„Pamiętam lądowanie pod ostrzałem snajperów.... Miała być ceremonia powitalna na lotnisku, a zamiast tego biegliśmy, zakrywając głowy rękami i chcąc jak najszybciej dotrzeć do samochodów, które miały nas zawieźć do bazy”.
Te wspomnienia przysporzyły Hilary kłopotów. Media pokazały bowiem zdjęcia z jej przylotu do Bośni. Widać było na nich wyraźnie panią Clinton wysiadającą spokojnie z helikoptera w towarzystwie córki i kilku żołnierzy oraz witających ją uczniów. Sprawdzono fakty, przeprowadzono wywiady z gwiazdami, które leciały wtedy razem z Clinton. Okazało się, że jej wspomnienia nie zgadzały się z faktycznym przebiegiem zdarzeń. Pamiętamy Pinokia, bohatera powieści Carla Collodiego? Po każdym kłamstwie wydłużał mu się nos. Jeden z komentatorów ocenił pamięć Clinton na cztery punkty w skali Pinokia. Jej wspomnienia były bowiem błędne w co najmniej czterech obszarach: nie było lądowania pod ostrzałem, ani żadnego ostrzału snajperskiego; nie odwołano powitania na lotnisku; i nie była ona pierwszą żoną amerykańskiego prezydenta, która pojechała do strefy wojny.
POLECAMY
Imię Pinokia sugerowało, że Hilary mogła celowo kłamać. Znany dziennikarz, Chris Matthews, wydawał się przyjmować taką inte...