację symulowania.

W literaturze dotyczącej wykrywania symulowania można odnaleźć wytyczne, zgodnie z którymi należy rozważyć wystę[-]powanie symulowania, gdy dana osoba występuje w roli oskarżonego i może uzyskać oczywiste, wtórne korzyści z prezentowania rzekomych deficytów. Jeśli dodatkowo występują dowody sugerujące antyspołeczne zaburzenia osobowości, prawdopodobieństwo symulowania przez tę osobę jest bardzo wysokie.

Trzeci sposób wyjaśniania motywów symulowania wiąże się ze strategiami radzenia sobie w sytuacjach trudnych. Zwolennicy tego podejścia zakładają, że prawdopodobieństwo symulowania wzrasta, kiedy sytuacja oceniona zostaje jako wroga, stawka jest wysoka, i kiedy wydaje się, że nie ma innych możliwości. W kontekście sądowym na przykład, w obliczu lawiny obciążających dowodów, oskarżony może dojść do wniosku, że symulowanie jest jego ostatnią szansą, bo nie ma już nic do stracenia.

Nietrudno zgadnąć, że skuteczne symulowanie w dużej mierze zależy od stopnia znajomości symulowanego zaburzenia. Szczególnie łatwo wcielić się w osobę doświadczającą zaburzeń pamięci, bowiem większość osób z łatwością potrafi wymienić cechy „słabej” pamięci. W związku z tym zaburzenia pamięci są najczęściej wybieraną formą symulowania zaburzeń psychicznych przez osoby, które dzięki temu mogą uzyskać wtórne korzyści (odszkodowania, renty itp).

Amnezja kryminalna
Przypadki amnezji odgrywają ważną rolę w kontekście sądowym. Kiedy oskarżony utrzymuje, że nie pamięta przestępstwa, którego rzekomo się dopuścił, ma to znaczący wpływ na przebieg procesu sądowego. Taka amnezja może stać się podstawą oceny niepoczytalności sprawcy podczas dokonywania zbrodni, a tym samym zasadniczo warunkować wynik procesu. W sprawach cywilnych, dotyczących na przykład odszkodowań dla ofiar wypadków, zgłaszanie amnezji jako skutku urazu może wpływać na wysokość odszkodowania.

W kontekście sądowym najczęściej spotyka się amnezję fragmentaryczną (por. „Rodzaje niepamięci”). Według statystyk, aż 25-45 proc. oskarżonych, którym udowodniono popełnienie morderstwa, mówi o amnezji obejmującej wydarzenie kryminalne. Dlatego podstawowym zadaniem psychologów i psychiatrów jest trafne rozróżnianie prawdziwej i symulowanej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI